Pani A. będzie go odbierać jutro po południu,więc będzie okazja żeby siąść i porozmawiać.Trochę zdjęć jest,choć niewiele się różnią od poprzednich.Chciałam je pokazać dziś,ale Bobik miał małą wpadkę na spacerze i po powrocie wymagał gruntownej kąpieli

Szczegóły kosztują 5pln

W każdym razie plany się nieco rozjechały...W niedzielę byliśmy na pięknym, jesiennym, długim spacerze.Zawędrowaliśmy nad Odręi szliśmy spory kawał wzłuż wałów.Bobik wpadł w stan dzikiej galopady,szczególnie fajne okazały się kółka wokół małego oczka wodnego obrośniętego trzciną.Potem zapoznał kolegę w postaci małego zabawnego kundelka (z Fioletowego Psa - świat jest niewielki

),z którym wymienił trochę grzecznościowych wąchów i pląsów.W zasadzie część spaceru szliśmy razem.Potem kundelek musiał się pożegnać,żeby jeszcze poćwiczyć aporty

W sumie zeszło nam 1,5 godziny,a pies po powrocie nawet się nie położył,tylko ustawił w kolejce do jedzenia.