A maluchy rozlokowały się już w kennelówce i przynjamniej mają miejsce poszaleć.
Czarnuszek/szka:
Poobserwowałyśmy z alessandrą i jednak na pewno jest z nim coś nie tak. Główka dosyć mocno drży, a szczególnie jak do jedzenia podchodzi. I mam wrażenie, że słabiej i mniej pewnie chodzi niż pozostałe, ale to wcale mu nie przeszkadza w rozrabianiu jak pijany zając i latania po klatce jak wariat. I wtedy nic nie widać, że coś nie tak

Pierwszy też jest do jedzenia.
Drugi czarnuszek/ka:
Co jakiś czas przypomina sobie jaki jest strasznie dzikidziki i syczy. Spokojniejszy od brata/siostry.
Krówek z adhd:
No ten to wulkan energii, czasu nie ma na nic. Lata, biega, skacze, wisi i co tam jeszcze jest w stanie wmymśleć.
Krówek z czarną plamką pod białą bródką i z biała końcówką czarnego ogona (ale mu się genetycznie trafiło

) jest najmniejszy i najsłabszy z całej czwórki. I kocha człowieka, z rąk by nie schodził i mruczy jak traktor. Malutko też je i trzeba go mobilizować do jedzenia. O niego najbardziej się martwie
Generalnie ładnie, wszystko i dużo je tylko kiwaczek, reszta raczej tak sobie i raczej w postaci półpłynnej wolą. Mam jeszcze conva troszeczkę i będziem jechać na zakupy zaraz to gerberka kupie. Wczoraj go wcinały aż mlaskanie odchodziło na całą łazienkę.
Postaram się fotki jakieś cyknąć jak dziecko przywlecze się do domu, bo to jej aparat i ja się na nim nie znam
