Nie, nie... nie mylmy pojęć

Nie napisałam, że Baśka woli wolność

Wątpię, czy by sobie poradziła

Jeśli chodzi o łowność, to też jest niejasna sprawa - gdyby myszy padały wskutek patrzenia groźnym wzrokiem i ryku, to na pewno miałaby 100% skuteczności

Ale w regularnym polowaniu na ćmy zawsze wygrywa Brzdąc mimo swojej ciężkiej dupki

Baśka po prostu ma specyficzny stosunek do człowieka

Dupsko całymi dniami na kaloryferze grzeje, michy pilnuje i tylko się burzy, jak się za dużo po chałupie kręcę

Bo jak grzecznie zalegam na łóżku, to nie ma nic przeciwko, żeby zalec również - w bezpiecznej odległości
Bawi się wędką bardzo chętnie - choć bardziej jest zainteresowana końcem kijka niż tym, co z niego zwisa

W talerz zajrzy, nawet z ręki zje - tylko się dotknąć nie da
Mi to wygląda, że ona cały czas analizuje, czy warto dać się pogłaskać i ciągle jej się to nie kalkuluje
Póki co - niech siedzi... W razie potrzeby poradzę sobie z pannicą. Na razie ma status wiecznego tymczasa...
I jedyne, co mnie powstrzymuje przed zmianą tego statusu, to głębokie wewnętrzne przekonanie, że jak tylko oficjalnie zostanie rezydentką, to się oswoi w 2 tygodnie. A ja nie będę zmieniać zdania