
Ale uparta z niej i sprytna dziewczyna.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
iga5 pisze:Bezogonka została dokładnie przebadana, rentgen, badanie krwi. Niestety obrażenia są bardzo poważne i nie rokuja dobrze. Wyglada to tak: potrącił ją samochód w lutym b.r., kicia znikła na 2 tyg jak wróciła była strasznie chuda i odpadł jej ogonek.
Połamany kręgosłup (przy ogonie) i miednica. Nie ma czucia w odbycie ani w pochwie. Kał i mocz wylatuja z niej wtedy gdy ma juz napiete i wypełnione do granic mozliwosci pęcherz moczowy i jelita. Dlatego tak np. grubła z jednej strony (a my myslalysmy ze o ciaza lub przetoka).
Ponizej ogona ma sporą martwice, skora jest twarda jak skała, poszarpana tak jakby płaty martwej skóry nakładały sie na inne płaty a pomiędzy nimi ropa. Nie wiadomo jak głeboko to sięga. Wyniki badan krwi jutro.
Rokowania: nie da sie tych połamań operować, lekarze tez nie zwroca jej czucia. Dostała antybiotyk przeciwzaplany jesli stan zapalny na martwiczej skórze się wyciszy moze doktor zdecyduje sie usunąć martwą skórę (tylko ile tego jest nie wiadomo, jak głeboko trzeba ciąć). Jesli się uda, to odrosnie jej normalna skóra która nie bedzie sie zakazac od wycieków kału i moczu.
Potem nalezaloby ja wysteryzliowac, ciaza ja zabije a rujki zaostrzaja stan zapalny cewki.
Po leczeniu jesli wszystko pojdzie dobrze:
Kicia bedzie potrzebowala domu w którym ktoś, przynajmniej raz dziennie moglby wyciskać odchody.
Moze ktoś kto ma ogrod, mogłby postawić ocieplana budkę w której mieszkałaby kiciusia i zapewnił jej opiekę weterynaryjną.
Prosze Was bardzo o pomoc w znalezieniu takiego miejsca, takiej osoby.
Przewidywany czas na oba wymienione wyzej zabiegi około 2 m-cy.
Aktualnie wiec bardzo prosimy o DT bo nie jestesmy w stanie oplacic ok 60 zl za dzien x 60 dni.
Skonsultujemy to wszystko z jeszcze jednym dobrym weterynarzem.
Na zewnątrz kicia wygląda wyjątkowo dobrze, ma sliczne umaszczenie i pogodny pysio, dawała się głaskać porannej karmicielce i dzieki niej ją złapałysmy. A więc dobry materiał na oswojenie. Chodzi swobodnie, (nie kuleje z powodu urazu) najwiekszy problem to nieczynne zwieracze.
AgaPap pisze:Jakoś ten koniec roku na miau smutny jest okropnie![]()
U mnie rządzi pp, już mi 2 maluszki z katowickiego schronu odeszły, dwa jeszcze walczą, ale co to za walka, przy 6 tygodniowych kociachTym bardziej, że weci chyba z góry na porażkę taką walkę skazują
Gibutkowa pisze:AgaPap pisze:Jakoś ten koniec roku na miau smutny jest okropnie![]()
U mnie rządzi pp, już mi 2 maluszki z katowickiego schronu odeszły, dwa jeszcze walczą, ale co to za walka, przy 6 tygodniowych kociachTym bardziej, że weci chyba z góry na porażkę taką walkę skazują
Fredziolina ponoć wyciągała maluchy z PP TFXem ale jedna dawka to 200zł
AgaPap pisze:Gibutkowa pisze:AgaPap pisze:Jakoś ten koniec roku na miau smutny jest okropnie![]()
U mnie rządzi pp, już mi 2 maluszki z katowickiego schronu odeszły, dwa jeszcze walczą, ale co to za walka, przy 6 tygodniowych kociachTym bardziej, że weci chyba z góry na porażkę taką walkę skazują
Fredziolina ponoć wyciągała maluchy z PP TFXem ale jedna dawka to 200zł
