Czarnuszek i Zelda już w nowym domku !

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro lis 02, 2011 11:37 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Ozanna1405 pisze:Wlasnie wrocilysmy od WET.

Kicia ma niedoleczony Koci Katar, wiec najprawdopodobniej szczepienie pojdzie na marne.
Ma swierzb uszny. I Wetka powiedziala, ze to niemozliwe, zeby w poniedzialek uszy byly czyste i najlepiej byloby zmienic lekarza. I do tego doszly pchly i wszoly :(((

W tym wszystkim najbardziej szkoda Zeldy, bo musi siedziec sama :(((


Super :twisted: A jak to-to wygląda? Sprawdzę malucha na wszelki wypadek.
Mam nadzieję, że on nie ma, bo lata po domu z moimi rezydentami - w klateczce robi okropny raban, a na kolanach caly czas też nie chce siedzieć.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lis 02, 2011 12:06 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Wszoly sa takie zolte male stworki...jak sie przyjrzysz to sie ruszaja.

Szczepienie trzeba powtorzyc jak Mała wyzdrowieje, najprawdopodobnie to z poniedzialku pojdzie na marne:(((

Ozanna1405

 
Posty: 1141
Od: Wto wrz 06, 2011 19:35
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro lis 02, 2011 12:45 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Ozanna1405 pisze:Wszoly sa takie zolte male stworki...jak sie przyjrzysz to sie ruszaja.

Szczepienie trzeba powtorzyc jak Mała wyzdrowieje, najprawdopodobnie to z poniedzialku pojdzie na marne:(((

Nie całkiem pójdzie na marne.Znam wetó co to szczepią w czasie chorób jeśli istnieje ryzyko zarazenia się pp.Bo o to głónie chodzi. Kot zaczyna mimo wszystko produkowac przeciw ciała.
Świerzbowce to robaczki, tylko widoczne pod mikroskopem.Jadnorazowe wyczyszczenie uszku pomoże chwilowo.Za moment namnażaja się błyskawicznie. Wygląda jak brud ale ma inny zapach.Kurację odświerzbiania należy powtórzyć .
Dziewczyny, tj DT musicie swoje koty odpchlić bo wszoły i pchły szybko się przenoszą.
Podróż z niedoleczonym kk nasiliła tylko objawy chorobowe kotów u was.Stres też swoje zrobił.Uważnie je obserwujcie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56019
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Śro lis 02, 2011 13:02 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Mamy preparat do codziennego czyszczenia uszu Kici. Jednak nie wierze, ze w poniedzialek uszy byly czyste, bo wiem jak wygladaja uszy nawet po czyszczeniu u WETA. I nie wierze, ze tamten WET tego nie widzial. Zwlaszcza, ze w uszach bylo swierzbowe bagno.

M

Ozanna1405

 
Posty: 1141
Od: Wto wrz 06, 2011 19:35
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro lis 02, 2011 15:04 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

ASK@ pisze:Dziewczyny, tj DT musicie swoje koty odpchlić bo wszoły i pchły szybko się przenoszą.
Podróż z niedoleczonym kk nasiliła tylko objawy chorobowe kotów u was.Stres też swoje zrobił.Uważnie je obserwujcie.

Co do pierwszego, to raczej nie ma obawy, bo maluch do momentu odpchlenia i wyczyszczenia uszu przez weta siedzial w klatce.
Czarnuszek w niedzielę jechal krótko, bo tylko okolo godziny, więc chyba mu to nie zaszkodzilo; ja w każdym razie nie widzę, żeby bylo gorzej. Niestety, nie widzę też, żeby bylo lepiej :(
Dziś wieczorem maluszek jedzie do Warszawy i trochę się stresuję, bo nie mogę jechać z nim. Czuję, że zrobię dlugi i drobiazgowy wyklad mojemu bratu, który go wiezie :mrgreen:

Ozanna1405 pisze:Mamy preparat do codziennego czyszczenia uszu Kici. Jednak nie wierze, ze w poniedzialek uszy byly czyste, bo wiem jak wygladaja uszy nawet po czyszczeniu u WETA. I nie wierze, ze tamten WET tego nie widzial. Zwlaszcza, ze w uszach bylo swierzbowe bagno.M


Nie widzial, bo nie chcial widzieć i tyle :evil:

Aha, nic się na kocie nie rusza na szczęście :ok:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lis 02, 2011 15:22 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Super. Zelda jechala dluzej niz godzinke, ale wszystko bym o Niej powiedziala, ale nie to, ze byla zestresowana:)
Nasze Tymczasy juz odpchlone:)

