Prawde powiedziawszy, to zawsze "alergie" traktowalam z przymruzeniem oka i uwazalam ze to "cudaczenie" ludzi.

Nawet gdy wetka stwierdzila alergie u Tornadka, na poczatku nie przejmowalam sie tym zbytnio, myslalam, ze dostanie jakis lek i przejdzie. Ale jego problemy alergiczne ciagna sie juz z rok, dieta eliminacyjna nic nie dala, bo prawdopodobnie Misiu jest uczulony na jakas maczke dodawana do wiekszosci karm. Udalo sie ustalic, ze po gotowanym dorszu i po mokrej karmie weterynaryjnej RC i Hills nie drapie uszu, ale wystarczy ze liznie jedzenie z miski Tosi i od razu zaczyna sie obsesyjne drapanie do krwi uszu

Ewidentnie alergia sie nasila. Co gorsza dostaje silnej reakcji alergicznej na leki

Dzis probujemy nowa masc, jak znow dostanie zywoczerwonych plam, to czekamy do testow, a w zasadzie ich wynikow, bo pomysly na leczenie sie skonczyly
Musimy zaczac zbierac fundusze na te testy, bo operacja misia, wizyty i leki nas zrujnowaly, w sumie w pazdzierniu i listopadzie wydalismy spokojnie 1000 zl na leczenie kotuchow
