No taki słup oczekiwaniom Noisa chybaby sprostał.
Astuś dziękuje cioci za życzenia.
A teraz nie zważając na jakość muszę coś pokazać.
"Blaski i cienie."
Siedzę sobie na miau, przyjmuję i przekazuję życzenia, kątem oka widząc, że któryś czarny kot jest na regale.
Pewnie Episia.
Po głębszej analizie tematu, odkryłam ze zgrozą, że na regale siedzi Kaszmirek!!!
Nie wiem, czy pamiętacie, że zakładałam iż Episia i Kaszmir będą unikać drapaka z racji własnych ograniczeń różnej natury.
Błąd!
Dzisiejsza ekwilibrystyka obojga. (Episia wyżej, Kaszmir niżej)

Nie powiem, że świeżo nabyta umiejętność najmłodszego koteczka mnie cieszy!
Wołam Kikę, żeby go zdjęła i postawiła na półce drapaka, to go nauczymy schodzić.
Zdjęła, postawiła, ale kocio miast w dół, szedł w górę.
Znów umościł się na regale.
Po kilku minutach widzę, że zaczyna kombinować z zejściem.
Nie radzi sobie więc idę i go zdejmuję.
Kocio niezrażony niepowodzeniem natychmiast wspina się na samą górę.
Wreszcie udało mi się podpatrzyć jaką posługuje się techniką.
Wybrał sposób Noisa!

Mnie się już włos na głowie jeży

, bo co on zrobi jak mnie nie będzie?!!!!
Z najwyższej półki drapaka trudno mi go zdjąć, z regału wcale nie sięgnę!
Po cholerę kupiłam ten sprzęt!?
Teraz muszę kupić sobie drabinkę!
Zła jestem na siebie!
Po kilku minutach któryś kot poszedł pojeść chrupy.
Kaszmir gdy usłyszał odgłos chrupania, zaniechał poszukiwań techniki zejścia z regału.
Wybrał drogę najkrótszą!
Skoczył!
Hm... możliwe, że jest to sposób optymalny dla niego.
Nadal jestem w szoku!
On zawsze nim się przemieścił musiał łapkami namacać odległość między sprzętami, a tu taki wyczyn!!!
Jakże musiał być zdesperowany!
O!!! Teraz też mi hulnął!
Chyba mu się podoba ten sposób.
Mnie wcale!
Mógłby choć fotel obrać za lądowisko!