Po dyżurze:
Na szczęscie przyjechała też Beatka, we dwie lepiej to wszystko idzie. Przyjechałam o 7.30, a wychodziłyśmy jakoś przed 13-tą
Inka niestety kiepsko, karmiłyśmy ją kilka razy, gerberkiem i tą puszeczką od Teresy rozrobioną z ciepłą wodą. Niestety sporo wypluwała i zwymiotowała

Spała na rękach i na termoforku. Jeden dobry znak był taki, że wstała do miseczki z wodą i sama piła

Jadzia ma ją zabrac do siebie na kilka dni.
Milka rano była troszkę osowiała, ale później się bawiła i ma apetyt. Proszę ją obserwowac, bo nie szalała aż tak jak zawsze, ale dzisiaj coś wszystkie koty były jakieś śnięte.
Sabinka ma takie same oczka jak Dropsik, leci ropa. Dałyśmy ją do boksu, wieczorem Agatka pojedzie z nią do weta.
Dropsik dzisiaj lepiej niż wczoraj. Ma apetyt, nawet spokojnie dał sobie zrobic wszystko przy oczkach. W miśku ma termoforek, można mu wieczorem zmienic, bo lubi się do niego przytulac.
Biedronek kupy różne, stałe i bardziej płynne, ale krwi nie było. Poza tym nie stwierdziłysmy, żeby jakoś źle z nim było. On czasami siedzi taki smutny w boksie, bo chciałby szalec z maluchami.
Dziczka jutro pojedzie do siebie, bo jeszcze coś złapie w kociarni.
Longer jak się chwilę pobawi, albo coś go przestraszy, czy zaczyna się go miziac- wtedy zaczyna sapac jak "astmatyk". Nie znam się, może miał tak zawsze?
Na zdrowej:
Pędzel dzisiaj jakiś nietykalski
Wszyscy ok.
Zrobiłysmy przegląd tego pudła, które Piotr ostatnio przywiózł, ale to raczej wszystko do schronu niż do nas, bo tam są jakieś psie rzeczy

Wyjęłyśmy tylko dzieła sztuki. Czy one są na bazarek, czy do wystroju wnętrza?
Złożyłyśmy też w przedsionku tą klatkę z niebieskim dnem, bo tam już się nie ma jak ruszyc.