dorot pisze: Swoją drogą jestem ciekawa dlaczego jednak tak się stało i dlaczego teraz, czy to przez rozłąkę, bycie w hoteliku, tęsknotę, zmianę mieszkania czy też wysoki poziom cukru jest pochodną innej dolegliwości?
Wita Dorot. Cukrzyca jest chorobą metaboliczną, zwykle trudno dociec, jaka jest przyczyna. Zdarza się oczywiście cukrzyca wtórna jako pochodna innych chorób, stresu, leczenia sterydami, dlatego trzeba zrobić trochę badań, przede wszystkim tarczycy(T4).
Trochę mam stracha z tymi zastrzykami, że nie trafię, że nie uda się, bo kot się odwinie, ucieknie, że złamię igłę itp.
Och, wszystkie przez to przechodziłyśmy, początki zawsze wydają się trudne. Ale skoro radzisz sobie z mierzeniem cukru glukometrem, to zastrzyki powinny wychodzić śpiewająco. Ja swojemu robię zastrzyki prawie w biegu, bo on nigdy nie ma czasu na głupoty, naciągam mu skórę i w kucki pełznę za nim w międzyczasie wbijając igłę i wstrzykując insulinę. Uwierz, że z zastrzykami szybko dochodzi się do wprawy.
Hiena dostała insulinę Lantus w penie, po 1 jednostce raz dziennie.
Kota waży 4,3 kg i ma 7,5 roku.
Dorot, czy jesteś pewna, że pen odmierza 1 jednostkę? Z tego co słyszałam i czytałam o penach - minimalna dawka odmierzana przez pen to 2 jednostki. Poza tym igłę pena trzeba trzymać w skórze ok. 10 sekund, żeby insulina spłynęła, moim zdaniem strzykawki są o wiele wygodniejsze w przypadku kotów.
No i Lantusa podaje się kotom 2 razy dziennie, ta insulina u kotów działa krócej niż 24 godziny.
Poczytaj proszę na spokojnie pierwsze strony wątku - tam jest właściwie wszystko na temat cukrzycy u kotów.
I trzymaj się, będzie dobrze.