jakie mysli, o szo k`mon?

oj powiem ci, ze czasem kor nie znajduje DS przez rok, poltora...

Fakt, na ten wlasciwy domek warto poczekac, ale po takim czasie to jeszcze trudniej oddac nawet do najlepszego na swiecie domku, chcac nie chcac czlowiek sie przywiazuje do kota, kot do czlowieka...

Zdarza sie tez, ze choc domek idealny, jedyne, co mozna zarzucic takiemu domkowi to wlasnie to, ze... nic mu nie mozna zarzucic, jest perfekcyjny, doskonaly, kot ma w nim iscie krolewskie warunki normalnie raj na ziemi a jednak... nie czuje sie w nim najlepiej, nawet bywa, ze bardzo zle sie czuje i wraca z adopcji...
Znam osobiscie takie 2 kicie. Jedna 3 krotnie wracala z adopcji, kazdy nastepny domek byl jeszcze lepszy od poprzedniego... Ostatni to juz naprawde z piedestalu-karma z najwyzszej polki, duzo uwagi, luksus! Ale Maja zle sie tam czula, znaczyla teren, byla poddenerwowana. Wrocila do DT i juz zostala tam na stale. Mimo ogromnego tam zakocenia, mimo malego mieszkania i sila rzeczy mniej uwagi duzej, poniewaz trzeba kazdemu zwierzakowi (ok.20 kotow, 2 psy, krolik, swinka morska w tym powaznie chore koty, przewlekle, np: kot z FIV+, kot z rakiem, kotka z astma i podejrzeniem raka, kot po wypadku komunikacyjnym nie kontrolujacy wydalania, kotenka tez po takim samym wypadku, z ta sama dolegliwoscia, oboje w pampersach, tylko ona niestety ma calkowity niedowlad tylnich lapek, nie ma w nich nic czucia, kocurek chodzi sam, ale mala kicia niestety nigdy nie bedzie...) poswiecic czas... Mimo wszystko Maja czuje sie tam najlepiej, jest szczesliwa, ma sie swietnie, jest bardzo grzeczna, miziasta, a jak sie ja trzyma na kolanach i smyra po pysiu, co ona uwielbia-to Majcia lize po rekach

Druga taka kicia z tego samego DT-Prima. Byl kiedys nieco dzikawa, ale to dlatego, ze wiele krzywd zaznala w zyciu. Trafila do tak fantastycznego DS-jak marzenie! Ale byla tam 6 tyg, ktore caly czas zestresowana spedzila pod wanna. Nie chciala jesc, nie kuwetkowala. Duza z bolem serca zdecydowala sie oddac ukochana kicie do DT. Widzialam Primke dzien po powrocie-nie ta sama kota, co przed adopcja! Jest spokojniejsza, o wieeeeeeeeele bardziej miziasta niz wczesniej, sama sie pcha na kolana, coraz dluzej na nich siedzi... Wiecznie ja widze z ogonkiem do gory

Ani w jednym ani w drugim przypadku nie braklo kiciom milosci, troski, opieki... a jednak wolaly gorsze warunki... Prima juz tez zostaje na stale tu, gdzie mieszka.
Problem najwiekszy polegal na tym, ze obie kotki byly juz dorosle, kiedy poszly do adopcji, zdazyly sie przywiazac do tymczasowej opiekunki. Mlode koty inaczej to odczuwaja znacznie latwiej mlodym sie zaaklimatyzowac.