Bracia juz w dt! Teraz juz bezpieczni szukją domku na zawsze

cały czas mocno kibicuję chłopakom...oby razem znaleźli dom :ok:

p.s. a czy ma sens postawienie im na międzyczas gdzieś tam budki styropianowej?

edit. literówka

DZIĘKI ZA BANERKI!!!!! Właśne to miałam na myśli pisząc,że inne koty mają takie ogłoszenia, które się wyświetlają (nie wiedziałam ,że to są banerki:( :oops:

Ja wiem ,że koty jeżdżą po całej Polsce za domkiem, ale inaczej jest jak to wolontariusze lub panie z fundacji załatwiaą bo znają się na tym i mają wyczucie do ludzi a ja sama jestem w dodatkułatwowierna i na przykład po tym ostatnim telefonie od tamtej kobiety boję się po prostu wydać je w świat. Mieszkam na zabitej dechami wsi i nie mam samochodu dlatego i tak ktoś musiałby do mnie tu podjechać i zabrać braci bo ja z ciężkim kocurem i transporterem nie dam rady jechać pks prawie godzine do Poznania.

miki a ogłoszenia adopcyjne mają (oprócz fb i miau)?

Tak, wykupiłam u CatAngel, są na allegro, gumtree. Myślę,że wszystko co się dało zrobić to zrobiłam. Gdybym mieszkała sama i nie miała problemów z właścicielem od którego mam wynajem, moich 3 kotów i pokoiku gospodarczego zawalonego drewnem to sama dałabym im ten tymczas,żebym nie musiała się chociaż denerwować o ich życie, ale już wcześniej w wątku pisałam dlaczego sama nie mogą im zaoferować ciepłego kąta:(

wiem miki, że nie możesz, nawet nie pytałam o to. Czasem w życiu tak jest, że nieba wszystkim nie przychylisz - "za krótki kocyk". Kazdy z nas to ma

Napisz co u kocurków - nawet jesli jest tak samo, to będzie to nowy wpis, bo czasem jak nie ma wieści, nowi pomyślą, że już pozamiatano. Trzymam za przytulisko dla chłopców :ok:

**Adopcje: 9 >>**

miki27 pisze:DZIĘKI ZA BANERKI!!!!! Właśne to miałam na myśli pisząc,że inne koty mają takie ogłoszenia, które się wyświetlają (nie wiedziałam ,że to są banerki:( Ja wiem ,że koty jeżdżą po całej Polsce za domkiem, ale inaczej jest jak to wolontariusze lub panie z fundacji załatwiaą bo znają się na tym i mają wyczucie do ludzi a ja sama jestem w dodatkułatwowierna i na przykład po tym ostatnim telefonie od tamtej kobiety boję się po prostu wydać je w świat. Mieszkam na zabitej dechami wsi i nie mam samochodu dlatego i tak ktoś musiałby do mnie tu podjechać i zabrać braci bo ja z ciężkim kocurem i transporterem nie dam rady jechać pks prawie godzine do Poznania.

Nie musisz sama tego robić tzn sprawdzac domkó i wyprwaiać koty w świat. Nie jestem fundacją,jestem prywatna :wink:

A moje koty są w całej Polsce.
jak trafi sie fajny domek to powinnaś zorganizowac wizytę przed adopcyjną.To pierwszy sprawdzian dla domu-jak sie zgodzi to juz dobrze świadczy. Zakładasz wątek lub tu zmieniasz tytuł i prosisz o "chętnego". Dziewczyny zawsze jakieś sie znajdą. Taki dom jest sprawdzany przez forymowiczke i na podstawie jej decyzji wydajesz koty. Jak dom odległy a fajny to szuka się transportu. Jest wątek transportwoy, gdzie piszesz zgłoszenie.Sprawdzasz w pierwszym jego poscie czy ew nikt po trasie nie jeździ. Zmieniasz tytuł wątku i szukasz przewózki. Czasem jest szybko a czasem pozcekac należy.Czasem domy same przyjeżdżają i często aktwnie szukaja transportu.
Do rozmó tel przygotuj się. Mam ankietę która mi pomaga w rozmowach.I leci sie po punktach. Jak nie dajesz rady to proś o zalogowanie sie na maila celem wysłania ankiety i zapoznania sie z umową.Wielu ludzi juz tu odpada.
Każda z nas jakoś zaczynała. I uwierz, nie ma nic do rzeczy czy rozmawiam teraz czy kiedyś.Tak samo sie denerwuję.
Mam umowę ,mam ankietę-jak chcesz zaloguj się na maila to podeślę.

Jak masz wątpliwości, potrzebujesz pomocy, rady to pisz/dzwoń do dziewczyn.Nawet do mnie.Co moge/możemy to podpowiemy w kwestii adopcji.
Nie taki diabeł straszny.Tylko,że to strasznie nerwowe.

