Legnica...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 04, 2011 15:29 Re: Legnica

Patmol pisze:miło mi
dobrze - to czekam na pw
a masz już nowy telefon - chcesz mój numer?


Nowego tel nie mam,ale mam za to stary z szuflady :lol: a numer chcę.
Legnica
 

Post » Nie lis 06, 2011 13:47 Re: Legnica

Cd."czarnej serii",z powrotem nawiedziło mnie jakieś przeziębienie,tyle że teraz jeszcze silniejsze.
Bez lekarza sie już nie obędzie.
Miodzio normalnie.
Legnica
 

Post » Nie lis 06, 2011 18:08 Re: Legnica

Ojej, cioteczko :( . Niestety: pora roku, nadmiar obowiązków, 1022 sprawy na głowie i wtedy spada na nas choroba.
Przesyłam duuużo gorących myśli, nie wiem czy pomogą, ale bardzo bym chciała :1luvu:

ciotka59

 
Posty: 6889
Od: Sob sie 15, 2009 15:32

Post » Nie lis 06, 2011 21:10 Re: Legnica

ciotka59 pisze:Ojej, cioteczko :( . Niestety: pora roku, nadmiar obowiązków, 1022 sprawy na głowie i wtedy spada na nas choroba.


W tym przypadku 1022 sprawy na głowie + Max :wink:
Kuruj się dzielnie :ok:

agiag

 
Posty: 2380
Od: Pon paź 20, 2008 16:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lis 07, 2011 1:51 Re: Legnica

:lol: +Max -bardzo trafne określenie.
On czuje nieodpartą potrzebę sprawdzenia co ja mam na szafie,kombinuje więc od paru dni jak tam wejsć i wykombinował że wejdzie tam po drabinie.Drabina jest wsunięta na styk między szafę a ścianę.
Łaziło tam kocisko,kombinowało,a dziś się zaklinowało i ani kotecka siłą wyrwać z pomiędzy szczebli,ani drabiny wysunąc bez szkody dla tego słodziaka :evil: nawet przez chwilę miałam marzenie zeby go w ogóle stamtąd nie wyciągać,żeby tak bardzo tam między szczeblami nie hałasował,to nie wiem,głowy nie dam ze bym go tam nie zostawiła.
Chociaż na dwa dni 8)
Legnica
 

Post » Pon lis 07, 2011 2:08 Re: Legnica

Ciut mi odpusciło,ciut,bo czuje gardło zawalone i scisk jakis w płucach,ale już tak nie boli jak wczoraj.
Za szybko wyszłam z domu,to przez to,jak tylko poczułam się lepiej,to hajda sprawy załatwiać bo wszystko pilne,na wczoraj.No i się zawaliłam.
A jutro chcę czy nie i tak muszę wyjsć,do kontroli z Pawłem,koniecznie,bo jeszcze cos w gardle chrypi i "słychać"że wydzieliny sporo mu zalega i decyzje odebrać,niestety osobiscie musze.
:|
Wiem nie powinnam,ale nie da się inaczej.
Ciepło się ubiorę za to i nie bede latać porozpinana,o!
Legnica
 

Post » Pon lis 07, 2011 14:42 Re: Legnica

Podczytuję po cichutku i cały czas zdrowia życzę. Wiesiu, uważaj na siebie :1luvu: A Maxa wynieś na dwa dni do piwnicy :mrgreen:

Marudka

 
Posty: 1379
Od: Sob maja 03, 2008 15:22
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon lis 07, 2011 15:10 Re: Legnica

Aż tak bardzo mnie nie wnerwia :wink:
piwnice mamy nieogrzewane.
Ale przyznaję,zdarza mi się zamykać go w łazience,czasami,wieczorem,kiedy jego głupawka przerasta moje najśmielsze wyobrażenia o tym co kot potrafi lub chciałby zrobić.
Legnica
 

Post » Pon lis 07, 2011 16:12 Re: Legnica

Ale szczytem Maxowych wybryków jest krótki kursik jakiego udzielił,pod moją nieobecność w kuchni,Forestowi.
Wiecie czego on nauczył Foresta?
Wiecie?
Najgorszej umiejętności,jakiej mogłam Forestowi życzyć!
Grzebania w śmiechach!

