Amika6 pisze:A Ty Pixie jest za młoda na wnuki ... nawet te stryjeczne

No...mój brat jest ode mnie
mocno starszy
Najbardziej bawi mnie fakt, że miałam kiedyś pod opieką pewnego Filipka
Mamusia przyprowadziła go na mój balkon w Boże Ciało 2002 roku, jako niemal całkiem ślepego, zaropiałego kociaka.
Maluch oswoił się praktycznie zaraz po odmoczeniu i zdjęciu strupów z oczu.
Pierwszą noc spędził w wiklinowej budce pod biurkiem, z butlą z gorącą wodą przy boku. Kiedy woda stygła z budki dobywało się krótkie "Au

Au

", co podrywało mnie na równe nogi.
Biegłam, wymieniałam wodę na gorącą a potem próbowałam dalej spać. Po czym kiedy woda stygła, z budki dobywało się...I tak
da capo al fine
Następnej nocy zawłaszczył sobie moje łóżko - nie musiałam więc biegać.
Przy okazji - wyśmigał z łożnicy Mieczysława, który wtedy był już dorosłym bo dwuletnim kocurem.
Filipek okazał się prawdziwym kocim twardzielem, despotą i terrorystą.
Przez jakiś czas mieszkał z moim ojcem, którego owinął sobie wokół pazura. Podobnie wychował sobie kolejną opiekunkę, u której zamieszkał na stałe. Wyrósł na potężnego, pewnego siebie i niebywale "energetycznego" kota. Waży teraz tyle, ile czterech nowonarodzonych Filipów
