Zajrzałam

Naprawdę płakać się chce, kiedy czyta się o tych kocich nieszczęściach.Jedyne rozwiązanie, jakie widzę to masowa sterylizacja po to, aby takich sytuacji nie było.Kciuki za domki dla kotków, tyle mogę
Nie chcę zapeszyć, ale ostatnio nie przychodzi żaden bezdomniak pod okno p.Izy.Uff. Wiem,że na działkach jest mnóstwo kotów, ale i wiele osób, które się nimi zajmują, sterylizują kotki w miarę możliwości, ale to i tak syzyfowa praca.Myślę tak, nie ogarniemy problemu, ale metoda małych kroków też jest skuteczna.Wysterylizowałam i wyadoptowałam kilkadziesiąt kotek ( zdecydowanie więcej niż kocurków), p.Iza też kilka sterylizowała i kastrowała, a potem albo przygarniała, albo karmiła, bo były dzikuskami.W pobliżu też są osoby, które tak robią i są efekty.Gminy jednak powinny się tym zajmować, chociażby pomagać finansowo i mam nadzieję, że nowa ustawa ich do tego zmusi.