nef pisze: "gdyby trzeba było amputować łapę, a raczej tak, to może uda się zachować jak najwięcej kikuta"
A co to miałoby na celu?
Ogólnie zasadą jest, poza szczególnymi wypadkami, że przy amputacji łapy u kota ucina się ją jak najwyżej, zostawia jak najmniej, najlepiej usunąć kończynę w stawie barkowym albo biodrowym. Pozostawienie długiego kikuta u kota który ma trzy sprawne łapy to niepotrzebne obciążanie jego kręgosłupa, kot instynktownie cały czas próbuje na tym kikucie stawać, często się w niego może urażać.
Kot nic z kikuta nie ma. Nie ma co o niego walczyć.
Nie rozumiem uzasadnienia że nie ma co zdjęcia robić.
Po co walka o łapę jeśli po tym wszystkim, cierpieniu kota, zagrożeniu sepsą, gangreną, okaże się że kość jest np. zmiażdżona w stopniu uniemożliwiającym złożenie?
Trzeba też pamiętać że jeśli łapa jest połamana, to nie złożona na czas - potem może nie dać się złożyć, szczególnie że w miejscu rany jest taka masakra. Odłamki kości rozjątrzają rany i też nie ułatwiają gojenia.
Ja bym się jednak pokusiła o fotkę RTG.
Zeby było wiadomo czy jest sens walki o łapę - pamiętaj że takie obrażenia to zagrożenie życia dla kota.
Jeśli możesz, to wklej fotkę, jeśli jest przykra bardzo to schowaj pod linkiem.
Pokaż jak ta łapka wygląda.