Broszka & Company cz.2

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 11, 2011 11:09 Re: Broszka & Company

Jak najbardziej rozumiem :)
Obrazek Obrazek Obrazek

Wrocławskie Koty - polub nas na Facebook

turkawka

 
Posty: 2613
Od: Pon lut 01, 2010 12:43
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 11, 2011 12:37 Re: Broszka & Company

Prawda :mrgreen: Tez uważam, że niektóre koty są nam pisane :wink:
A od turkawki na razie zamiast rudaska polecam kalendarz! :-)
Obrazek Obrazek

bagheera

 
Posty: 2312
Od: Pt mar 11, 2011 20:22
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 12, 2011 9:27 Re: Broszka & Company

bagheera pisze:Prawda :mrgreen: Tez uważam, że niektóre koty są nam pisane :wink:
A od turkawki na razie zamiast rudaska polecam kalendarz! :-)

turkawka, jaki kalendarz? :)
edit, dojrzałam banerek i już wiem jaki - niestety chyba takiego dużego nie mam gdzie powiesić :roll:
muszę się rozejrzeć w nowej kuchni czy gdzieś mi się zmieści :wink:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Nie lis 13, 2011 11:25 Re: Broszka & Company

Mimo że kuchnia jest spora to nie mam gdzie powiesić kalendarza formatu A3 8O
Łuki, wykusze i wnęki powodują że jest tylko jeden kawałek ściany na którym by się zmieścił, ale niestety już jest obwieszony :roll:


Wkurzyłam się wczoraj na znajomych :evil:
Kupili od pseuduchów psa: sunię w typie długowłosego ON, podobno "rasowa, po rodowodowych rodzicach" ale oczywiście bez żadnych papierów :|
Dowiedzieliśmy się wczoraj że ich pani weterynarz stwierdziła że nie można suki wysterylizować bo nie będzie potem trzymała moczu a poza tym trzeba ją rozmnażać bo jest piękna - nosz, do jasnej cholery... weterynarz pitoli takie banialuki? 8O :evil:
A skoro weterynarz "bardzo dobrze się zna na psach" to znajomi zachwyceni szukają dla suni "ładnego" partnera... :|
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Nie lis 13, 2011 11:52 Re: Broszka & Company

Broszka pisze:Mimo że kuchnia jest spora to nie mam gdzie powiesić kalendarza formatu A3 8O
Łuki, wykusze i wnęki powodują że jest tylko jeden kawałek ściany na którym by się zmieścił, ale niestety już jest obwieszony :roll:


Wkurzyłam się wczoraj na znajomych :evil:
Kupili od pseuduchów psa: sunię w typie długowłosego ON, podobno "rasowa, po rodowodowych rodzicach" ale oczywiście bez żadnych papierów :|
Dowiedzieliśmy się wczoraj że ich pani weterynarz stwierdziła że nie można suki wysterylizować bo nie będzie potem trzymała moczu a poza tym trzeba ją rozmnażać bo jest piękna - nosz, do jasnej cholery... weterynarz pitoli takie banialuki? 8O :evil:
A skoro weterynarz "bardzo dobrze się zna na psach" to znajomi zachwyceni szukają dla suni "ładnego" partnera... :|


Ja pierniczę jaka bezmózga weterynarz :evil: Potem cały tabun DONków z zaburzeniami i wadami , bezdomnych, umęczonych itd itp :(
Nie bedzie trzymac moczu, ehh. Ja byłam kiedys u weta, który mówił, że nie powinnam kastrować TygRych bo sobie na dworze nie poradzi :evil: Powiedziałam mu co myślę na ten temat i zrezygnowałam z usług pana. Szkoda, że nie moze zobaczyc jak po kastracji TygRych zaczął rządzić na podwórku. Nerwa sobie zrobiłam cholera :evil:
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

Post » Nie lis 13, 2011 12:06 Re: Broszka & Company

urwiniu pisze:
Broszka pisze:Mimo że kuchnia jest spora to nie mam gdzie powiesić kalendarza formatu A3 8O
Łuki, wykusze i wnęki powodują że jest tylko jeden kawałek ściany na którym by się zmieścił, ale niestety już jest obwieszony :roll:


Wkurzyłam się wczoraj na znajomych :evil:
Kupili od pseuduchów psa: sunię w typie długowłosego ON, podobno "rasowa, po rodowodowych rodzicach" ale oczywiście bez żadnych papierów :|
Dowiedzieliśmy się wczoraj że ich pani weterynarz stwierdziła że nie można suki wysterylizować bo nie będzie potem trzymała moczu a poza tym trzeba ją rozmnażać bo jest piękna - nosz, do jasnej cholery... weterynarz pitoli takie banialuki? 8O :evil:
A skoro weterynarz "bardzo dobrze się zna na psach" to znajomi zachwyceni szukają dla suni "ładnego" partnera... :|


