DOKOCIŁAM SIĘ - GLUCIO CHCE POKOCHAĆ MISIĘ, A ONA?

tak , dokładnie i to Twoje sformułowanie nasunęło mi dalsze skojarzenia

Wielu "bawi sie w boga", a to niebezpieczna zabawa. Potrafi krzywdzić. Krzywdzić niewinne stworzenia. Zarówno zwierzęta jak i ludzi, tyle że ludzie mało mnie interesują.
Jeżeli pozwalam by powstało życie, jestem za to życie odpowiedzialna. Jeżeli nie potrafię ponieść tego ciężaru, nie doprowadzam do jego zaistnienia. To też można odnieść do życia ludzkiego.

Ale mówimy tu o kotach, czyli np o chowie wsobnym, który to ma doprowadzić do "polepszenia danych cech osobnika", a prowadzi do chorób genetycznych.
O ingerencji bezposredniej w genetykę, o "produkowaniu" nowych ras, np kotow bez ogonów, kotów na krótkich nogach, kotów z twarzami pekińczyka, kotów łysych itd. kotów, które są z góry obciązone chorobami wynikającymi z wprowadzonych sztucznie zmian. A o co chodzi? O kasę, o modę, która przemija. O zaspokajanie własnej próżności. Dla mnie to jest niedopuszczalne, dla "prawdziwego hodowcy" pożądane. I tu jest róznica. Tylko kto jest prawdziwy?

Tak na marginesie, nasunęło mi się: skoro Hitler chciał wypromować rasę aryjską a wyeliminować inne, czy przyszedł mu na myśl inbreed? Czy tego spróbował, mimo wiedzy (która zapewne posiadał) o niebezpieczeństwach jakie to niesie na przykładzie rodzin królewskich? Mógł próbować tak ingerować, żeby tych defektów uniknąć. Ciekawe....

kurka wodna mać idę spać, widzisz dlaczego nie mogę pisać bloga na mojej stronie? Masz przykład. I to przykład lekkiego kalibru :ryk:

A nie, jeszcze sobie film obejżę, bo mi się coś ściągnęło.

no własnie , na swiatówce widziałam curly, z tymi fajnymi uszkami, ale wcześniej czytałam historię " rasy " . Przeciez to tak naprawdę rasą nie mozna nazwac, to jest powielanie wady genetycznej, to tak jak ktos chciałby stworzyć ludzi niemówiących i sztucznie rozmnożyłby moich wnuków
Monia, spadam , bo adrenalina mi skacze, a spac kiedys trzeba :evil:

izka53 pisze:to jest powielanie wady genetycznej, to tak jak ktos chciałby stworzyć ludzi niemówiących

dokładnie o to mi chodzi.

Ja też spadam, dobranoc.

Pozdrawiamy!

cześć Izunia :1luvu:

nie dałabyś rady zabrać Maciusia z tego wątku viewtopic.php?f=1&t=135485
do siebie
strasznie mi żal tych kotów...
jedna z dziewczyn zwróciła się do mnie ale ja nie dam rady zabrać....dziewiątego kota...
i jeszcze przy Kisi...

Ciężki kaliber tematyczny wyciągacie po nocy :mrgreen:

Odkąd jestem na forum, to coraz częściej zastanawiam się nad sensem jakichkolwiek hodowli. Mało jest zwierzaków bez domu? I w czym gorszy dachowiec od persa?

kamari pisze: I w czym gorszy dachowiec od persa?

Błąd , Marysiu :mrgreen:

Pytanie powinno brzmieć ,w czym jest lepszy dachowiec od persa, to nie byłoby problemów z odpowiedzią :ok:

puszatek pisze:nie dałabyś rady zabrać Maciusia z tego wątku viewtopic.php?f=1&t=135485

Basiu, czytałam ten wątek. Niestety nie mogę, choc serce boli.Po pierwsze kasa - teraz mam za soba wstępną obróbkę Gucia, czeka mnie przegląd Misi, potem kastracja małego.Po drugie - u mnie nie ma żadnych warunków choćby na częściową izolację kotów. Mały kociak łatwo adaptuje sie do nowego domu, starszy niekoniecznie, trzeba przyzwyczajac.
Po trzecie , chyba najważniejsze - Misia - ona do tej pory nie akceptuje małego, ucieka przed nim, często cały dzień siedzi na ogrodzie, jest zazdrosna, a taka gapa , że nie potrafi się obronić , tylko zmyka. Zdjęcia, które póżniej będą , zrobiłam w jednej z nielicznych chwil , gdy mały był śpiący i jej nie atakował, tak blisko przy sobie jeszcze nigdy nie leżały i trwało to całe 5 min. Dorosłego kota chyba w ogóle nie zaakceptowałaby, bo najblizszego kolegę zna od maleńkości i też nie toleruje

no właśnie mam podobne problemy...
mają wydarzenie na Fb...musi coś ruszyć...

puszatek pisze:no właśnie mam podobne problemy...
mają wydarzenie na Fb...musi coś ruszyć...

daj linka to tez udostępnie

kamari pisze:Ciężki kaliber tematyczny wyciągacie po nocy

noc to ma do siebie... Obrazek

kamari pisze:w czym gorszy dachowiec od persa?

a czy ktoś TU powiedział że gorszy? Ja uważam, że kot to kot, jakiej by nie był rasy jest takim samym towarzyszem życia i przyjacielem.

kamari pisze:zastanawiam się nad sensem jakichkolwiek hodowli

skoro są rasy, są i hodowle. Taka kolej rzeczy. Tak samo jak skoro są ludzie to są państwa. Tak to jest porobione. Można zlikwidować hodowle, co stanie się z kotami? Dołaczą do "zwierzaków bez domu"? Te, które są w hodowlach, lub z hodowli zazwyczaj mają więcej szczęścia niż te, u ludzi bez pojęcia o posiadaniu kociąt, którzy to właśnie nie sterylizując swoich kotów powodują istnienie tych bezdomnych. Z tym że mam na myśli hodowle, nie "hodowle", bo to zupełnie inna bajka. A do tego całość to temat rzeka...

http://www.facebook.com/event.php?eid=135624293212351
pszebardzo :lol:

puszatek pisze:http://www.facebook.com/event.php?eid=135624293212351
pszebardzo

poszło

DOKOCIŁAM SIĘ - GLUCIO CHCE POKOCHAĆ MISIĘ, A ONA?

Kto przegląda forum