Kociarnia w Pajęcznie i Sisi, Pusia, Effi, Lola i Citka :)

Sama nie wiem :?:

Benek musi jechać do Łodzi do lekarza. Znów czuje się gorzej.

To co Benusiowi?? To mama ma znowu kłopot z koteczkiem. :roll:

viewtopic.php?f=1&t=135213

Jeden koteczek czarnuszek ma domek. Proszę czytać na wątku o kotkach parkingowych. :1luvu:

Z powodu czarnuszka bardzo się cieszę.
Benek nie je, ostatnio tylko leży ?

Mama wzięła dziś do domu jeszcze trzy kociaki z działek. Ma 4 kociąt w domu i 4 dorosłych kotów.
Ja mam tylko 3 i też dostaję kota

Wspólczuję mamie. Oby znowu nie nadszarpnął jej wiele kasy. :twisted:

Zobaczymy. Ale nie jest to wszystko zbyt ciekawe.
Ja modlę się o domki dla tych kotów, i wtedy byłoby łatwiej. Chcę poprosić najszczęśliwszą o pomoc w pożyczeniu klatki łapki i wysterylizować te dzikie kocice, aby nie rodziły już , a będzie łatwiej

Dobrze, że moje kotunie nie chorują. Nie mają zresztą kontaktu z innymi kotkami a same są zdrowe jak przysłowiowe rybki. Po tych swoich wyjątkowych wczasach nie wytrzymałabym finansowo gdyby chorowały. Cieszę się, że są ze mną. :ryk:

Dobrze pani.
Moja Citka znów kaszle i charczy. Bierze od tygodnie sumamed. Wzięłą immuniaktiv - 7 tabletek.
Boję się o nią. A ciężko jej z tym sadłem kaszleć. Do tego biedna zazdrosna o każdy kontakt mój z kociętami.

Ona musi być sama, ale tym kotkom też trzeba przecież pomóc, bo zginą.

Okazuje się, że pani z działek była z Felkiem i tymi jego oczami u weta i ten jej powiedział, ze tych oczu się nie wyleczy i zostawił go tak bez lekarstw. Normalnie masakra.

Felek ciągle ma jeszcze pojedyncze gluty w oczach, ale i tak jest lepiej niż było. Gdy będę miała swój komputer pokażę zdjęcie z oczami przed leczeniem.

No i ten świerzb. Znó muszę kupić stronghold. Citka nie ma jeszcze i lepiej żeby tak zostało

Cały czas z tymi kotkami kłopot i Citunią - grubaską, która też jeszcze jest zazdrosna o te małe kociaki. Dzisiaj Sisulka biegała cały czas jak wietrzyłam mały pokoik i biegając się ślizgała, że mały chodniczek spod kanapy zawinął się i znalazł się daleko aż obok drzwi. Ja szłam zamknąć okno bo juz ciagnęło zimno i nie paląc światła wyrżnęłam się jak długa zaczepiając o ten chodniczek, aż jęknęłam myślałam, że się nie podniosę. Sisulka i Pusia biegiem przybiegły wystraszone , żeby zobaczyć co tak gruchnęło. Dopiero po chwili się podniosłam ale jeszcze czuję ból w plecach. :1luvu:

Teraz chce mi się z tego śmiac ale wcześniej nie było mi tak wesoło. :roll:

Wyobrażam sobie

Ale lepiej uważać.

Dziś moja sąsiadka z dołu zwróciła mi uwagę, ze koty w nocy za głośno latają, chyba mam je zamknąć w kontenerze

Moje kotunie rozrabiają tak przez 1 godzinkę po 21. Ale potem całą nockę śpią. Mnie nawet nie obudzą. :ok:

Mnie też nie zbudziły, ale sąsiadka coś ostatnio w złym humorze.
Stwierdziła, że mam szybko wydać te koty, a nie żeby tak lataly po domu.

Powiedziałam jej ,że mam prawo mieć zwierzęta w domu i nikt mi tego nie zabroni

Rany, jak głośno mogą biegać koty

Ludzie są naprawdę dziwni.

Kociarnia w Pajęcznie i Sisi, Pusia, Effi, Lola i Citka :)

Kto przegląda forum