Megana pisze:(...)Nemi, naprawdę zamierzasz hodować dżdżownice...?

(...)
Właściwie to nie zamierzam ...

Już hoduję kompostowca różowego czyli Eisenia fetida, znanego również jako dżdżownica kalifornijska, o wdzięcznym domowym imieniu Marysia

Właśnie dziś przybyły. Nawet instrukcja była załączona. Domek już był wstępnie przygotowany, więc tylko się przeprowadziły, wzięły prysznic i dostały zimne napoje tudzież przekąski.
Głównym zadaniem Marysi będzie sprzątanie w kuchni oraz uporządkowanie jednego zakątka ogrodu. Jakiś czas temu próbowałam je hodować w ogródku, ale się nie udało. Nie wiem dlaczego - może domek nie ten, nie to jedzonko, może zakradły się krety ... a może po prostu, ktoś sprzedał mi dzikiego krewniaka, który miejsca nigdzie nie zagrzeje i ma w łebku zakodowane
"wpieriod !" Dlatego teraz postanowiłam, że hodowla będzie mała i pod kontrolą, żeby nabyć niezbędnej wiedzy.
Generalnie mam nadzieję, że dżdżownice pomogą mi się pozbyć resztek organicznych z kuchni i przerobić na humus zawartość kompostownika, który kiepsko funkcjonuje i nie ma z niego takich korzyści jak się spodziewałam.
Dżdżownice mogą też być karmą dla jeży ... ale są nosicielami jakichś nicieni, które mogą być dla jeży niebezpieczne. Pani, która poprzednio prowadziła pogotowie jeżowe kategorycznie zabraniała dawania ich jeżom. Teraz pogotowie prowadzi ktoś inny i jeszcze nie wiem co o tym sądzi. Ale kurczaki ... przecież jeż w naturze, jak jeż spotka dżdżownicę, to nie będzie się zastanawiał czy mu zaszkodzi czy nie ... jak będzie głodny to ją spożyje

Poza tym nie wiem jak to jest z takimi dżdżownicami z hodowli.
I jeszcze jeszcze się z Wami podzielę moim dzisiejszym wrażeniem pracowym. Od jakieś czasu pracuje z nami studentka. Do tej pory robiła jakieś bardzo proste rzeczy, oczywiście merytoryczne, a nie parzenie kawy

Dziś robiła coś o stopień bardziej odpowiedzialnego. Nawet nie wiecie jak się cieszyła... Powiedziała, że robiła takie rzeczy w szkole, a teraz robi naprawdę

I że takie fajne to jest

No mówię Wam, aż promieniała. Więc tak sobie pomyślałam, że robimy różne rzeczy i popadamy w rutynę. To co robimy, staje się proste i mechaniczne, z czasem zaczyna nas zabijać. I nagle pojawia się ktoś, i mówi ... ale to jest SUPER

Bardzo odświeżające doświadczenie - zupełnie jak wiosenny deszcz

Ufi się dziś przeraziła

Ale naprawdę nie miałam innego wyjścia - próbowała zwędzić zawartość garnka z jedzeniem dla psów i musiałam jej go zabrać...
Jasdorku - oczywiście, że będzie nagroda. Czy może to być porcja startowa dżdżownic do hodowli
