Szejbalowe Kitaki. Ludmiłku... żegnaj Przyjacielu [*] ...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 08, 2011 9:47 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłka podskórne kroplówki i ok

Tak trzymać :ok:
A ja za grzyba nie byłam w stanie zrobić dożylnej...
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto lis 08, 2011 19:42 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłka podskórne kroplówki i ok

cieszę sie, że jest u Ciebie lepiej :-) i tak trzymać :ok:
Obrazek

#MAGDA#

 
Posty: 443
Od: Śro cze 30, 2010 22:32

Post » Czw lis 10, 2011 18:44 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłka podskórne kroplówki i ok

No i znowu powtórka z rozrywki :placz: Ludmił przestał współpracować przy kroplówkach podskórnych, chyba sobie w łeb strzelę!!! :placz:
Albo go zmaltretuję igłą na siłę :crying:
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

Post » Czw lis 10, 2011 19:37 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłka podskórne kroplówki i ok

Może Ludmiłek czuje się lepiej i dlatego już nie chce tych kroplówek. Człowiekowi jakoś się wytłumaczy, że trzeba, ale jak wytłumaczyć koteCkowi?

Wiolaww

 
Posty: 1654
Od: Nie gru 12, 2010 16:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 10, 2011 21:18 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłka podskórne kroplówki i ok

Szejbal pisze:No i znowu powtórka z rozrywki :placz: Ludmił przestał współpracować przy kroplówkach podskórnych, chyba sobie w łeb strzelę!!! :placz:
Albo go zmaltretuję igłą na siłę :crying:

A tam sobie bedziesz w łeb strzelać.Kroplówkę se zapodaj,to zobaczysz,dlaczego Ludmiś nie chce współpracować :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek
Wątek moich tymczasów i rezydentów http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 7#p9892897

halinka1403

 
Posty: 5833
Od: Nie maja 30, 2010 16:06
Lokalizacja: krosno

Post » Czw lis 10, 2011 22:43 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłka podskórne kroplówki i ok

Nie strzelaj sobie w głowę... Postrasz raczej Ludmiłka, że jak nie będzie współpracował to zobaczy :evil: Mam Osamę i nie zawaham się jej użyć :P
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 10, 2011 23:16 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłka podskórne kroplówki i ok

Dzięki... :piwa: :ryk:
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

Post » Pt lis 11, 2011 7:18 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłka podskórne kroplówki i ok

ja i tak go podziwiam, bo przy pierwszej kroplówce bym uciekała i syczała :D
Obrazek

#MAGDA#

 
Posty: 443
Od: Śro cze 30, 2010 22:32

Post » Pt lis 11, 2011 11:13 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłka podskórne kroplówki i ok

Ale wiecie, to nie ma że nie dam rady i kot walczy - trzeba i już, bo to ratuje jego zdrowie, a przede wszystkim życie. I dobrze wiem, o czym piszę...
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

Post » Nie lis 13, 2011 20:47 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłka podskórne kroplówki i ok

Beatka, przede wszystkim spokój, relaks, pozytywna energia. Będzie współpracować, jak Ty będziesz spokojna i wyluzowana :) Koty to jak przekaźniki energii. Kiedy jestem wnerwiona, to one to też czują, szczególnie Boguś. I to samo potwierdził mój guru wet- tylko spokój może nas uratować ;)

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lis 15, 2011 12:38 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłka podskórne kroplówki i ok

Jak tam kroplówki ?
Pozdrawiamy :) footra i ja :)

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Wto lis 15, 2011 15:26 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłka podskórne kroplówki i ok

Seja, wyprzedziłaś mnie. Tzn. ja wczoraj miałam coś Ci napisać na Twoim wątku, ale się rozmyśłiłam :lol: Ale zaraz w PW Ci przyślę to co miało być wczoraj :mrgreen:
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

Post » Czw lis 17, 2011 23:03 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłka podskórne kroplówki i ok

Jak tam Ludmiłek i reszta :?: Czy juz cos lepiej :?:
ObrazekObrazekObrazek
Wątek moich tymczasów i rezydentów http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 7#p9892897

halinka1403

 
Posty: 5833
Od: Nie maja 30, 2010 16:06
Lokalizacja: krosno

Post » Pt lis 18, 2011 20:23 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłek nerkowcem...

