jak jest dzisiaj?
Pelasia - moja duża kota nie jest w dobrym stanie (piszę o niej w poście pt. "Kocie nerwy"), co prawda to nie Herman jest przyczyną takich zachowań, bo wystąpiły one dużo przed jego przybyciem ale napewno sprawy on nie ułatwia. No i doszła jeszcze agresja. Pelasia nigdy agresywna nie była - no, owszem pogoniła czasem jakiegoś kota, który kręcił się po ogródku ale częściej to ona robiła "odwrót". Teraz nie mogę do niej zbliżyć ręki, jeśli pachnie Hermanem, bo dostaję łapą - co prawda niezbyt pazurzastą ale jednak (zawsze była delikatna), nie mogę wziąć jej na ręce bo zaraz zaczyna buczeć. Wydaje się szczęśliwa tylko wtedy gdy podsuwam jej smakołyki i karmię - więc staram się wydłużać te chwile. Bardzo smutno mi na nią patrzeć w takim stanie...

A Herman? Jest wesołym kociakiem, w piątek miną 3 miesiące odkąd jest u mnie. Bardzo dziwi go zachowanie mojego kota i stara się zapoznać z nią ale w końcu wycofuje się ze strachu. Inne koty - domowe (sąsiedzkie) i te półdzikie - z okolicy, nie traktują go zbyt poważnie i wykazują nadzwyczajną cierpliwość. A Herman potrafi być wręcz upierdliwy


Poza tym wraca do zdrowia! (o tym także w "Czy nie za to je kochamy?"), dziś czeka go wizyta u weta ale widzę, że już jest dobrze

No i bardzo lubi miziać się z moim psem

Pozdrawiam.