Ja pierniczę jaka bezmózga weterynarz :evil: Potem cały tabun DONków z zaburzeniami i wadami , bezdomnych, umęczonych itd itp :(
Nie bedzie trzymac moczu, ehh. Ja byłam kiedys u weta, który mówił, że nie powinnam kastrować TygRych bo sobie na dworze nie poradzi :evil: Powiedziałam mu co myślę na ten temat i zrezygnowałam z usług pana. Szkoda, że nie moze zobaczyc jak po kastracji TygRych zaczął rządzić na podwórku. Nerwa sobie zrobiłam cholera :evil:

Najsmutniejsze że sunia ładną ma tylko głowę i futro - jest cała powyginana po zapaleniu kości i stawów które przeszła jako szczenię bo za szybko rosła :(
Pani weterynarz ma gabinet w dużym mieście i jest uznawana za "dobrego" weta czyli jest droga i są do niej duże kolejki...

No, ja od wczoraj mam takiego wnerwa że aż mnie trzęsie :evil:
Znajomi nie dali sobie nic przetłumaczyć :( To nie są nasi bliscy przyjaciele, spotykamy się raz na rok, dwa i za każdym razem wychodzą jakieś takie kfiatki :evil:
Poprzednio 2 lata temu zszokowało mnie że w środku lata palikują na 3m lince kota w szelkach na cały dzień na trawniku przed domem - upał, zero cienia, zero wody... Oczywiście kota kupili na allegro - "prawie" rasowego...
Wczoraj widziałam że ten sam kot nadal u nich jest, choć odstawiony na boczny tor bo teraz sunia jest "na tapecie" :|
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Nie lis 13, 2011 12:26 Re: Broszka & Company

Broszka pisze:
urwiniu pisze:
Broszka pisze:Mimo że kuchnia jest spora to nie mam gdzie powiesić kalendarza formatu A3 8O
Łuki, wykusze i wnęki powodują że jest tylko jeden kawałek ściany na którym by się zmieścił, ale niestety już jest obwieszony :roll:


Wkurzyłam się wczoraj na znajomych :evil:
Kupili od pseuduchów psa: sunię w typie długowłosego ON, podobno "rasowa, po rodowodowych rodzicach" ale oczywiście bez żadnych papierów :|
Dowiedzieliśmy się wczoraj że ich pani weterynarz stwierdziła że nie można suki wysterylizować bo nie będzie potem trzymała moczu a poza tym trzeba ją rozmnażać bo jest piękna - nosz, do jasnej cholery... weterynarz pitoli takie banialuki? 8O :evil:
A skoro weterynarz "bardzo dobrze się zna na psach" to znajomi zachwyceni szukają dla suni "ładnego" partnera... :|


Ja pierniczę jaka bezmózga weterynarz :evil: Potem cały tabun DONków z zaburzeniami i wadami , bezdomnych, umęczonych itd itp :(
Nie bedzie trzymac moczu, ehh. Ja byłam kiedys u weta, który mówił, że nie powinnam kastrować TygRych bo sobie na dworze nie poradzi :evil: Powiedziałam mu co myślę na ten temat i zrezygnowałam z usług pana. Szkoda, że nie moze zobaczyc jak po kastracji TygRych zaczął rządzić na podwórku. Nerwa sobie zrobiłam cholera :evil:

Najsmutniejsze że sunia ładną ma tylko głowę i futro - jest cała powyginana po zapaleniu kości i stawów które przeszła jako szczenię bo za szybko rosła :(
Pani weterynarz ma gabinet w dużym mieście i jest uznawana za "dobrego" weta czyli jest droga i są do niej duże kolejki...

No, ja od wczoraj mam takiego wnerwa że aż mnie trzęsie :evil:
Znajomi nie dali sobie nic przetłumaczyć :( To nie są nasi bliscy przyjaciele, spotykamy się raz na rok, dwa i za każdym razem wychodzą jakieś takie kfiatki :evil:
Poprzednio 2 lata temu zszokowało mnie że w środku lata palikują na 3m lince kota w szelkach na cały dzień na trawniku przed domem - upał, zero cienia, zero wody... Oczywiście kota kupili na allegro - "prawie" rasowego...
Wczoraj widziałam że ten sam kot nadal u nich jest, choć odstawiony na boczny tor bo teraz sunia jest "na tapecie" :|

