Od rana mi chodziło po głowie "Nie oddawaj, nie oddawaj, nie oddawaj..."
Różne były już tymczasy, ale ten jeden łobuz był wyjątkowy
Cały czas mam wrażenie że wyskoczy z kąta albo gdzieś przeleci pod nogami,a tu nic, pusto... pusto jak nie wiem
O Dorcię tez się martwię, bo ona taka wrażliwa. I bezradna z tym swoim wzrokiem. Tam duże przestrzenie, nowe, trzy piętra, masa zakamarków, jak ona ślepinka się tam odnajdzie?
Ale wiem że lepiej nie mogły trafić, ludzie są naprawdę fajni, kochani. W dodatku mają siebie, lubią się i jak wyszły z transporterków to chodziły ciągle razem, trzymały się jeden drugiego. Raźniej im.
Jeden ze szczeniaków przed chwilą pojechał do innego DT, a drugi dziś jeszcze chyba zostanie odebrany przez nowego właściciela.
Pustki w domu straszliwe
