Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
jolabuk5 pisze:Ewuś, napisz też do Marlon, jak radzi wiewiur - tu masz jej profil, mozesz wysłać pw lub maila.
memberlist.php?mode=viewprofile&u=31006
Marlon zajmuje sie kotami w gdyńskiej stoczni, moze być bardziej przygotowana do łapania kotów, może ma klatki. Próbuj!
Tu masz link na wątek kotów stoczniowych - duzo osób z Gdyni tu pisze, moze napisz o sprawie w tym wątku?
viewtopic.php?f=1&t=134956&start=0
ewa_mrau pisze:Uwaga, uwaga!
zgłosiłam Quinolkę (nr 31) od anskr do konkursu na Miss'kę!
głosujemy!
szczegóły a banerku poniżej
na 1 stronie są wszyscy kandydaci i kandydatki
kiedy i jak głosować pewnie niedługo podadzą, trzeba śledzić
... mry!
annskr pisze:Sobota wieczór...
Telefon….
Przybyszewskiego / Tatrzańska
Pani podrzucono maleńkiego kociaka…..
annskr pisze:I bardzo, bardzo smutne dla mnie zdarzenia - w niedzielę odeszła Czarusia, chora starowinka, która trafiła do mnie w kwietniu wraz z równie starutkim Dziadziusiem. Oboje w tragicznym stanie, z trudem udało się ich odchuchać, tyle że Dziadziuś szybciej wrócił do zdrowie i obecnie całkiem pokaźny brzuszek wystawia do ssania kociakom. A Czarusi poleciały nerki… Leczenie, ciągłe kroplówki - podskórne, bo żyłki pękały, środki na apetyt podstawienie pod nosek tacy z róznymi daniami, byleby tylko cos zjadła, coś liznęła… A Czarusia coraz chudsza, coraz słabsza, coraz bardziej uciekająca od kotow i ludzi… Z oczami jak szpareczki… Jeszcze kilka dni wcześniej coś jadła, przytulała się do kotów… W sobotę było źle, myślałam, że przezwyciężymy kryzys, ale w niedzielę rano nawet nie spojrzała na swoją tacę śniadaniową, nie umiała o własnych siłach zejść ze stołka, z niskiej pufy, na której lubiła poleżeć w słońcu spadła przy zchodzneiu i nie umiała sama wstać…. Nie czekałam…
To ostatnie zdjęcia Czarusi - przytulona do kotów (Dziadka, Pufffcia i Poppi) i przy posiłku![]()
![]()
![]()
W niedzielę też odeszła u Dobrej Pani Kasiulka z Wawelskiej, staruszeczka, jednooczka i bezogonka porzucona w czerwcu 2010 przez swoją poprzednią opiekunkę - w lepszym mieszkaniu nie było miejsca dla „brzydkiego” kota… Kasiulkę zabił nowotwór z przerzutami.. Ale ostatni rok był chyba dla niej bardzo szczęśliwy..
Użytkownicy przeglądający ten dział: Doris2, Google [Bot], puszatek i 105 gości