Taki sam numer kotu zapewnił mój kolega z pracy, bo kotek rzepy łapie a prawie rasowy dłogowłosy. Powiedziałam, że jak tego nie zmieni to go sama przywiążę w upale na linkę bez wody z małym cieniem i niech sobie baran radzi! Zdziwiony był o co mi chodzi. Wrrr :evil:
I myself think that to have a cat is more important than to have a Bible.— R. H. Blyth
A ja jestem tu- viewtopic.php?f=1&t=126453 Obrazek
Obrazek

urwiniu

 
Posty: 2423
Od: Nie lut 20, 2011 16:37
Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski

Post » Pon lis 14, 2011 9:31 Re: Broszka & Company

Niedawno pisałyśmy z weliną o unikaniu operacji np na kręgosłup.
Wymiguję się od lat, ale wczoraj wylądowałam na pogotowiu: wzięłam zamach widłami... i tak już zostałam zgięta w pół :evil:
Wg dyżurnego chirurga bez operacji nie da rady :(
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pon lis 14, 2011 9:50 Re: Broszka & Company

Broszka pisze:Niedawno pisałyśmy z weliną o unikaniu operacji np na kręgosłup.
Wymiguję się od lat, ale wczoraj wylądowałam na pogotowiu: wzięłam zamach widłami... i tak już zostałam zgięta w pół :evil:
Wg dyżurnego chirurga bez operacji nie da rady :(

:(
Rozumiem, że się boisz, też bym tak miała :?
Trufla, Lili i Imbir
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Beasia

 
Posty: 3425
Od: Pt maja 22, 2009 12:05
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pon lis 14, 2011 10:22 Re: Broszka & Company

Beasia pisze:
Broszka pisze:Niedawno pisałyśmy z weliną o unikaniu operacji np na kręgosłup.
Wymiguję się od lat, ale wczoraj wylądowałam na pogotowiu: wzięłam zamach widłami... i tak już zostałam zgięta w pół :evil:
Wg dyżurnego chirurga bez operacji nie da rady :(

:(
Rozumiem, że się boisz, też bym tak miała :?

Boję się bardzo... Narkozy i że "coś" pójdzie nie tak a przecież to kręgosłup :?
Ale taka operacja dla mnie oznacza ciężki do rozwiązania problem opieki nad zwierzakami. TZ nie może teraz brać urlopu i jestem tu praktycznie cały czas sama :|
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pon lis 14, 2011 10:48 Re: Broszka & Company

Ojej!
Bardzo współczuję i niosę Cię w modlitwie!
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Wto lis 15, 2011 9:08 Re: Broszka & Company

Witaj Broszka. Wróciłam z "mini urlopu" , byłam na Słowacji i w Zakopanem. Było świetnie, pogoda wspaniała było cały czas słonko, chociaż trochę zimno. Na Kasprowym jest już trochę śniegu chyba z tegorocznych opadów. Czytając poprzednie posty dowiedziałam się, że masz bardzo duże kłopoty z kręgosłupem. Współczuję Ci bardzo. Nie wiem co doradzić bo nigdy nie miałam kłopotów z kręgosłupem. Mam problem tylko z kolanami ale z tym da się żyć, tylko za wiele się nie pochodzi np. w górach. Ja kocham turystykę i w tym to mój problem - kolana. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę powrotu do zdrowia. :roll: :1luvu:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Wto lis 15, 2011 10:10 Re: Broszka & Company

jasia0245 pisze:Witaj Broszka. Wróciłam z "mini urlopu" , byłam na Słowacji i w Zakopanem. Było świetnie, pogoda wspaniała było cały czas słonko, chociaż trochę zimno. Na Kasprowym jest już trochę śniegu chyba z tegorocznych opadów. Czytając poprzednie posty dowiedziałam się, że masz bardzo duże kłopoty z kręgosłupem. Współczuję Ci bardzo. Nie wiem co doradzić bo nigdy nie miałam kłopotów z kręgosłupem. Mam problem tylko z kolanami ale z tym da się żyć, tylko za wiele się nie pochodzi np. w górach. Ja kocham turystykę i w tym to mój problem - kolana. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę powrotu do zdrowia. :roll: :1luvu:

O, Tatry to moja wielka miłość :1luvu:
Kiedy mialam jeszcze zdrowe obie nogi to każdą wolną chwilę spędzaliśmy na chodzeniu po górach... ach, Słowackie Tatry :love:
Od kiedy stopa mi się popsuła byliśmy tylko dwa razy i za każdym razem wracaliśmy po kilku dniach przerywając urlop bo mnie krew zalewała że nie mogę chodzić a TZta krew zalewała że musi chodzić sam - obydwoje źle się z tym czuliśmy :?

