Byłam, siedziałam 2 godziny i doopa

Ja mam ustąpić tej starej krowie! No z jakiej racji pytam się? Ja wywołuję ten konflikt? Ja piszę te pisma i te anonimy? Grochem o ścianę. Panie z zarządu były na tyle bezczelne,że zapytały wprost na co mi tyle kotów?
Jedyne co wynegocjowałam to to, że narazie nie zabiją mi tego okienka, przynajmniej do czasu aż burmistrz nie odda do adopcji tych moich dzikusów spod bloku. Uśmiałam się ale ok, niech je łapie, powodzenia życzę.
mam jeszcze pomysł z petycją, którą można wystawić na fb do podpisania, taka ogólnopolska akcja ratowania kotów z Jastrowa
Nie wiem jak to zrobić

fb mam od wczoraj czy od wtorku i w sumie tylko po to, by zagłosować, a myślę, że skoro chcę powiadomić o tym Uwagę, to taka petycja bardzo by się przydała
to co mi się nasuwa to fakt iż burmistrz łamie prawo

czy on tego nie rozumie, że podlega karze
Owszem łamie od kiedy tylko usiadł na tym stołku rok temu i nie tylko w sprawach kotów ale także i psów. Ogólnie on jak i prezes spółdzielni nie respektują ustawy o ochronie zwierząt, dla nich to nie ustawa i tyle.
A koty na podstawie,że przeszkadzają sąsiadce normalnie funkcjonować

Na to normalnie mnie zatkało i na dobrą chwilę zapomniałam języka w gębie
Pojawił się nawet pomysł zaproszenia i poproszenia o pomoc posła Suskiego. Jest sympatykiem zwierząt, w dużej mierze dzięki niemu przeszły te poprawki do ustawy, poza tym jest z okolic, jego rodzinne miasto to Wałcz..