mziel52 pisze:Iwonami, czy Ty w ogóle jakieś koty widujesz podczas tych nocnych wędrówek? Czy Ogrynia jest wysterylizowana? Bo to ma wpływ na jej zachowanie.
Ja bym Ci radziła podczas tych spacerów nosić ze sobą coś dobrze nasączonego walerianą. To wabi koty i zmniejsza ich poczucie ostrożności. Zaczną się pokazywać. Można też skropić jakieś upatrzone punkty, np. w pobliżu mleka i obserwować je z samochodu.
Ogrynia jest wysterylizowana, stąd to urwane ucho, tak jej prawdopodobnie lekarz obciął po sterylizacji. Mam walerianę, oczywiście to nie problem aby jej użyć. Prawie nie widuję żadnych kotów w tamtej okolicy, oprócz stałych mieszkańców ul. Sędziowskiej i jednego czarnego kota, nieznanego nikomu. Tego widziałam ostatnio jakieś 2 tygodnie temu. Obok mleka zostawianie waleriany chyba nie bardzo ma sens, bo jest ono wypijane. Czasem co drugi dzień, czasem codziennie. Tam gdzie stawiam mleko, nie podjadę samochodem

Trzy tygodnie temu, po sygnale, że Ogrynia była widziana na Langiewicza, byłam tam cały poranek, to wtedy widziałam ze trzy koty. Potem widziałam koty na Polu Mokotowskim, ale to też byli stali rezydenci tamtego miejsca.
Od ok. 2 tygodni podczas moich nocnych wędrówek nie widziałam na oczy ani jednego kota.
Teraz pod naciskiem życzliwych mi osób postanowiłam wędrować co drugą noc. Bo padam już na twarz i ze stresu i z niewyspania.