TŻ fajny, no
To już drugi kot przez Niego przyniesiony.
Pierwszy był Biedronek spod Biedronki; TŻ Go zgarnął z parkingu w siarczysty mróz i przyniósł do domu.
Wykastrowałam gostka, a po dwóch dniach zadzwoniła Pani że to Jej kot
(oplakatowałam pół miasta).
Na szczęście kiedy Go zabierała nie zaglądała Mu pod ogon.
A On - wielki kocur wychodzący nie narobił nowych kociaków
BTW Czortuś też odczekuje przepisowe 14 dni po szczepieniu i Go odjajczymy.
TŻ mówi, że się bardzo przyzwyczaja do kotów i jak oddaję tymczasa to zawsze jest nieszczęśliwy...

Ostatnio edytowano Wto lis 15, 2011 18:53 przez
magaaaa, łącznie edytowano 1 raz