
Tak sobie spali razem ale Ciiii..
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Erin pisze:Dokładnie!
Jak to mówią - niestety - są ludzie ... i są taborety
wercia pisze:Moja kolezanka w weekend na moja opowiesc o kolejnej wizycie z kotami u weta powiedziała mi ,że dla niej liczy sie tylko jej dziecko.I że nigdy ani złotówki by na kota nie wydała.
Zatkało mnie.
mikela pisze:O właśnie! Zauważyliście, że częstą reakcją na nasze zaangażowanie są komentarze tych "obrońców gatunku ludzkiego"? Niepytani i nieproszeni wygłaszają opinie typu "tyle ludzi cierpi, głoduje, a ty się kotami zajmujesz", albo "wolę kupić coś mojemu dziecku, zamiast wydać pieniądze na kota". Nie wiem, czy to obawa o posądzenie bycia wyrodną matką, czy po prostu szowinizm gatunkowy.
No ale to już temat na osobną dyskusję.
seidhee pisze:mikela pisze:O właśnie! Zauważyliście, że częstą reakcją na nasze zaangażowanie są komentarze tych "obrońców gatunku ludzkiego"? Niepytani i nieproszeni wygłaszają opinie typu "tyle ludzi cierpi, głoduje, a ty się kotami zajmujesz", albo "wolę kupić coś mojemu dziecku, zamiast wydać pieniądze na kota". Nie wiem, czy to obawa o posądzenie bycia wyrodną matką, czy po prostu szowinizm gatunkowy.
No ale to już temat na osobną dyskusję.
To jest reakcja obronna![]()
"Gdybym ja się wzięła za jakieś działanie, to na pewno lepiej i słuszniej bym spożytkowała mój czas i pieniądze".
mikela pisze:seidhee pisze:mikela pisze:No tak. Ale podłożem tego wszystkiego jest przekonanie, że zwierzę, jako istota niższego rzędu nie zasługuje na takie zaangażowanie. Poświęcamy nasz czas i pieniądze kotom>tracą na tym ludzie>nasza postawa jest godna potępienia.
wercia pisze:Reakcja obronna? Ale na co ? Ja jej nie mówiłam jak ma dziecko wychowywać.
birbarka pisze:mikela pisze:seidhee pisze:mikela pisze:No tak. Ale podłożem tego wszystkiego jest przekonanie, że zwierzę, jako istota niższego rzędu nie zasługuje na takie zaangażowanie. Poświęcamy nasz czas i pieniądze kotom>tracą na tym ludzie>nasza postawa jest godna potępienia.
Mieszkam na wsi i tutaj dopiero można się napatrzyć, jaki żywot często mają psy i koty. O ile psy przeważnie są przy domach, coś tam dostają do miski (zwykle to, co zostanie z obiadu), to koty "samesie" chowają. Przeważnie po kątach przed ludźmi. Krowy, świnie... o, to co innego, można je zjeść
seidhee pisze:wercia pisze:Reakcja obronna? Ale na co ? Ja jej nie mówiłam jak ma dziecko wychowywać.
No ale ona ma kota, którego zaniedbuje, prawda? I pewnie poczuła potrzebę usprawiedliwienia się przed Tobą.
mikela pisze:birbarka pisze:mikela pisze:seidhee pisze:mikela pisze:No tak. Ale podłożem tego wszystkiego jest przekonanie, że zwierzę, jako istota niższego rzędu nie zasługuje na takie zaangażowanie. Poświęcamy nasz czas i pieniądze kotom>tracą na tym ludzie>nasza postawa jest godna potępienia.
Mieszkam na wsi i tutaj dopiero można się napatrzyć, jaki żywot często mają psy i koty. O ile psy przeważnie są przy domach, coś tam dostają do miski (zwykle to, co zostanie z obiadu), to koty "samesie" chowają. Przeważnie po kątach przed ludźmi. Krowy, świnie... o, to co innego, można je zjeść
Ano. Pragmatyzm w czystej postaci. W tym środowisku koty nie zyskały statusu zwierzęcia towarzyszącego, bardziej służebnego(mają łowić gryzonie)o dość szczególnym położeniu. Mają żyć wolno, radzić sobie same. Żywić? Po co, będą mniej łowne. Kot chory?Wyliże się, jak to kot. A jak nie, cóż, prawo natury. Marznie zimą?Gdzie tam, ma futro!
To co my robimy, to jest wynaturzenie jakiś, zboczenie
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], puszatek i 329 gości