Chyba nic się złego nie dzieje... Widziałam się z Budryskiem przelotnie pędziła do weterynarzy... Rundkę miała ... Ale nic nie mówiła, żeby coś tragicznie.
niestety Nusia odeszła (*):( nie udało się Jej uratować walczyliśmy do końca ale gasła w oczach mała Kruszynka nie miała sił walczyć, nawet dokładnie nie wiemy co było przyczyna? wet twierdził, ze była potwornie zarobaczona i mimo porzadnego odrobaczenia robale zjadały Ją w jeden dzień było ok a na drugi stan był juz ciężki cięzko mi z tym
Budrysku ..... nie ma słów i ja to wiem. Przytulam w ciszy ..... Cholerne robaki !!!!! Wiem,że to nie miejsce ale ktoś chce oddać karmę .... viewtopic.php?f=13&t=137294