Co u Ludmiłka? No to sama siebie zacytuję z wątku dla nerkowców :oops:
Szejbal pisze:Na początku napiszę, że Ludmił hmmmm ma się dobrze.
Może i wyjdzie, że panikara jestem, ale -> :crying: -> ryczę...
Ludmiłek walczył przy ostatnich kilku wlewach podskórnych. Strasznie sie wyrywa, nie wiem, co mu się stało - wszystko identycznie robię. Jedyne co zauważylam, to to, że o wiele gorzej reaguje na ukłucia lewej strony.
Staram się go trzymać i nie puszczać, ale to przestaje być możliwe -> podczas takiej szarpaniny udaje mi się podac max. 40-50 ml - więcej staje się niemożliwością -> bo mi puszczą nerwy i czuję to, że go mogę uderzyć :crying: :crying: :crying:
Szarpię się z nim, ze sobą - zwłaszcza że wiem, że najważniejsze są kroplówki podskórne. Zastrzelę się niedługo :crying:
Post mój jest bardzo panikarski, weim, ale tak zareagowałam na kolejne szarpania Ludmiłka. Nie wiem, co robić :crying:

Jeszcze mam wrażenie, że z dnia na dzień chudnie :!: I najprawdopodobniej to nie jest moje wrażenie... Naocznie to stwierdzam nie tylko ja :crying: Proszę Was o wsparcie, bo ja już nie wyrabiam - bo to dodatkowy gwóźdź do trumny i dlatego coraz większą bezradnośc czuję...
Przepraszam :cry: Pewnie za jakiś czas będę sie wstydzić tego posta.


No a później tak już było:
Szejbal pisze:(...)Pytałam Dagnes o BARFa dla nerkowca, ale ona nie ma czasu na razie niestety, a forum jest nieuzupełnione jeszcze i to co dokopałam się, to wiem :roll: Ale BARF u Ludmiłka nie jest pełny: podawałam w odpowiednich proporcjach surowe mięso + smalec + taurynę + skorupki jajek (ale mniej) plus alusal -> mam tę świadomość, że to niepełny BARF, ale to miało być chwilowe jako bardziej uzupełnianie braków białkowych po karmie nerkowej :roll: Teraz ta cała wiedza i tak o kant ... rozbić, bo już kasy nie mam i biedak musi jechać na badziewiu, a ja doipiero będę zbierac na lepszą karmę = Grau. Mam FC, ale to go bardzo uczula, a EasyBARFa dłuugo nie było i we końcu jak jest, to oczywiście kasa... :( Chyba coś we mnie pękło :(
Na dodatek muszę dzisiaj nad ranem wyjechać na kurs i wracam dopiero w niedzielę w nocy -> Ludmiłek zostanie praktycznie bez nawadniania, bo TŻ jak nie będzie w pracy to poda strzykawką co jakiś czas poo 20 ml wody... :( Jestem załamana tym wszystkim - najgorsze, że już nie pomaga hasło typu "weź się w garśc i nie marz się" 8O
Kazia pisze:Chudnięcie przy dobrym apetycie mnie się kojarzy z trzustką.

Miał rok temu cukrzycę, ale wyszedł z niej - teraz kontrolnie tylko mierzę cukier i jest ok :ok:


Szejbal pisze:(...) co do pomagania przy wkłuwaniu - nie ma szans. Bo mój TŻ niereformowalny, gdy chodzi o sprawianie jakiegokolwiek bólu kotu (kroplówka dożylna była ok i ja podpinał :wink: ). Przypuszczam, że TŻ juz się denerwuje strasznie, gdy widzi, że ja podaję Ludmiłkowi, chociaż Ludmił jest grzeczny... :roll: Zatem niestety sama muszę sobie radzić. Zresztą poruszałam ten temat i kategorycznie nie zgadza się...

Jeśli chodzi o miejsca wkłuć - wszędzie testowane. I jednak strona prawa jest jakoś dla niego mniej bolesna.
Temperatura płynu - różne testowane. Zdecydowanie musi być dobrze podgrzany (na 10-15 minut do gorącej wody) i wtedy Ludmił jest spokojniejszy. Jeśli płyn ma temperaturę pokojową - Ludmiłowi sprawia to dyskomfort, zaczyna się wiercić - dobrze widać różnicę.


No i:
Szejbal pisze:Podałam przed chwilą kroplówkę - Ludmił spał, więc podgrzałam po cichutku, wróciłam i do podpinania... Ludmił na pewno bardziej był współpracujący, ale po chwili bardziej się stawiał. Za to zrobiła się bardziej taka właśnie twardsza gulka - czyli jednak to chyba ja coś knocę od ostatnich wlewów, bo rzeczywiście jakoś coraz "twardsze" mi te wlewy wychodziły... :evil:
No ale z racji jego niedobudzenia poszło aż 90 ml pod skórę :ok: Co prawda raz konkretniej się wyrwał - po 40 ml - ale wkłułam się w inne miejsce :oops: Chyba mniej go boli przy łopatkach i kręgoslupie :roll:


Natomiast reszta: Bajronek ok, Apacza zęby i dziąsła nie bolą po zabiegu - zagoiło się. Więc reszta ok :piwa:
A tymczasy - na wątku moich tymczasów :twisted: :P
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

Post » Pt lis 18, 2011 21:06 Re: Szejbalowe Kitaki. Ludmiłek nerkowcem...

Biedna TY jestes,a jeszcze biedniejszy Ludmiś :( Trzymam mocno :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek
Wątek moich tymczasów i rezydentów http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... 7#p9892897

halinka1403

 
Posty: 5833
Od: Nie maja 30, 2010 16:06
Lokalizacja: krosno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan i 61 gości