koty

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 10, 2011 21:47 Re: pomóżcie kto wie- jak będą wyglądały kociaczki jak podrosną

a kocurki znaczą teren... pewnie to jest przyjemniejsze :twisted:
ObrazekObrazek

dorota13

 
Posty: 2550
Od: Pt maja 09, 2008 12:06
Lokalizacja: mińsk maz.

Post » Czw lis 10, 2011 21:48 Re: pomóżcie kto wie- jak będą wyglądały kociaczki jak podrosną

filo pisze:
akapi1986 pisze:ponieważ mogą mieć w domu jedynie 1 kota a wiadome,że jak będzie kotka jej nie wysterylizują to zaraz będzie miała więcej a z kotami to przecież inna sprawa

Przepraszam, ale muszę zapytać:
jakim cudem jeśli w domu będzie tylko jedna jedyna kotka, ta kotka zajdzie w ciążę? Według mojej wiedzy z lekcji biologii do ciąży trzeba dwojga. Powyżej pisałaś, że domy będą niewychodzące. Skąd się ta ciąża pojawi?

No jak to, nie wiesz :?: Przeciez kotki są wiatropylne, wystarczy okno uchylić.
A kocur to nic nigdy, to taki przesąd, że kocury kociaki robią.
:mrgreen:
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Czw lis 10, 2011 21:54 Re: pomóżcie kto wie- jak będą wyglądały kociaczki jak podrosną

akapi1986 pisze:
ponieważ mogą mieć w domu jedynie 1 kota a wiadome,że jak będzie kotka jej nie wysterylizują to zaraz będzie miała więcej a z kotami to przecież inna sprawa

uuu... tak się zaczyna ciężka postać jajomanii- okropna przypadłość, bardzo kłopotliwa i z cuchnącymi powikłaniami.
:twisted:
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Czw lis 10, 2011 22:06 Re: pomóżcie kto wie- jak będą wyglądały kociaczki jak podrosną

Szenila pisze:A kocur to nic nigdy, to taki przesąd, że kocury kociaki robią.
:mrgreen:

To po co ja wszystkie moje kocury wykastrowałam? Mówisz, że nic by po kątach nie zmajstrowały pod moją nieobecność? Niby niewychodzące są. Ale skoro kotki są wiatropylne, to może kocury by sobie też jakoś bez kocicy poradziły?

filo

 
Posty: 11708
Od: Śro lip 08, 2009 13:53
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lis 10, 2011 22:15 Re: pomóżcie kto wie- jak będą wyglądały kociaczki jak podrosną

dorota13 pisze:a kocurki znaczą teren... pewnie to jest przyjemniejsze :twisted:




nie jest przyjemne ale do zniesienia,
wogóle to widzę ,że świetnie się bawicie moim kosztem , :ryk:
nie ma sensu moja dalsza obecność na tym forum, nie będę już nic tłumaczyć, nie ma to jak pisałam wcześniej żadnego sensu, . Dzięki za rady osobom ,które poważnie potraktowały mój temat,jestem Wam bardzo wdzięczna, zawsze warto wiedzieć więcej na ten temat, natomiast resztę pozostawię swoim prywatnym przemysleniom i podejmę mam nadzieje słuszne decyzje, służące dobru kotów.
Jakby kogoś interesował dalszy los kotków piszcie na Pw, to będę informować, pozdrawiam Wszystkich prawdziwych miłośników kociaków :kotek:

akapi1986

 
Posty: 66
Od: Śro lis 09, 2011 10:01

Post » Czw lis 10, 2011 22:41 Re: pomóżcie kto wie- jak będą wyglądały kociaczki jak podrosną

akapi1986 pisze:
dorota13 pisze:a kocurki znaczą teren... pewnie to jest przyjemniejsze :twisted:




nie jest przyjemne ale do zniesienia,
wogóle to widzę ,że świetnie się bawicie moim kosztem , :ryk:
nie ma sensu moja dalsza obecność na tym forum, nie będę już nic tłumaczyć, nie ma to jak pisałam wcześniej żadnego sensu, . Dzięki za rady osobom ,które poważnie potraktowały mój temat,jestem Wam bardzo wdzięczna, zawsze warto wiedzieć więcej na ten temat, natomiast resztę pozostawię swoim prywatnym przemysleniom i podejmę mam nadzieje słuszne decyzje, służące dobru kotów.
Jakby kogoś interesował dalszy los kotków piszcie na Pw, to będę informować, pozdrawiam Wszystkich prawdziwych miłośników kociaków :kotek:

8O :D przecie to smród jezd
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lis 10, 2011 22:55 Re: pomóżcie kto wie- jak będą wyglądały kociaczki jak podrosną

akapi1986 - to, że dziewczyny dostały głupawki to efekt tego, że przez wiele stron tłumaczą Ci "jak komu mądremu" że sterylizacja jest dobra dla kota (bez względu na płeć). Czy to kocur czy kotka unikają w ten sposób wielu chorób, zwykle śmiertelnych, unikają wielu potencjalnie nieprzyjemnych i niebezpiecznych sytuacji. Dzięki sterylizacji odpada też jeden z powodów, dla których sporo kotów ląduje na ulicy lub w schronie: kocur nie będzie znaczył w domu a jego mocz przestanie nos urywać a kotka nie będzie mraukolić (a czasem też podsikiwać). Dodatkowy bonusem jest fakt, że w ten sposób nie powiększają ogromu kociego cierpienia.
Jeśli po usłyszeniu tego w kolejnej parafrazie masz ciągle wiesz lepiej, to głupawka u tłumaczących jest niezasłużonym darem niebios. Bo mogłyby zwyzywać Ciebie i koleżankę, bo to, co zrobiłyście i chcecie kontynuować jest złe. Dla kotki i dla kocura oraz dla kotów w ogóle.
Kotka jest z pseudohodowli - Bóg jeden wie, czym tam się zaraziła i jakie genetyczne obciążenia ma ona (a i potomstwo pewnie też). W pseudo często dopuszczają brata do siostry czy ojca do córki, by uzyskać miot bardziej "w typie rasy. Im zależy tylko na kasie, dobro kota mają w poważaniu. Cała masa chorób czeka w utajeniu na duże obniżenie odporności - jak przy ciąży, porodzie i karmieniu maluchów - a wtedy atakują i jest już za późno. Obciążenia genetyczne mogla przekazać kociakom, a choroby, których jest nosicielką - twojemu kocurowi. Pomyśl o tym zanim znów wpadniesz na podobnie "genialny" pomysł.
BTW jesteś już kolejną "wiedzącą lepiej ale pytającą w celu upewnienia się w dokonanym wyborze" dziewczyną na forum w ciągu ostatnich tygodni. NP. ortopeda66 polecała wypuszczanie kotów - "bo jej kotka wychodzi i zawsze wraca" - a tego samego dnia założyła wątek o kotce, która jej zaginęła, której prawie nie szukała i jak tylko dowiedziała się, że kicię rozjechał samochód - poszukała nowej "małej, puszystej kuleczki". :roll:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw lis 10, 2011 22:57 Re: pomóżcie kto wie- jak będą wyglądały kociaczki jak podrosną

Alienor pisze:akapi1986 - to, że dziewczyny dostały głupawki to efekt tego, że przez wiele stron tłumaczą Ci "jak komu mądremu" że sterylizacja jest dobra dla kota (bez względu na płeć). Czy to kocur czy kotka unikają w ten sposób wielu chorób, zwykle śmiertelnych, unikają wielu potencjalnie nieprzyjemnych i niebezpiecznych sytuacji. Dzięki sterylizacji odpada też jeden z powodów, dla których sporo kotów ląduje na ulicy lub w schronie: kocur nie będzie znaczył w domu a jego mocz przestanie nos urywać a kotka nie będzie mraukolić (a czasem też podsikiwać). Dodatkowy bonusem jest fakt, że w ten sposób nie powiększają ogromu kociego cierpienia.
Jeśli po usłyszeniu tego w kolejnej parafrazie masz ciągle wiesz lepiej, to głupawka u tłumaczących jest niezasłużonym darem niebios. Bo mogłyby zwyzywać Ciebie i koleżankę, bo to, co zrobiłyście i chcecie kontynuować jest złe. Dla kotki i dla kocura oraz dla kotów w ogóle.
Kotka jest z pseudohodowli - Bóg jeden wie, czym tam się zaraziła i jakie genetyczne obciążenia ma ona (a i potomstwo pewnie też). W pseudo często dopuszczają brata do siostry czy ojca do córki, by uzyskać miot bardziej "w typie rasy. Im zależy tylko na kasie, dobro kota mają w poważaniu. Cała masa chorób czeka w utajeniu na duże obniżenie odporności - jak przy ciąży, porodzie i karmieniu maluchów - a wtedy atakują i jest już za późno. Obciążenia genetyczne mogla przekazać kociakom, a choroby, których jest nosicielką - twojemu kocurowi. Pomyśl o tym zanim znów wpadniesz na podobnie "genialny" pomysł.
BTW jesteś już kolejną "wiedzącą lepiej ale pytającą w celu upewnienia się w dokonanym wyborze" dziewczyną na forum w ciągu ostatnich tygodni. NP. ortopeda66 polecała wypuszczanie kotów - "bo jej kotka wychodzi i zawsze wraca" - a tego samego dnia założyła wątek o kotce, która jej zaginęła, której prawie nie szukała i jak tylko dowiedziała się, że kicię rozjechał samochód - poszukała nowej "małej, puszystej kuleczki". :roll:

