Witamy cioteczki kochane
Jakie śliczne kity tam powyżej
Groszek w niedzielę był w odwiedzinach. Cały czas był bardzo grzeczny i robił wszystko by psiarze pokochali kota. Na koniec zafundował wszystkim super widok gdy poproszony przeze mnie by wszedł do transportera bo juz wychodzimy , wszedł spokojnie, sam usiadł i czekam na wywózkę. Myślałam , że oczy wszystkim wyjdą z orbit. Zaczęli się nad Grochem rozpływać w niebiosa. Już myślałam, że wrócę sama do domu, bez Grocha, prawie mi go wyrywali. Na szczęście, nieszczęście to były chwilowe impulsy. Ale kto wie?. Groszka trzeba poznać, zyskuje wtedy baaardzo.
Jak przystało na kota wegetarianki wzgardził kurczakiem gotowanym. Kiedy my jedliśmy kolację zakradł się do kuchni i sam się obsłużył, tym na co miał ochotę
Wziął w pychu i przyniósł do pokoju.... groszek ptysiowy

a potem go zjadł. Kochany kiciuś
