Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 12, 2011 12:37 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

Mam pytanie do wolontariuszek łódzkiego schroniska.
Na forum związanym z zupełnie inną tematyką, ale przy kocim temacie - napisała do mnie dziewczyna, która byłaby chętna zostać wolontariuszką w łódzkim schronisku. Czy któraś z Was byłaby chętna odpowiedzieć na jej pytania? Coś ogólnie napisać?
Dzięki wielkie z góry.
Proszę o odpowiedź na PW, aby Wam wątku nie zaśmiecać.
ObrazekObrazek

naline

 
Posty: 2067
Od: Pt lip 02, 2010 8:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 12, 2011 16:22 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 12, 2011 16:27 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

Magija pisze:
Georg-inia pisze:mamuniu, pamiętam Luizkę-anorektyczkę i pierepały związane z jej podróżą do "domu" :roll:
ale że to już 6 lat, to bym nie pomyślała :roll:

kurcze Ingusia jakie pierepały? Ja nic nie pamietam 8O
Tatianko ta białą koteczka to koteczka z manifestacji przeciw Wojtyszkom, przywiozła ją Pani Dyrektor, jest bardzo przestraszona
w ogóle załamała mnie dziśilośc podrostków :(


jesssuuuuu, pomyliłam koty :oops: Pomyliłam Luizę z Lilką :oops:

Biała koteczka ma na imię Manifestacja :mrgreen: ale ona chyba ma już domek, zamieszka u przyjaciółki Pani Dyrektor zdaje się - przynajmniej tak dziś słyszałam.

w sumie dobry dzionek. Do domu poszedł Grześ i nowa dziewczyneczka 202, taka pingwinka milusia - poszły razem. Mam nadzieję, że będą szczęśliwe, bo przy ich wyborze mało nie pogryzłam ludzi, może nie tyle ich przyszłej pani, bo to widać kobieta z sercem, ale jej koleżaneczka i chyba zaprzyjaźniony taksówkarz doprowadzili wszystkich do białej gorączki, na czele z Panią Mariolą i Anią. Mgska, chylę czoła za cierpliwość!
Oprócz nich poszła też Krówka BN z jedynki, Eden z nr 29 i jeden bury podlotek z klateczki. W sumie pięć sztuk.
W tygodniu poszła do domku Thelma i.... Farro! :dance:
Niestety nie sprawdziłam pojemności baterii i dziś zdjęcia robiła tylko Mgska. :oops:
O ile domu nie znajdą jutro, to będziemy ogłaszać:
- Lucjana - BN, klatka przy wejściu, stalowo bury chłopczyk ok. 3 m-cy, jego brat dziś poszedł do domu. Chłopak od rana dziczył, a jak braciszka zabrakło, to się rozkokosił i dawał miętolić.
- Pana Szufelkę - BN, boks 2, buranio w schronie od zawsze, jakieś 5-6 m-cy - to ten, co się natychmiast pakował na szufelkę do zamiatania. Dziczy troszkę, ale jak się rozbawi, albo już się go złapie, to daje się miziać po brzuchu i w ogóle.
- Iwo - BN, boks 2, złoto-bury z białym, kolega Pana Szufelki. Zachowanie - j.w. Będzie z niego duży kot chyba, bo ma łapy jak rottweiler ;) Mgska, może być? podoba Ci się imię?

Ogólnie z boksu 2 adopcyjne NA JUŻ są cztery sztuki: właśnie Pan Szufelka, Iwo, Vienn i Kris - chociaż uciekają. Reszta zdziczała na amen. Jak te cztery nie znajdą szybko domów - też zostaną w schronie do końca życia :( do tego Behemocik Mały wylądował w szpitaliku, wyraźnie źle się czuł, skoro dał się wziąć na ręce i zanieść do szpitala. Pobyt tam i podawanie leków mu nie pomogą w nabieraniu zaufania do człowieka :(

Brat z siostrą w klatce po lewej od wejścia, czyli tzw. Stopnie Dzikości (może pamiętacie kartkę z ich klatki? tam było napisane: odłowione do sterylizacji, określić stopień dzikości) są prześmieszne. Chłopak daje się głaskać, zwłaszcza jak się rozbawi. Dziewucha robi minę sowy i prycha - Mgska robiła zdjęcia to Wam pokaże, mało się nie posikałyśmy przy klatce, patrząc na to, co ta mała wyczynia z twarzą i futrem :D Przydałoby się je rozdzielić, żeby nie miały kontaktu z innym kotem - oswoiłyby się raz-dwa. Tyle, że to awykonalne :(

Saszka z martwym ogonkiem mieszka w klateczce pod drugim boksem. Ma kolegę - albo koleżankę, ja już się poddałam, bo to puchate takie i kompaktowe. I fajowo mruczy. Saszeńka może iść do domu, ogonek ma być robiony przy kastracji, bo teraz trochę kurdupel mały, a poza tym nie przeszkadza mu. Przy załatwianiu potrzeb fizjologicznych kociak ogonek unosi, więc go sobie nie paprze.

Tola wyszła ze szpitala, jest na jedynce i odzyskała wiarę w ludzi - spokojnie daje się głaskać i miziać. Lolek dalej w szpitalu, ale to miziak nad miziaki. Najgorzej z Bolkiem - jest teraz na trójce, nie daje się dotknąć, usiłował mnie nawet uchlać :( a taki był fajny kociak... zdziczał :(

Klara nr 1, ta babuleńka bez ząbków, siedzi w budce w szpitalu. Pani Mariolka mówiła, że kotka coś tam dziamie, ale chyba niewiele. Poza tym - bardzo się denerwuje, chciałam ją troszkę wymiziać, namówić do jedzenia, mgska przyniosła dla niej i rozpuszczonego Conva i super-saszetkę... Nic. Skończyło się tym, że mnie oprychała, w końcu zaczęła warczeć nawet. Dałam jej spokój.

Bardzo źle czuje się Żuczek z klatki przy trójce. Nie je, Mgska wepchnęła w niego Conva strzykawką. Ma calici, więc to normalne, ale cienko wygląda :( Podobnie czarny chłopaczek w klatki przy pokoju socjalnym. Niby coś tam podjada, ale wygląda jak zwłoki, zupełnie bez życia :(

Kot, który wrócił z adopcji, biało-czarny Tusio - masakra :cry: siedzi pod zawiniętym dywanem i warczy na cały świat. Wrzuciłam mu tam parówkę, kabanosa, wszystko co najlepsze - nic. Nie chce jeść. Nie wiem, czy on w ogóle wychodzi i cokolwiek je. Jest po prostu przerażony. Bym tej babie zgotowała takie kazamaty, żeby się nie pozbierała :twisted:

Czarny Atos jakoś się trzyma, chociaż siedzi cały czas pod łóżkiem. Natomiast Portos to kupka nieszczęścia :( przy próbie dotyku wpadł nam w szał, biegał odbijając się od ścian, mało sobie noska nie rozwalił o szybę w drzwiach na wybieg. Szczerze powiem - długiego życia w schronisku, to ja im nie wróżę :cry:

Ogonia - tri po amputacji ogonka może iść do domu. Co prawda niezbyt ładnie ten kikutek wygląda, ale rozmawiałam z Anią - tak będzie, póki mała nie nauczy się podnosić ogonka. Na razie tego nie robi, więc jak kupka czy sika - wszystko spływa po kikutku. Ale nauka reakcji może potrwać i pół roku, więc bez sensu trzymać ją w schronisku. Poza tym ona nie robi nic innego tylko żre i sra na zmianę. Za chwilę będzie szersza jak wyższa :roll:

Malta ma nr 119, nie 115. Lata sobie luzem razem z Jackiem i jest super kotunią, bez stresu zupełnie. Prawdopodobnie zamknięcie w klatce zrobiło z niej wypłoszka.

Trzykolorowa Zosia 154 to dla mnie totalna zagadka. Ciągle z wenflonem i podawanymi kroplówkami. Na klatce kartka, że bolesność gardła i nie je. Z gardłem się zgadzam, widać że boli, jak kotka przełyka, natomiast jeśli chodzi o niejedzenie - mam wrażenie, że problem ma podłoże psychiczne. Jak się jej okaże odrobinę zainteresowania, choćby takiego, że pogłaszczesz po wstawieniu miski do klatki - to ona nie je. Ona wpieprza tak, że strach. W zeszłym tygodniu było to samo, w końcu poprosiłam o zabranie miseczki, bo skoro przez kilka dni tylko dziamała, a tu nagle zaczęła wp...lać, to w końcu się to odbije na żołądku i jelitach. Trzeba by z Aniami pogadać, ale mam wrażenie, że Zosia po prostu potrzebuje domu i zainteresowania człowieka.

Na koniec.... tydzień temu poszła do domu Pszczółka. Przyjechała chyba wczoraj na sterylkę. Masakrycznie chuda i odwodniona! Pamiętam, że przyjechała po nią głucha Babcia z dwoma wnukami koło 20 lat. Chłopaki wydawali się naprawdę w porządku, chociaż mnie osobiście ciężko się rozmawia z dziećmi i młodzieżą. No ale Babcię przywieźli, pośredniczyli w rozmowach z nią, grzecznie podziękowali - czyli jakiś tam szacunek do Babci mają... Ania się wściekła i ja się nie dziwię... ta kotka chyba nie jadła w ogóle przez ten tydzień i Babcia nie zauważyła, że kot jest cierpiący... nie wiem, czy Pszczółka powinna tam wracać :( dziś ślicznie jadła, wręcz rzuciła się na jedzenie... coś jest nie tak :(
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 12, 2011 16:28 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

naline pisze:Mam pytanie do wolontariuszek łódzkiego schroniska.
Na forum związanym z zupełnie inną tematyką, ale przy kocim temacie - napisała do mnie dziewczyna, która byłaby chętna zostać wolontariuszką w łódzkim schronisku. Czy któraś z Was byłaby chętna odpowiedzieć na jej pytania? Coś ogólnie napisać?
Dzięki wielkie z góry.
Proszę o odpowiedź na PW, aby Wam wątku nie zaśmiecać.


niech pisze na mój mail - jest w stopce, ogólnie dostępny :)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 12, 2011 17:02 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

Fajnie że 5 kotów poszło do domów, szkoda że tyle smutnych wieści :(

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 12, 2011 17:10 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

O Pszczółce słyszałam wczoraj... :(
Wściekła jestem strasznie...
Też bym wolała, by nie wracała do tej babki :twisted: tylko nie wie, czy można to jakos załatwić... :(

Atosowi i Portosowi zrobie opisy dziś i jutro wyślę.
Biedne te koty strasznie.

Farro poszedł do domu w tygodniu, niestety - dziczy bardzo, zasikał łóżko i udrapnął dotkliwie swoją opiekunkę... Ludzie bardzo fajni, ale nie jestem pewna, na ile wystarczy im cierpliwości...
Bardzo bym chciała, by się Farro przełamał...

Jutro niestety chyba też nie dotrę do schronu...
Jestem niemobilna na razie, a o 13 mam spotkanie rodzinne... :roll:
Super dziewczyny, że byłyście
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23787
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 12, 2011 17:35 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

Wiecie rozmyślam nad ta Pszczółką, skoro ta pani zdecydowała sie dowieźć kotkę na sterylkę do schronu i nie bała się reakcji na jej stan lekarzy, to może ona nie zdaje sobie sprawy z jej stanu :? tzn może wychudzenie Pszczółki nie nie jest celowym zabiedzeniem, ale nie umiejętnośćią zajmowaniem się kotem? sama nie wiem, bo to jakieś dziwne jest..gdyby kota celowo zagładzała to nie pokazałaby go tam skąd go wzięła...może by porozmawiać z tą panią i uświadomić jej do jakiego stanu doprowadziła kotkę i wypytać jak ją karmiła i się nią zajmowała i dopiero wnioskować?

edit: doczytałam tych dwóch wnuków :roll: ich bym porządnie przemaglowała!!!! bo strach tam kotke oddać !
Obrazek
Lara [*] 28.03.2012 Fibi [*] 19.11.2012 Basia [*] 03.02.2013 TRUSIA [*] 24.07.2013 Miłek [*] 01.08.2013 Romisia [*] 24.04.2014 Lidzia [*] 06.05.2015 Gniewko [*] 03.09.2015r. Agat [*] 30.11.2015 Feliks [*] 27.03.2017r. RUDA ['] 07.03.2018r. Kocia ['] 11.07.2019r. LOLA ['] 24.03.2020r. MILKA ['] 03.04.2020r. za dużo Was tu

dilah

Avatar użytkownika
 
Posty: 12558
Od: Wto maja 10, 2011 7:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 12, 2011 17:39 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

Babcia od Pszczółki beznadziejna :(
mnie się od razu bardzo nie podobała i niestety sie potwierdziło.... :(

trochę jeszcze fot z wczoraj, tych nowych kotów
117 z jedynki:
Obrazek
miziasty pingwin z klatki
Obrazek
Obrazek
i te bure do sprawdzenia stopnia dzikości, booooskie
ObrazekObrazek

Śliczna Umbrela, wczoraj była po sterylce
Obrazek
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 12, 2011 17:58 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

ruru pisze:Śliczna Umbrela, wczoraj była po sterylce
Obrazek

No to jest właśnie Pszczółka...

mgska

 
Posty: 13387
Od: Sob sty 12, 2008 18:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 12, 2011 18:13 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

Duszek686 pisze:O Pszczółce słyszałam wczoraj... :(
Wściekła jestem strasznie...
Też bym wolała, by nie wracała do tej babki :twisted: tylko nie wie, czy można to jakos załatwić... :(


chyba można... w końcu doprowadzić kota W DOMU do takiego stanu przez 6 dni to naprawdę sztuka... nie wiem, nie karmiła tej kotki czy co? jeszcze bym była w stanie zrozumieć, gdyby kot był "bojący", chowający się i zestresowany, ale Pszczółka była i jest miziakiem! Więc albo nie dostawała jedzenia (wątpię) albo dostawała coś, co się do jedzenia nie nadaje... wierzcie mi, że są takie koty - o ile Georg mój wpieprzy paprykę i biszkopty, które zagryzie winogronami, o tyle Gabryś nie zje nic, co nie jest surowym mięsem w czystej postaci albo kocim żarciem. Więc jeśli Pszczółka dostawała resztki ze stołu... Doczytałam, co napisała Dilah - właśnie o to mi chodziło. Tyle, że wnuczkowie nie mieszkają z Babcią. Myślę, że służą jako "transport" w te i we w te... więc trudno mieć do nich pretensje


Duszek686 pisze:Atosowi i Portosowi zrobie opisy dziś i jutro wyślę.
Biedne te koty strasznie.


Anetka, tylko opis musi być "straszliwy". Jak dziś patrzyłam na nich to normalnie :cry:

Ruru,
- 117 z jedynki nie jest wcale nowy... to Tola :( jest w schronie już długo
- "miziasty pingwin z klatki" to dziewczynka, która poszła do domu dziś razem z Grzesiem
- minę Stopnia Dzikości Dziewczynki uchwyciłaś super :D niezła jest panienka :D
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 12, 2011 18:16 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

Postaram się jutro zajrzeć do schroniska. Pszczółki szkoda.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Sob lis 12, 2011 18:38 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

No to teraz fotorelacja...
Georg-inia pisze:O ile domu nie znajdą jutro, to będziemy ogłaszać:
- Lucjana - BN, klatka przy wejściu, stalowo bury chłopczyk ok. 3 m-cy, jego brat dziś poszedł do domu. Chłopak od rana dziczył, a jak braciszka zabrakło, to się rozkokosił i dawał miętolić.

Obrazek Obrazek

Georg-inia pisze:- Pana Szufelkę - BN, boks 2, buranio w schronie od zawsze, jakieś 5-6 m-cy - to ten, co się natychmiast pakował na szufelkę do zamiatania. Dziczy troszkę, ale jak się rozbawi, albo już się go złapie, to daje się miziać po brzuchu i w ogóle.

Obrazek Obrazek

Georg-inia pisze:- Iwo - BN, boks 2, złoto-bury z białym, kolega Pana Szufelki. Zachowanie - j.w. Będzie z niego duży kot chyba, bo ma łapy jak rottweiler ;) Mgska, może być? podoba Ci się imię?

A miał być Brad Pitt :mrgreen:
Obrazek Obrazek

Georg-inia pisze:Ogólnie z boksu 2 adopcyjne NA JUŻ są cztery sztuki: właśnie Pan Szufelka, Iwo, Vienn i Kris - chociaż uciekają. Reszta zdziczała na amen. Jak te cztery nie znajdą szybko domów - też zostaną w schronie do końca życia :( do tego Behemocik Mały wylądował w szpitaliku, wyraźnie źle się czuł, skoro dał się wziąć na ręce i zanieść do szpitala. Pobyt tam i podawanie leków mu nie pomogą w nabieraniu zaufania do człowieka :(

Kilka zdjęć z zabawa z Ciocią Ingą :D
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Georg-inia pisze:Brat z siostrą w klatce po lewej od wejścia, czyli tzw. Stopnie Dzikości (może pamiętacie kartkę z ich klatki? tam było napisane: odłowione do sterylizacji, określić stopień dzikości) są prześmieszne. Chłopak daje się głaskać, zwłaszcza jak się rozbawi. Dziewucha robi minę sowy i prycha - Mgska robiła zdjęcia to Wam pokaże, mało się nie posikałyśmy przy klatce, patrząc na to, co ta mała wyczynia z twarzą i futrem :D Przydałoby się je rozdzielić, żeby nie miały kontaktu z innym kotem - oswoiłyby się raz-dwa. Tyle, że to awykonalne :(

Pan Sowa nr 206
Obrazek Obrazek
Brat Sowy nr 205
Obrazek

Georg-inia pisze:Saszka z martwym ogonkiem mieszka w klateczce pod drugim boksem. Ma kolegę - albo koleżankę, ja już się poddałam, bo to puchate takie i kompaktowe. I fajowo mruczy. Saszeńka może iść do domu, ogonek ma być robiony przy kastracji, bo teraz trochę kurdupel mały, a poza tym nie przeszkadza mu. Przy załatwianiu potrzeb fizjologicznych kociak ogonek unosi, więc go sobie nie paprze.

Obrazek

Georg-inia pisze:Bardzo źle czuje się Żuczek z klatki przy trójce. Nie je, Mgska wepchnęła w niego Conva strzykawką. Ma calici, więc to normalne, ale cienko wygląda :(
aha, i Żuczek ma jednak nr 148.
Obrazek

Georg-inia pisze:Trzykolorowa Zosia 154 to dla mnie totalna zagadka. Ciągle z wenflonem i podawanymi kroplówkami. Na klatce kartka, że bolesność gardła i nie je. Z gardłem się zgadzam, widać że boli, jak kotka przełyka, natomiast jeśli chodzi o niejedzenie - mam wrażenie, że problem ma podłoże psychiczne. Jak się jej okaże odrobinę zainteresowania, choćby takiego, że pogłaszczesz po wstawieniu miski do klatki - to ona nie je. Ona wpieprza tak, że strach. W zeszłym tygodniu było to samo, w końcu poprosiłam o zabranie miseczki, bo skoro przez kilka dni tylko dziamała, a tu nagle zaczęła wp...lać, to w końcu się to odbije na żołądku i jelitach. Trzeba by z Aniami pogadać, ale mam wrażenie, że Zosia po prostu potrzebuje domu i zainteresowania człowieka.

Obrazek

A na "3" nowa kicia - Blanka, zabunkrowała się pod kocykiem, a jak ją odkopałyśmy okazała się przytulaśna i sympatyczna.
Obrazek Obrazek

mgska

 
Posty: 13387
Od: Sob sty 12, 2008 18:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 12, 2011 18:47 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

mgska pisze:
Georg-inia pisze:- Iwo - BN, boks 2, złoto-bury z białym, kolega Pana Szufelki. Zachowanie - j.w. Będzie z niego duży kot chyba, bo ma łapy jak rottweiler ;) Mgska, może być? podoba Ci się imię?

A miał być Brad Pitt :mrgreen:
Obrazek Obrazek


A niech mu będzie BradPitt :) zapomniałam :oops: :D


mgska pisze:Pan Sowa nr 206
Obrazek Obrazek


to jest Pani Sowa! dziewucha! no chyba, że Anie Wetki jej zrobiły strzyżenie w ramach poprawy image'u ;)

Tak czy siak - minę ma, że proszę siadać :D
Ostatnio edytowano Sob lis 12, 2011 18:49 przez Georg-inia, łącznie edytowano 1 raz
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 12, 2011 18:49 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

mgska pisze:
ruru pisze:Śliczna Umbrela, wczoraj była po sterylce
Obrazek

No to jest właśnie Pszczółka...


jessssu, to jej nie poznałam
chuda jak szczapka :( :( :( :( :( :(
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 12, 2011 18:54 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XV

Sowa wymiata :ok:

mgska

 
Posty: 13387
Od: Sob sty 12, 2008 18:50
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: włóczka i 45 gości