:ok:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw lis 10, 2011 23:12 Re: pomóżcie kto wie- jak będą wyglądały kociaczki jak podrosną

Akapi. Ja tylko dodam jeszcze, że nie kastrowane kocury niebezpieczne są :!: Jak 2 lata temu naszła mnie fantazja puszczenia luzem złapanego kocura rozpłodowego-to do dziś pamiętam,jakie napięcie mam w kontakcie w łazience/do którego włączyłam suszarkę a który kocur uprzednio osikał/.
Mając nadzieję, że może i Ciebie za sprawą kocura tak prąd potrzepie-może wtedy zmądrzejesz-wynoszę się z tego uroczego wątku.
Obrazek http://www.facebook.com/TOP.INNI?ref=pb
milczenie jest srebrem, a mruczenie - złotem...

Szenila

 
Posty: 1850
Od: Pt gru 03, 2010 18:24
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Czw lis 10, 2011 23:19 Re: pomóżcie kto wie- jak będą wyglądały kociaczki jak podrosną

Akapi, zauważ proszę, że cały czas traktuję Cię bardzo poważnie i przedstawiam merytoryczne argumenty, ale odnoszę wrażenie, że nic z tego, co piszę, jakoś do Ciebie nie dociera. Napisałam raz, potem zacytowałam swoją wypowiedź myśląc, że to jakoś umknęło Twojej uwadze.

Wstawię więc ponownie:

vega013 pisze:Przekaż proszę koleżance, że sterylizacja chroni kotkę przed:
- ropomaciczem, które nie zauważone we wczesnej fazie prowadzi do śmierci kotki,
- nowotworami narządów rodnych,
- nowotworami gruczołu mlekowego,
- destabilizującym psychicznie rujkom.

Twój kot również zyska dzięki kastracji, ponieważ uniknie:
- nowotworów układu płciowego, przepuklin i schorzeń prostaty,
- możliwości zarażenia nieuleczalnymi wirusówkami (FIV - odpowiednik ludzkiego HIV, kocia białaczka) podczas walk z zarażonymi samcami o samice albo podczas kopulacji z zarażoną samicą,
- włóczęgostwa - nie będzie widział sensu w łażeniu i szukaniu kotek do zapłodnienia.

Jak więc widzisz, jest to profilaktyka, i to najskuteczniejsza. Koty po tych zabiegach absolutnie nie tracą kociej natury. Właściwie ani je to ziębi, ani grzeje.


vega013 pisze:Mnie też wydawało się, że kastracja to nie wiadomo jaka operacja. W rzeczywistości:
- Kiciunio, mój pierwszy w życiu kot, rodowodowy pers, był kastrowany przy mnie. Zabieg trwał kilka minut, nie widziałam nawet kropli krwi. Następnego dnia oniemiałam, kiedy kot mi zaczął skakać po meblach. Nikt go nie zmuszał, gdyby odczuwał ból, to by nie skakał.
- Filunio musiał przez jeden dzień odespać narkozę. Wstawał do jedzenia, chodził do kuwety i spał. Drugiego dnia już brał udział w dzikiej gonitwie po drapakach i meblach.
- Kubuś od razu po wypuszczeniu z transporterka zaczął gonić piłeczkę.
- Pancunio po przyniesieniu do domu był bardzo niezadowolony, że nie ma jedzonka. Biedny starał się wylizać pustą miskę. Potem zareagował na zaczepkę Oliwki i zaczął się z nią bawić.

