A pro po kocich figurek.
Miałam kiedyś chrapkę na takową, tyle że drewnianą.
Duża była i bardzo mi się podobała. Cenę miała trochę zaporową jak dla mnie.
Chodziłam, oglądałam i walczyłam z pokusą.
Dość długo trwały te rozterki.
Aż wreszcie doznałam olśnienia!
Czego jak czego, ale kotów u mnie dostatek

, a na nadmiar wolnej przestrzeni narzekać nie mogę.
Czar figurki prysł jak mydlana bańka.