ASK@ pisze:
miki27 pisze:DZIĘKI ZA BANERKI!!!!! Właśne to miałam na myśli pisząc,że inne koty mają takie ogłoszenia, które się wyświetlają (nie wiedziałam ,że to są banerki:( Ja wiem ,że koty jeżdżą po całej Polsce za domkiem, ale inaczej jest jak to wolontariusze lub panie z fundacji załatwiaą bo znają się na tym i mają wyczucie do ludzi a ja sama jestem w dodatkułatwowierna i na przykład po tym ostatnim telefonie od tamtej kobiety boję się po prostu wydać je w świat. Mieszkam na zabitej dechami wsi i nie mam samochodu dlatego i tak ktoś musiałby do mnie tu podjechać i zabrać braci bo ja z ciężkim kocurem i transporterem nie dam rady jechać pks prawie godzine do Poznania.

Nie musisz sama tego robić tzn sprawdzac domkó i wyprwaiać koty w świat. Nie jestem fundacją,jestem prywatna A moje koty są w całej Polsce.
jak trafi sie fajny domek to powinnaś zorganizowac wizytę przed adopcyjną.To pierwszy sprawdzian dla domu-jak sie zgodzi to juz dobrze świadczy. Zakładasz wątek lub tu zmieniasz tytuł i prosisz o "chętnego". Dziewczyny zawsze jakieś sie znajdą. Taki dom jest sprawdzany przez forymowiczke i na podstawie jej decyzji wydajesz koty. Jak dom odległy a fajny to szuka się transportu. Jest wątek transportwoy, gdzie piszesz zgłoszenie.Sprawdzasz w pierwszym jego poscie czy ew nikt po trasie nie jeździ. Zmieniasz tytuł wątku i szukasz przewózki. Czasem jest szybko a czasem pozcekac należy.Czasem domy same przyjeżdżają i często aktwnie szukaja transportu.
Do rozmó tel przygotuj się. Mam ankietę która mi pomaga w rozmowach.I leci sie po punktach. Jak nie dajesz rady to proś o zalogowanie sie na maila celem wysłania ankiety i zapoznania sie z umową.Wielu ludzi juz tu odpada.
Każda z nas jakoś zaczynała. I uwierz, nie ma nic do rzeczy czy rozmawiam teraz czy kiedyś.Tak samo sie denerwuję.
Mam umowę ,mam ankietę-jak chcesz zaloguj się na maila to podeślę.

Jak masz wątpliwości, potrzebujesz pomocy, rady to pisz/dzwoń do dziewczyn.Nawet do mnie.Co moge/możemy to podpowiemy w kwestii adopcji.
Nie taki diabeł straszny.Tylko,że to strasznie nerwowe.

Węgielek już w Poznaniu w dt! Pozostał tylko Diabełek! Czeka na swój wymarzony domek.

Szkoda, że został sam, pewnie było mu raźniej z bratem. Ale dobre i to!
Za DS dla Diabełka :ok:

p.s. Miki - z których ogłoszeń "wziął" się domek?

Przeczytałam ten post już dłuższą chwilę temu i sama nie wiedziałam co napisać

, bo z jednej strony bardzo cieszy mnie DT dla Węgielka, jednocześnie bardzo żal mi Diabełka, że on nadal na dworze i do tego teraz sam. Wyobrażam sobie jak biedak szuka braciszka

Tak bardzo szkoda, że nie udało się ich nie rozdzielać

Wiem jak to boli, ale nie miałam na co czekać po tym jak ostatnio znalazłam malucha z roztrzaskaną główką i pomyślałm,że ich też może czekać taki los. Domek to można powiedzieć,że sam przyszedł bo z jakiś miesiąc temu zadzwoniła do mnie Pani,że na gumtree czytała wątek o Braciach,ale że sama ma 6kotów i psa to nie mogła pomóc. Gdy dowiedziałam się,że zwolnił się u niej tymczas od razu zaczęłam "bookować" miejsce. Jej tymczasy są pod opiką Fundacji Animalia bo sama by nie dała rady,ale mogła wziąć tylko 1 bo ma spory zwierzyniec i już więcej nie może. Może teraz znajdzie się domek juz tylko dla 1 braciszka. Znowu go nie było, jedzenie wprawdzie zjedzone, bo rano też byłam u niego z rybką, ale tu kręci się i jeż i pies i nie mam pewności czy to zjadł.

Wiem, że nie miałaś innego wyjścia bo każdy domek na wagę złota i trzeba się cieszyć tym, co jest, a nie wybrzydzać.
Oby teraz Diabełkowi dopisało szczęście z domkiem :ok:

Czy Diabełek pokazuje się?

Tak był. Teraz nawet przychodzi jeżyk i nakładam obu jedzonko:) Nieźle dzisiaj przymroziło. Byłam z Węgielkiem i jego opiekunką u weta, dostał środek na pchełki, zastrzyk na tasiemca, miała wyczyszczone uszka. Jak Kicio z dworu to nie wiadomo czy oprócz "zwykłych" robaczków nie miał jeszcze nadprogramowo jakiegoś paskudztwa.

to jest Diabełek?

czy ten drugi bez krawata?

wklej koniecznie zdjęcie kota w pierwszy post
i wpisz kota w adopcje na miau

Bracia juz w dt! Teraz juz bezpieczni szukją domku na zawsze

Kto przegląda forum