Franek ma się coraz lepiej ale do końca różowo nie jest.
Dostał antybiotyk na kolejny tydzień bo niestety nie udało sie w tydzień infekcji zwalczyć do końca i niestety potwierdziły się też moje obawy - mały ma grzybka na łapkach i pyszczku

Został też zważony - 760dkg, nie wiem ile miał wcześniej ale wydaje mi się,że nie jest źle

Zawlokłam też ze sobą Farcika bo coś mi niemrawo wyglądał - jakis taki słaby apetyt jak na niego miał no i okazało się,że go wypatrzyłam dobrze i on też chory

Więc za tydzień muszę się z całą ferajną stawić na powtórkę szczepień antygrzybiczych i ogólny przegląd stada.
Aha i spotkałam Atlę z córką pod drzwiami - Mycha supersłodka jest