Jeszcze odrobina informacji:
Zwierzęta nie wiążą posiadania narządów rodnych z własną seksualnością. Rozród jest tylko instynktowną potrzebą przedłużania gatunku, która po zabiegu kastracji całkowicie znika. Kastracja wbrew pozorom nie powoduje problemów hormonalnych. Funkcję po części przejmuje przysadka mózgowa, dzięki czemu pozwala na zachowanie równowagi hormonalnej organizmu. Nieprawdą jest też, iż zabieg powoduje nadmierne tycie i nadwagę. Nie tyje się z powietrza. Jest to spowodowane przekarmianiem zwierząt i zbyt małą ilością ruchu. Po zabiegu zapotrzebowanie na pokarm jest mniejsze – organizm nie traci energii na przygotowanie do rozrodu. Należy odrobinę zmniejszyć ilość podawanego pokarmu lub podawać karmę typu light, jeśli zauważymy tendencję do nabierania masy ciała. Kastraty nie zapadają częściej na choroby układu moczowego. Ryzyko zachorowania jest kwestią niezależną od przebycia zabiegu, tylko osobniczą. Stwierdzenie, że po zabiegu drastycznie zmienia się charakter zwierzęcia, staje się ono leniwe również nie ma potwierdzenia w rzeczywistości. Owszem, zanika chęć przedłużania gatunku u samic, zmniejsza się chęć do walki o terytorium i samicę u samców i związana z nią nerwowość. Charakter nie ma związku z narządami rozrodczymi. Mniejsza ruchliwość spowodowana jest raczej zbytnim dokarmianiem i nadmiernym tyciem.


Czy mogłabyś to wreszcie przeczytać? Nie tylko moje posty. Dziewczyny dobrze wiedzą, co piszą i radzą Ci, biorąc pod uwagę przede wszystkim dobro kotów. Naprawdę warto wziąć pod uwagę rady, których tutaj Ci nie szczędzono, bo wynikają one zarówno z wiedzy, jak i miłości do kotów.

Nie dziw się, że Twoja... hmmm...oryginalna postawa dotycząca regulacji płodności wywołała taką reakcję. Nie co dzień spotyka się na forum ten rodzaj seksizmu. Więcej powiem - nie co dzień spotyka się na forum zjawisko seksizmu jako takie.
Ostatnio edytowano Czw lis 10, 2011 23:34 przez vega013, łącznie edytowano 1 raz

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw lis 10, 2011 23:28 Re: pomóżcie kto wie- jak będą wyglądały kociaczki jak podrosną

a ja mam spokoj, zero smrodu i posikiwan.
mam kastrowanego kocura i jestem szczesliwa z tego powodu
zadnej kociej biedy nie przeniesie na inne kotki, ba, on tylko na taras i do woliery bo ogrodzone.
zadnych kocich serenad, zadnych rozwalonych lebkow, czy cialek.
i zadnych kocich bied z jego powodu :ok: :ok:
dom bez kota to nie domObrazek
ObrazekObrazekKarolObrazekZara
Wesemir[*]zawsze bede tesknic.

alma_uk

Avatar użytkownika
 
Posty: 1637
Od: Pt lut 18, 2011 19:03
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw lis 10, 2011 23:29 Re: pomóżcie kto wie- jak będą wyglądały kociaczki jak podrosną

vega013 pisze:Akapi, zauważ proszę, że cały czas traktuję Cię bardzo poważnie i przedstawiam merytoryczne argumenty, ale odnoszę wrażenie, że nic z tego, co piszę, jakoś do Ciebie nie dociera. Napisałam raz, potem zacytowałam swoją wypowiedź myśląc, że to jakoś umknęło Twojej uwadze.

Wstawię więc ponownie:

vega013 pisze:Przekaż proszę koleżance, że sterylizacja chroni kotkę przed:
- ropomaciczem, które nie zauważone we wczesnej fazie prowadzi do śmierci kotki,
- nowotworami narządów rodnych,
- nowotworami gruczołu mlekowego,
- destabilizującym psychicznie rujkom.

Twój kot również zyska dzięki kastracji, ponieważ uniknie:
- nowotworów układu płciowego, przepuklin i schorzeń prostaty,
- możliwości zarażenia nieuleczalnymi wirusówkami (FIV - odpowiednik ludzkiego HIV, kocia białaczka) podczas walk z zarażonymi samcami o samice albo podczas kopulacji z zarażoną samicą,
- włóczęgostwa - nie będzie widział sensu w łażeniu i szukaniu kotek do zapłodnienia.