Te, które żyją, dostały surowice ze zdrowego, szczepionego kota jeszcze przed wystąpieniem objawów w sobotę jak ich pierwszy brat umarł, drugi dostał już z obawami i wczoraj odszedł. Dostają antybiotyk i cykloferon i beta glukan, a od wczoraj oba mają i biegunkę i wymiotująSpytam się dzisiaj o TFX-a u weta, ale dochodzę do wniosku, że weci mają małe doświadczenie z przeżywalnością tej choroby i z góry zakłądają, że wszystkie małe umrą
AgaPap pisze:Gibutkowa pisze:AgaPap pisze:Jakoś ten koniec roku na miau smutny jest okropnie![]()
U mnie rządzi pp, już mi 2 maluszki z katowickiego schronu odeszły, dwa jeszcze walczą, ale co to za walka, przy 6 tygodniowych kociachTym bardziej, że weci chyba z góry na porażkę taką walkę skazują
Fredziolina ponoć wyciągała maluchy z PP TFXem ale jedna dawka to 200zł
Te, które żyją, dostały surowice ze zdrowego, szczepionego kota jeszcze przed wystąpieniem objawów w sobotę jak ich pierwszy brat umarł, drugi dostał już z obawami i wczoraj odszedł. Dostają antybiotyk i cykloferon i beta glukan, a od wczoraj oba mają i biegunkę i wymiotująSpytam się dzisiaj o TFX-a u weta, ale dochodzę do wniosku, że weci mają małe doświadczenie z przeżywalnością tej choroby i z góry zakłądają, że wszystkie małe umrą
dagmara-olga pisze:JEST ŻLE
viewtopic.php?f=1&t=133095&start=180iga5 pisze:Bezogonka została dokładnie przebadana, rentgen, badanie krwi. Niestety obrażenia są bardzo poważne i nie rokuja dobrze. Wyglada to tak: potrącił ją samochód w lutym b.r., kicia znikła na 2 tyg jak wróciła była strasznie chuda i odpadł jej ogonek.
Połamany kręgosłup (przy ogonie) i miednica. Nie ma czucia w odbycie ani w pochwie. Kał i mocz wylatuja z niej wtedy gdy ma juz napiete i wypełnione do granic mozliwosci pęcherz moczowy i jelita. Dlatego tak np. grubła z jednej strony (a my myslalysmy ze o ciaza lub przetoka).
Ponizej ogona ma sporą martwice, skora jest twarda jak skała, poszarpana tak jakby płaty martwej skóry nakładały sie na inne płaty a pomiędzy nimi ropa. Nie wiadomo jak głeboko to sięga. Wyniki badan krwi jutro.
Rokowania: nie da sie tych połamań operować, lekarze tez nie zwroca jej czucia. Dostała antybiotyk przeciwzaplany jesli stan zapalny na martwiczej skórze się wyciszy moze doktor zdecyduje sie usunąć martwą skórę (tylko ile tego jest nie wiadomo, jak głeboko trzeba ciąć). Jesli się uda, to odrosnie jej normalna skóra która nie bedzie sie zakazac od wycieków kału i moczu.
Potem nalezaloby ja wysteryzliowac, ciaza ja zabije a rujki zaostrzaja stan zapalny cewki.
Po leczeniu jesli wszystko pojdzie dobrze:
Kicia bedzie potrzebowala domu w którym ktoś, przynajmniej raz dziennie moglby wyciskać odchody.
Moze ktoś kto ma ogrod, mogłby postawić ocieplana budkę w której mieszkałaby kiciusia i zapewnił jej opiekę weterynaryjną.
Prosze Was bardzo o pomoc w znalezieniu takiego miejsca, takiej osoby.
Przewidywany czas na oba wymienione wyzej zabiegi około 2 m-cy.
Aktualnie wiec bardzo prosimy o DT bo nie jestesmy w stanie oplacic ok 60 zl za dzien x 60 dni.
Skonsultujemy to wszystko z jeszcze jednym dobrym weterynarzem.
Na zewnątrz kicia wygląda wyjątkowo dobrze, ma sliczne umaszczenie i pogodny pysio, dawała się głaskać porannej karmicielce i dzieki niej ją złapałysmy. A więc dobry materiał na oswojenie. Chodzi swobodnie, (nie kuleje z powodu urazu) najwiekszy problem to nieczynne zwieracze.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości