PIĘKNA I TRZY BESTIE...moje słońce zgasło.....

co się znowu dzieje :?:

Wyjęłam ją nieprzytomną z szafy, sztywną, z przykurczonymi łapkami, uszy po sobie, rano dałam jej zastrzyk, ugryzła mnie nawet, myślałam, że jest lepiej coś, zastrzyki to na koci katar, którego już w sumie nie ma. Lydium pomogło i ten antybiotyk. Dziś nie jadła, nie piła, cały dzień w szafie, często tak moje koty robią, koleżanka przyszła i chciałam jej pokazać, że oczy już okej i... leży w transporterze... Czekam na męża, nawet jakbym jechała sama, to czasowo wyjdzie na to samo, a kota bym przeziębiła, a dziecku zafundowała zapalenie płuc (bo ma gorączkę).

trzymam

za koteńkę i kotka Łukaszka i za Ciebie też :ok:

odezwij się jak wrócicie...musi być dobrze

A gdzie Małgosia?

Pisała, że się już kładzie...

Ale to chyba wczoraj? Chyba, ze coś poplątałam :oops:

wczoraj pisała...dzisiaj jej nie było... :cry:

Ah, możliwe. Ja nie mam poczucia czasu, sorx...

ja też...wydawało mi się, że to niedziela

Małgosia ma problem z netem.
Z Kitką nie wiadomo co, dostała Relanium i jej dobrze jest...

dziewczyny -rozsyłajcie prosze i podbijajcie :roll:

trzeba tam jakoś pomóc :roll:

viewtopic.php?f=1&t=135485

im więcej osób będzie wiedziało tym większa szansa na pomoc choćby dla tych największych miziaków :roll:

A co tu taka cisza?

Rozruszam towarzystwo :mrgreen:

http://rabitator.wrzuta.pl/audio/0BrstS ... az_czasami

a Ty coś taka wesoła :?:

jak się czuje Kitka :?:

puszatek pisze:a Ty coś taka wesoła jak się czuje Kitka

Kitka czuje się jak w 2 dzień po podaniu relanium.
Czyli wraca do bycia sobą, kotem anty ludzkim, jeszcze ją widzę jak przemyka z kąta w kąt, bo odkurzam na raty.
TŻ ją nakarmi wieczorem, czyli zamknie się z nią w łazience i poczeka, aż ona zje...
A jutro Kitka znów gdzieś się schowa odcinając się od jedzenia i picia...

Koleżanka poleca mi jednego weta, podobno dobry jest, ale drogi. Zobaczymy w poniedziałek...

A wesoła, że ja?

Przecież ja jestem najszczęśliwsza z nicka i w ogóle coby nie było

Tak mnie naszło, sprzątam od rana, dosprzątać się nie mogę, za to porządki w głowie porobiłam szukając wymówek od kontynuacji sprzątania... :ryk:

A Łzy kocham od zawsze.

porządki...tak Cię cieszą :lol:

ja nienawidzę sprzątania :evil:

parę dni temu jak odkurzałam...Kropek łasił się do włączonego odkurzacza...on nie ucieka

PIĘKNA I TRZY BESTIE...moje słońce zgasło.....

Kto przegląda forum