A po przeniesieniu się na wieś problemu już nie ma bo i tak nie możemy wyjechać - nie mamy z kim zostawić zwierzaków :wink:

Problemy z kręgosłupem mam od bardzo dawna a mocno pogłębiły się na skutek chorej stopy i krzywego, kulawego chodzenia przez te kilkanaście lat od wypadku. Zresztą po kolei wysiadają mi również inne stawy również od ciężkiej fizycznej pracy np przy koniach...
W tym roku jest naprawdę źle, wszystko się posypało na maxa :(
Coraz poważniej myślę nad tym że chyba nadchodzi pora pożegnać się z kopytnymi bo zwyczajnie nie daję rady...
A teraz jeszcze załatwiłam ten kręgosłup :evil:
Wczoraj mi nastawiali i jestem na trochę unieruchomiona, na ew operację w tym roku nie ma szans... :|
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Wto lis 15, 2011 18:05 Re: Broszka & Company

Nie umię wklejać zdjęć po tych zmianach. Ale było fajnie. Byliśmy w Strebskim Pleso nad jeziorkiem, zrobiliśmy mnóstwo zdjęć. Góry troszeczkę porastają nowymi drzewkami ale nadal widać goliznę na górkach po halniaku sprzed 8 - 9 lat. Byliśmy też w Poprad, jechał a m tam gdzie syn z synową zadecydowali ale ogólnie było świetnie. Bardzo dużo ludzi przyjechało do Zakopanego, na wjazd na Kasprowy Wierch czekałam 3,2 godz. Dzieciaki poszli pieszo na szlak pod kolejką. Szczęśliwa byłam bedac już na górze, poszłam aż na Beskid a potem musiałam wracać aby zdążyć na powrót. Na górze można być 1 godz. i 40 minut. Poszłabym dalej ale i kolanka mi nie pozwalały i czas. Byliśmy również na Gubałówce i na basenach termalnych w Bukowinie Tatrzańskiej. Było świetnie, ale ten powrót samochodem, ponad 750 km trwał długo. Doczytałam się, że miałaś wypadek wcześniej i dlatego tyle masz kłopotów ze zdrowiem. Podziwim Cię, że jeszcze masz tyle zwierząt. :1luvu: :1luvu:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Śro lis 16, 2011 10:44 Re: Broszka & Company

jasia0245 pisze:Nie umię wklejać zdjęć po tych zmianach. Ale było fajnie. Byliśmy w Strebskim Pleso nad jeziorkiem, zrobiliśmy mnóstwo zdjęć. Góry troszeczkę porastają nowymi drzewkami ale nadal widać goliznę na górkach po halniaku sprzed 8 - 9 lat. Byliśmy też w Poprad, jechał a m tam gdzie syn z synową zadecydowali ale ogólnie było świetnie. Bardzo dużo ludzi przyjechało do Zakopanego, na wjazd na Kasprowy Wierch czekałam 3,2 godz. Dzieciaki poszli pieszo na szlak pod kolejką. Szczęśliwa byłam bedac już na górze, poszłam aż na Beskid a potem musiałam wracać aby zdążyć na powrót. Na górze można być 1 godz. i 40 minut. Poszłabym dalej ale i kolanka mi nie pozwalały i czas. Byliśmy również na Gubałówce i na basenach termalnych w Bukowinie Tatrzańskiej. Było świetnie, ale ten powrót samochodem, ponad 750 km trwał długo.


Wszystkie te miejsca dobrze znam :) ach, aż wyciągnęłam stare albumy ze zdjęciami żeby powspominać :wink:


jasia0245 pisze: Doczytałam się, że miałaś wypadek wcześniej i dlatego tyle masz kłopotów ze zdrowiem. Podziwim Cię, że jeszcze masz tyle zwierząt. :1luvu: :1luvu:

Wypadek to może zbyt szumnie nazwane - po prostu zbiegając ze schodów źle postawiłam stopę i gruchnęłam na ziemię :wink:
Potem było złe leczenie tzn za szybko pozwolili mi obciążyć nogę i za krótko był gips i wszystko co się zrosło się rozeszło i po zdjęciu gipsu było znacznie gorzej niż przy zakładaniu... A potem to już operacje, śrubowanie, łamanie, znów zespalanie itd :|
No i dużo mojej winy tzn uparte wsiadanie na konia jak tylko odstawiałam kule, mimo że lekarze zabraniali - kilka razy przez tą cholerną stopę jechałam "prosto z konia" na pogotowie zanim zrozumiałam że rzeczywiście nie powinnam wsiadać... ech, człowiek był młody i głupi :roll:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, zuzia115 i 28 gości