Jak więc widzisz, jest to profilaktyka, i to najskuteczniejsza. Koty po tych zabiegach absolutnie nie tracą kociej natury. Właściwie ani je to ziębi, ani grzeje.


vega013 pisze:Mnie też wydawało się, że kastracja to nie wiadomo jaka operacja. W rzeczywistości:
- Kiciunio, mój pierwszy w życiu kot, rodowodowy pers, był kastrowany przy mnie. Zabieg trwał kilka minut, nie widziałam nawet kropli krwi. Następnego dnia oniemiałam, kiedy kot mi zaczął skakać po meblach. Nikt go nie zmuszał, gdyby odczuwał ból, to by nie skakał.
- Filunio musiał przez jeden dzień odespać narkozę. Wstawał do jedzenia, chodził do kuwety i spał. Drugiego dnia już brał udział w dzikiej gonitwie po drapakach i meblach.
- Kubuś od razu po wypuszczeniu z transporterka zaczął gonić piłeczkę.
- Pancunio po przyniesieniu do domu był bardzo niezadowolony, że nie ma jedzonka. Biedny starał się wylizać pustą miskę. Potem zareagował na zaczepkę Oliwki i zaczął się z nią bawić.

Jeszcze odrobina informacji:
Zwierzęta nie wiążą posiadania narządów rodnych z własną seksualnością. Rozród jest tylko instynktowną potrzebą przedłużania gatunku, która po zabiegu kastracji całkowicie znika. Kastracja wbrew pozorom nie powoduje problemów hormonalnych. Funkcję po części przejmuje przysadka mózgowa, dzięki czemu pozwala na zachowanie równowagi hormonalnej organizmu. Nieprawdą jest też, iż zabieg powoduje nadmierne tycie i nadwagę. Nie tyje się z powietrza. Jest to spowodowane przekarmianiem zwierząt i zbyt małą ilością ruchu. Po zabiegu zapotrzebowanie na pokarm jest mniejsze – organizm nie traci energii na przygotowanie do rozrodu. Należy odrobinę zmniejszyć ilość podawanego pokarmu lub podawać karmę typu light, jeśli zauważymy tendencję do nabierania masy ciała. Kastraty nie zapadają częściej na choroby układu moczowego. Ryzyko zachorowania jest kwestią niezależną od przebycia zabiegu, tylko osobniczą. Stwierdzenie, że po zabiegu drastycznie zmienia się charakter zwierzęcia, staje się ono leniwe również nie ma potwierdzenia w rzeczywistości. Owszem, zanika chęć przedłużania gatunku u samic, zmniejsza się chęć do walki o terytorium i samicę u samców i związana z nią nerwowość. Charakter nie ma związku z narządami rozrodczymi. Mniejsza ruchliwość spowodowana jest raczej zbytnim dokarmianiem i nadmiernym tyciem.


Czy mogłabyś to wreszcie przeczytać?


Sorry ale
CZYTAŁAM,ale po 1 nnie jestem w stanie na wszystkie odp. udzielić odpowiedź z tego w względu ,że nie siedze cały dzień przedkompem a po 2-jaką mam pewność,że to co pisałaś jest prawdą i z jakich źródeł masz te informacje, które po częsci mogą wydawać sie nawet prawdziwe, jak chcesz to pisz na pw, bo pisałam ,że juz w tym miejscu się nie udzielam

akapi1986

 
Posty: 66
Od: Śro lis 09, 2011 10:01

Post » Czw lis 10, 2011 23:38 Re: pomóżcie kto wie- jak będą wyglądały kociaczki jak podrosną

akapi1986 pisze:a po 2-jaką mam pewność,że to co pisałaś jest prawdą i z jakich źródeł masz te informacje, które po częsci mogą wydawać sie nawet prawdziwe,

Gdybym była facetem, to powiedziałabym, że opadły mi nie tylko ręce... :roll: :roll: :roll:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw lis 10, 2011 23:38 Re: pomóżcie kto wie- jak będą wyglądały kociaczki jak podrosną

vega013 pisze:Akapi, zauważ proszę, że cały czas traktuję Cię bardzo poważnie i przedstawiam merytoryczne argumenty, ale odnoszę wrażenie, że nic z tego, co piszę, jakoś do Ciebie nie dociera. Napisałam raz, potem zacytowałam swoją wypowiedź myśląc, że to jakoś umknęło Twojej uwadze.

Wstawię więc ponownie:

vega013 pisze:Przekaż proszę koleżance, że sterylizacja chroni kotkę przed:
- ropomaciczem, które nie zauważone we wczesnej fazie prowadzi do śmierci kotki,
- nowotworami narządów rodnych,
- nowotworami gruczołu mlekowego,
- destabilizującym psychicznie rujkom.

Twój kot również zyska dzięki kastracji, ponieważ uniknie:
- nowotworów układu płciowego, przepuklin i schorzeń prostaty,
- możliwości zarażenia nieuleczalnymi wirusówkami (FIV - odpowiednik ludzkiego HIV, kocia białaczka) podczas walk z zarażonymi samcami o samice albo podczas kopulacji z zarażoną samicą,
- włóczęgostwa - nie będzie widział sensu w łażeniu i szukaniu kotek do zapłodnienia.

Jak więc widzisz, jest to profilaktyka, i to najskuteczniejsza. Koty po tych zabiegach absolutnie nie tracą kociej natury. Właściwie ani je to ziębi, ani grzeje.


vega013 pisze:Mnie też wydawało się, że kastracja to nie wiadomo jaka operacja. W rzeczywistości:
- Kiciunio, mój pierwszy w życiu kot, rodowodowy pers, był kastrowany przy mnie. Zabieg trwał kilka minut, nie widziałam nawet kropli krwi. Następnego dnia oniemiałam, kiedy kot mi zaczął skakać po meblach. Nikt go nie zmuszał, gdyby odczuwał ból, to by nie skakał.
- Filunio musiał przez jeden dzień odespać narkozę. Wstawał do jedzenia, chodził do kuwety i spał. Drugiego dnia już brał udział w dzikiej gonitwie po drapakach i meblach.
- Kubuś od razu po wypuszczeniu z transporterka zaczął gonić piłeczkę.
- Pancunio po przyniesieniu do domu był bardzo niezadowolony, że nie ma jedzonka. Biedny starał się wylizać pustą miskę. Potem zareagował na zaczepkę Oliwki i zaczął się z nią bawić.

Jeszcze odrobina informacji:
Zwierzęta nie wiążą posiadania narządów rodnych z własną seksualnością. Rozród jest tylko instynktowną potrzebą przedłużania gatunku, która po zabiegu kastracji całkowicie znika. Kastracja wbrew pozorom nie powoduje problemów hormonalnych. Funkcję po części przejmuje przysadka mózgowa, dzięki czemu pozwala na zachowanie równowagi hormonalnej organizmu. Nieprawdą jest też, iż zabieg powoduje nadmierne tycie i nadwagę. Nie tyje się z powietrza. Jest to spowodowane przekarmianiem zwierząt i zbyt małą ilością ruchu. Po zabiegu zapotrzebowanie na pokarm jest mniejsze – organizm nie traci energii na przygotowanie do rozrodu. Należy odrobinę zmniejszyć ilość podawanego pokarmu lub podawać karmę typu light, jeśli zauważymy tendencję do nabierania masy ciała. Kastraty nie zapadają częściej na choroby układu moczowego. Ryzyko zachorowania jest kwestią niezależną od przebycia zabiegu, tylko osobniczą. Stwierdzenie, że po zabiegu drastycznie zmienia się charakter zwierzęcia, staje się ono leniwe również nie ma potwierdzenia w rzeczywistości. Owszem, zanika chęć przedłużania gatunku u samic, zmniejsza się chęć do walki o terytorium i samicę u samców i związana z nią nerwowość. Charakter nie ma związku z narządami rozrodczymi. Mniejsza ruchliwość spowodowana jest raczej zbytnim dokarmianiem i nadmiernym tyciem.


Czy mogłabyś to wreszcie przeczytać?


Sorry ale
CZYTAŁAM,ale po 1 nnie jestem w stanie na wszystkie odp. udzielić odpowiedź z tego w względu ,że nie siedze cały dzień przedkompem a po 2-jaką mam pewność,że to co pisałaś jest prawdą i z jakich źródeł masz te informacje, które po częsci mogą wydawać sie nawet prawdziwe, jak chcesz to pisz na pw, bo pisałam ,że juz w tym miejscu się nie udzielam

akapi1986

 
Posty: 66
Od: Śro lis 09, 2011 10:01

Post » Czw lis 10, 2011 23:53 Re: pomóżcie kto wie- jak będą wyglądały kociaczki jak podrosną

Ona po prostu jaja sobie robi.
Nabija się z nas, że udało jej się rozpętać taką dyskusję.
Nie ciągnijcie tego.

Jeśli uważacie, że to na poważnie, to zauważcie, że ma już wszystkie argumenty.
Jak będzie chciała, to przeczyta.

Szczerze mówiąc, wątpię czy w ogóle ma kota. Myślę, że to jakaś małolata, zadowolona z manipulowania dyskusją dorosłych, śmieje się w kułak podrzucając nam kolejne "mądrości" do dyskusji.
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Claude-meave, Google [Bot] i 175 gości