Wchodzę ja sobie którego dnia do kuchni,a Max i Forest siedzą przy wywalonym śmietniku i przeglądaja śmieci.Forestowi to aż sie oczy smiały na widok kubka po smietanie,miałam wrażenie ze za chwilę zacznie tańczyć.
Miliony takich kubków lądowały w śmieciach,nawet i lepsze kaski(mogłoby się wydawac)i nigdy Max niczego tam nie szukał,niczego nie potrzebował i nadal nie potrzebuje,ale Forestwoi to postarał się drogę pokazać.Kotów ma jeszcze do wyboru 3,a on wybrał akurat takiego z najdelikatniejszym przewodem pokarmowym!Tyle spokoju było z Forestem ile nie było u nas Maxa-aż się samo z klawiatury wyrywa.
Żeby tak zdeprawować Foresta!Foresta?
W życiu bym nie uwierzyła ze Forest potrafi takie głupoty robić,ale jak widać wszystko zależy nie od predyspozycji kursanta,a od umiejętnosci nauczyciela.
Legnica
 

Post » Wto lis 08, 2011 21:24 Re: Legnica

Dobra.
Jak nie chcecie czytać o głupich głupotach Maxa,to bede je Wam pokazywać :lol:
Legnica
 

Post » Wto lis 08, 2011 21:29 Re: Legnica

Sypialnia Maxa.
Pod samym sufitem.
Nawet żyrandol jest niżej :roll:

Obrazek
Legnica
 

Post » Wto lis 08, 2011 21:33 Re: Legnica

A możemy chcieć i to i to? Znaczy i czytać o twoich kotach i podziwiać ich urodę? Bo piękny jest gałgan Max, śliczny Forest i w ogóle...
A poza tym życzę Ci zdrowia :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto lis 08, 2011 21:35 Re: Legnica

Już jest "ze mną"dużo lepiej.
Jakieś magiczne,dobre myśli zdaje sie zadziałały,bo zadziwiająco szybko miną tak silny nawrót choroby.
Dziękuję :1luvu:
Legnica
 

Post » Wto lis 08, 2011 21:44 Re: Legnica

Maksio to ewidentnie kocur wysokopienny :)
On po prostu prawdziwym kotem jest :) . W przeciwieństwie do naszego Ludwika,
który nie potrafi nawet wskoczyć na stół :? . Zawsze patrzymy z podziwem na koty skaczące
i porównujemy je z naszym niedojdą :roll: :) Fajowski ten Twój alpinista :)

I fajnie, żeś już ozdrowiała :ok:
Wątek mojego płaskatego Ludwiczka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=131964
Florjanka (*)
ObrazekObrazek

gabi.cezar

 
Posty: 1706
Od: Sob gru 19, 2009 18:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lis 08, 2011 21:53 Re: Legnica

Alienor pisze:A możemy chcieć i to i to? Znaczy i czytać o twoich kotach i podziwiać ich urodę? Bo piękny jest gałgan Max, śliczny Forest i w ogóle...
A poza tym życzę Ci zdrowia :ok:


Gałgan z Maxa,to prawda.Najprawdziwszy gałgan.
100x/dzień zapowietrzam sie wsciekła widząc lub co gorsza słysząc jak rozrabia,a potem,wieczorem,kiedy "Dom"śpi...przychodzi blisko,siada jakiś krok od mojego fotela,patrzy cierpliwie.
Ja nadal wkurzona niemiłosiernie,tylko zerkam.
Nie da się nie spojrzeć kiedy tak patrzy.Ma takie ciepłe,spokojne spojrzenie.Nawet czasem mam wrażenie ze takie-nooooooooo,przepraaaaaaaszaaaaaam,noooooooooo-.
Po adrenalinie jaką ten młodzik potrafi człowiekowi zafundować w ciągu dnia,można się zawziąć i nie reagować.Wtedy gałgan wskakuje na oparcie mojego fotela,tuż nad głową.
Ja wciąż nieugięta,udaję ze go nie widzę.
Pomaleńku,bardzo delikatnie zsuwa się najpierw jedną łapką na moje ramię.
Daje buziaka,lub sprawdza czy żyję( 8) ) dotykając zimnym noskiem mojego policzka.
Potem druga łapka i jeszcze delikatniej,jakby zupełnie w powietrzu schodzi na kolana.
Próbuje wcisnąć pysiek w moją dłoń,ale ja przecież ręce mam zajęte,najczęściej szydełkuję odreagowując "dzień".
Chociaż to tylko udawanie,nie da się ani jednego sensownego oczka zrobić z cudzym pysiem wciskającym się miedzy nitkę a palce.
Potem schodzi,znów siada o krok od fotela.
Znów to spojrzenie,tym razem jakby smutniejsze.
Tego to już nie daje rady ignorować.
Mówię-no choć szkrabie.
Jeden sus i jest,dwie łapki na klatce piersiowej,oczka wpatrzone w moje oczy tuż przed moją twarzą,jeden buziak kocim noskiem gdzieś w moja twarz,drugi buziak.
Moje głaśniecie małego łepka... i w jego oczkach zapalają się błyszczące iskierki.
Wiem że kiedyś wyrośnie z głupich głupot,chyba każdy w końcu wyrasta?A może my się przyzwyczajamy?
Zresztą co za różnica 8)
Legnica
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot], puszatek i 77 gości