Wrocław, Leoś po przejściach, ma dom stały:)i to jaki:)

a tak w ogóle to Leoś ma śmieszne skojarzenie jeżeli chodzi o mnie. a mianowicie: Asia - dywan. te pierwsze dni co był u mni,e zaraz po wyciągnięciu z mieszkania Pani Teresy, ciągle siedział za pralką. a ja co chwila go wyciągałam, to na jedzenie, to żeby dać mu tabletki, to, żeby po prostu trochę go pogłaskać, przemyć mokrą szmatką, uczesać itp. i zawsze jak go wyciągałam to kładłam na dywanik łazienkowy, żeby mu dupcia na kaflach nie marzła. potem jak już odzyskał siły i mieszkał na pokojach, to zawsze jak lazł za mną do łazienki to pędem ustawiał sie na dywaniku łazienkowym, żeby go wymiziać. i u mamy teraz, co wchodził do salonu lub pokoju gościnnego gdzie własnie są dywany, a ja byłam gdzieś obok, to szybciutko wskakiwał z paneli na dywan i się ustawiał mi do miziania :wink:

no więc chyba już zostanie: Asia - dywan - miziaki :ryk:

w ogóle kochany jest i nadal mi smutno, że nie został z nami :oops:

zzuzu pisze:a tak w ogóle to Leoś ma śmieszne skojarzenie jeżeli chodzi o mnie. a mianowicie: Asia - dywan. te pierwsze dni co był u mni,e zaraz po wyciągnięciu z mieszkania Pani Teresy, ciągle siedział za pralką. a ja co chwila go wyciągałam, to na jedzenie, to żeby dać mu tabletki, to, żeby po prostu trochę go pogłaskać, przemyć mokrą szmatką, uczesać itp. i zawsze jak go wyciągałam to kładłam na dywanik łazienkowy, żeby mu dupcia na kaflach nie marzła. potem jak już odzyskał siły i mieszkał na pokojach, to zawsze jak lazł za mną do łazienki to pędem ustawiał sie na dywaniku łazienkowym, żeby go wymiziać. i u mamy teraz, co wchodził do salonu lub pokoju gościnnego gdzie własnie są dywany, a ja byłam gdzieś obok, to szybciutko wskakiwał z paneli na dywan i się ustawiał mi do miziania no więc chyba już zostanie: Asia - dywan - miziaki
w ogóle kochany jest i nadal mi smutno, że nie został z nami

jessi74 pisze:
zzuzu pisze:

dla chłopaka
i dla Twojej Mamy za wielkie serce

nie do wiary

pilnie potrzebny dt viewtopic.php?f=1&t=126991&start=0

szczęśliwy kotek :1luvu:

A co tam u Laosia?

A pamiętacie Manię?

Obrazek

Koteczka trochę chorowała na wiosnę, nawet więcej niż trochę. Jak byłam w wakacje u dagaidarek, to Mania była już w lepszym stanie, ale była kotem ewidentnie leżącym, nieskaczączym.
Dzisiaj spotkałam się z Darkiem i opowiadał mi, że Mania odzyskała pełnię życia (zresztą wczoraj Daga też mówiła, że Mania dużo lepiej się czuje). Biega, skacze, szaleje! Fajnie

a ja właśnie jestem u mamy i powiem Wam, ze z nich dobrana para :wink:

. Leoś szczęśliwy kotek, dokazuje i rozrabia, a mama się cieszy. w ogóle już taki czas jest u mamy, że wie, że dom jest jego i gości wita w drzwiach (nie ucieka jak na początku). nawet pies mojego dziadka sprowadzany jest do parteru jak przychodzi z wizytą i przegina :mrgreen:

. jak będę miała możliwość to wkleję jakieś zdjęcie.

kciuki za Manię :ok:

zzuzu pisze:a ja właśnie jestem u mamy i powiem Wam, ze z nich dobrana para . Leoś szczęśliwy kotek, dokazuje i rozrabia, a mama się cieszy. w ogóle już taki czas jest u mamy, że wie, że dom jest jego i gości wita w drzwiach (nie ucieka jak na początku). nawet pies mojego dziadka sprowadzany jest do parteru jak przychodzi z wizytą i przegina . jak będę miała możliwość to wkleję jakieś zdjęcie.

kciuki za Manię

jessi74 pisze:
zzuzu pisze:a ja właśnie jestem u mamy i powiem Wam, ze z nich dobrana para . Leoś szczęśliwy kotek, dokazuje i rozrabia, a mama się cieszy. w ogóle już taki czas jest u mamy, że wie, że dom jest jego i gości wita w drzwiach (nie ucieka jak na początku). nawet pies mojego dziadka sprowadzany jest do parteru jak przychodzi z wizytą i przegina . jak będę miała możliwość to wkleję jakieś zdjęcie.

kciuki za Manię

jessi powiem Ci, że na pewno byłabyś w szoku jakbyś go teraz zobaczyła. nie ten sam kot. po prostu mama trafiła na swojego kota, a Leoś na swoją panią

.

wreszcie doczekał się szczęśliwych chwil ! jak pomyślę co on przeżył ......

jessi74 pisze:wreszcie doczekał się szczęśliwych chwil ! jak pomyślę co on przeżył ......

jak przychodzi się wyściskać to zawsze o tym pomyślę. ale teraz już szczęśliwie doczeka starości, bo ma tylu opiekunów dookoła ... każdy w nim zakochany :wink:

super że te dwa pięknisie znalazły dom w Waszej rodzinie :1luvu:

muszę wysłać maila z zapytaniem do domku rudaska

Wrocław, Leoś po przejściach, ma dom stały:)i to jaki:)

Kto przegląda forum