Kociarnia w Pajęcznie i Sisi, Pusia, Effi, Lola i Citka :)

Beznadzieja.
Ile one mogą polatać.
Pozamykałam dziś je w jednym swoim pokoju i w sumie ani razu mnie nie zbudziły. Nawet, gdy budzik zadzwonił o 5.30 - nie podniosły główek.

Citka obrażona spala obok mojego łóżka. Fifi tuż obok mnie a Feluś na parapecie.

Dobrze, że mama mieszka na parterze. Tam dopiero byłby problem. Cztery latające koty po mieszkaniu

U nas trzy latają (bo nawet Emma CZASAMI biega) i nie wierzę, że to może być słychać niżej.

Faktycznie, macie rację dziewczyny - jak głośno biegają koty. Przesadza ta sąsiadka. Ja jak gruchnęłam na podłogę po biegach Sisi, to mogłoby to komuś przeszkadzać, ale nie bieganie tych ślicznych stworzonek. Ja się cieszę jak moje zaczynają wieczorne biegi. Przeważnie jedną godzinkę rozrabiają a potem całą nockę śpia. :ryk:

Olafen idzie dziś do szpitala na tydzień.

Życzę Olafen szybkiego powrotu do zdrowia. Oby wszystko obyło się bez kłopotów. :roll:

Olafen, trzymamy kciuki :ok:

Boże....to aż tak gruchnęłaś....?

Życzymy DUŻO zdrowia :ok:

Olafen, trzymamy kciuki :ok:

Mimeta pisze:Olafen, trzymamy kciuki
Boże....to aż tak gruchnęłaś....?
Życzymy DUŻO zdrowia

nie jestem w temacie, co się stało :conf:

OOOOoooj, to ja namieszałam :oops:

Trzymamy kciuki za Olkę w szpitalu, a gruchnęła Pani Jasia

POZDRAWIAMY WSZYSTKIE PANIE :ok:

Wróciłam z "mini urlopu". Byłam w Zakopanem i na Słowacji. Kotunie się stęskniły za mną. Czekały jak zawsze przy drzwiach wejściowych. Miały codziennę obsługę przez 1 godzinkę więc czuły się zapewne dobrze. :ryk:

A ja pozdrawiam po pobycie w SPA. Odpoczęłam, wyspałam się i wynudziłam jak mops. Teraz do pracy, co by mieć z czego żyć

i jak najszybciej wydać kotki. Sąsiadka już nie chce im jeść dawać. Mówi, ze ją bardzo wymęczyły.

Citka wali w młódź łapkami, najbardziej w Felusia, chyba dlatego , że mężczyzna. Sąsiadka też go nie trawi.A ja kocham go całym sercem. On przytula się całym sobą ...........

Feluś ma herpeswirusa w oczkach i bałam się, że będzie problem po tak długim czasie bez antybiotyku - ale okazuje się, że nawet nie. Oczka jednak ładnie się goją. Od wczoraj dostaje znów kropelki. Muszę go jeszcze szybciutko pozbawić klejnotów, ale to chyba po pierwszym.

15 dni stał mój samochód pod blokiem i myślałam, czy dam radę go uruchomić - na szczęście bez problemu ale ktoś spuścił mi około 9 litrów benzyny. Czy to Waszym zdaniem normalne ?????

Samochód stał cały czas pod budynkiem i dlatego ktoś bezczelnie spuścił tę benzynę. U nas też dzieją się takie historie. Znajomej regularnie ktoś ściągał benzynę dopóki się nie zorientowała. Ja trzymam samochód od 3-ch lat na parkingu trochę to kosztuje, bo u nas 120,- zł miesięcznie pod chmurką ale mam pewność, że mu się tam nic nie stanie. Poprzedni jak miałam Renault 19 to stał pod domem i kiedyś wczesną wiosną "młodziki" mieli jakiś żal do pana który tez stawiał autko pod domem - po prostu po 24 godzinie w nocy podpalili go, a mój stał zaraz obok i jednej pani obok z drugiem strony mój jeszcze szło wyremontować musiałam wymienić cały bok od strony pasażera. Natomiast sąsiadka musiała swój tylko złomować bo doszczętnie się wypalił wewnątrz. Miała ten samochód dopiero 2-3 miesiące. Dobrze, że nie doszło do wybuchu naszych aut bo każdy był prawie świeżo zatankowany gazem. Te które było podpalone w środku co stało - to spaliło się prawie wszystko. Zostały tylko blachy.

Rozpisałam się - ale ważne, że Ola już w domku i kotki zdrowe. Teraz tylko domki potrzebne dla 7 koteczków. :kotek: