anulka111 pisze:Czy mozesz cos doradzic,jak wyleczono Kazia z tej paskudnej rany -znajomej ,ktorej kotka sie wylizuje??? Mimo leczenia jej sie wolno te wylizane miejsca goja
viewtopic.php?f=1&t=133691&start=1200
Anulka, Kazio na początku był leczony w szpitaliku. Konkretnie to nie wiem co robiono 24/dobę, ale wiem, że:
a) dostał steryd (rapidexon czyli deksametazon) plus tolfinę
b) miał pielęgnacje ran przez przemywanie manusanem, a potem smarowano Ozonellą.
c) miał też Imaverol, bo na początku bali się, że to plamy grzybicze
Ja w domu powtarzałam manusan plus ozonellę.
Teraz znów zaczynają się ranki na szyi. Kupy się poprawiły z tego co widzę w kuwetkach, więc karma sensitivity zadziałała. Natomiast nadal są te alergiczne wyłysienia na szyjce (ranki są stąd, że Kazia to chyba swędzi i się drapie).
Na razie robimy to, co możemy: karma plus przemywanie ozonellą (jak się uda Kazia złapać. On te zabiegi bardzo przeżywa, serduszko mu strasznie bije.)
Od wprowadzenia karmy upłynęło jakoś ze 2 tyg. Czekam, aż mu się metabolizm unormuje.
Gdyby było zaostrzenie - pójdziemy do weta. Na razie nie widzę powodu.
A w ogóle to misiek z niego straszny!
Mam zdjęcie jak ziewa, ale wygląda tak jakby się śmiał. Jak przeniosę do komputera to wstawię.
edit: a może trzeba zrobić kotu jonogram? Brucek Anji się wygryza. Ma niską przyswajalność wapnia.