Ozanna1405

 
Posty: 1141
Od: Wto wrz 06, 2011 19:35
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro lis 02, 2011 15:43 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

A mi strasznie smutno . W ogóle żałuje ,że uratowałam te koty . Ja nie miałam zastrzeżeń co do zdrowia kotki, a kot miał problemy z oczami. Nie drapały się nic a wiem jak pchły wyglądają. Wszołów też nie widziałam . Gdyby miała koci katar to bym od razu do weta poszła , przecież zastrzyki miałam prawie za darmo. A szczepienie było bardzo drogie.Mam nadzieje, że nie trzeba go będzie powtarzać. Jechałam z kotką na rowerze do weta, i ona wystawiła główkę z mojej kurtki może ją przewiało A teraz najchętniej to bym wsiadła w autobus i zabrała kotkę, tak mi głupio i wstyd
ObrazekObrazekObrazek

marta20

 
Posty: 257
Od: Nie paź 10, 2010 20:32
Lokalizacja: Strzegom/Wrocław/Wałbrzych

Post » Śro lis 02, 2011 15:53 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

U kotki myślałam ,że jedynym problemem jest to że czasami jak kładłam reklamówki na ziemię to sikała i na łóżko jej się zdarzało czasami. Czarnuszek od razu do kuwety robił, kotce zajęło to trochę czasu zanim się nauczyła
ObrazekObrazekObrazek

marta20

 
Posty: 257
Od: Nie paź 10, 2010 20:32
Lokalizacja: Strzegom/Wrocław/Wałbrzych

Post » Śro lis 02, 2011 15:54 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

marta20 - no ja tu tylko z doskoku, ale zaraz Ci natrzaskam. Przeciez uratowalas te koty. Wolalabys, zeby padly gdzies? Przeciez wszyscy wierza, ze bylas u weta, bo z czarnym przyjechal wagon lekow i ksiazeczka. To nie Ty jestes wetem i nie musisz sie znac. Ty zrobilas co moglas i chwala Ci za to :piwa:
Obrazek Obrazek Obrazek

Wrocławskie Koty - polub nas na Facebook

turkawka

 
Posty: 2613
Od: Pon lut 01, 2010 12:43
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lis 02, 2011 15:59 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Martuś wierzę,że zrobiłaś co w Twojej mocy aby je uratować i dzięki Tobie żyją , to najważniejsze :1luvu: Koci katar nie jest taki łatwy do wyleczenia, moja już 2-letnia kicia jak ją znaleźliśmy była leczona prawie pół roku bo ciągle jej coś wypływało z oczka....
Teraz już będzie dobrze a one dostały szansę :D

inuś76

 
Posty: 245
Od: Czw paź 22, 2009 8:57

Post » Śro lis 02, 2011 16:24 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

marta20 pisze:A mi strasznie smutno . W ogóle żałuje ,że uratowałam te koty . Ja nie miałam zastrzeżeń co do zdrowia kotki, a kot miał problemy z oczami. Nie drapały się nic a wiem jak pchły wyglądają. Wszołów też nie widziałam . Gdyby miała koci katar to bym od razu do weta poszła , przecież zastrzyki miałam prawie za darmo. A szczepienie było bardzo drogie.Mam nadzieje, że nie trzeba go będzie powtarzać. Jechałam z kotką na rowerze do weta, i ona wystawiła główkę z mojej kurtki może ją przewiało A teraz najchętniej to bym wsiadła w autobus i zabrała kotkę, tak mi głupio i wstyd

To może ja się odniosę. Nikt nie ma pretensji do Ciebie, komentujemy po prostu stan kociaków biorąc pod uwagę fakt, że byly leczone; w co nikt nie wątpi.
A na przyszlość: male kocięta, które są zapchlone od urodzenia, często się wcale nie drapią, bo chyba swędzenie traktują jako stan normalny. Koci katar jest schorzeniem wirusowym i przewianie niewiele zmienia. Jeśli kot mial kontakt z wirusem, a ma obniżoną odporność i zmarznie, to ma większe szanse zachorować. I często pierwsze objawy infekcji to kichanie od czasu do czasu i lekkie lzawienie oczu lub oka; nie mając doświadczenia, można zlekceważyć. I tyle.
Za to weterynarz ma "psi obowiązek" zauważyć świerzbowca usznego, pchly, wszoly, koci katar i oecnić stan zdrowia zwierzaka. Po to studiuje ladnych parę lat. Jeśli nie umie lub nie chce, to należy go omijać dużym lukiem.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lis 02, 2011 18:58 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

A ja jeszcze raz: trzemu kotkę trzeba szczepić jeszcze raz ? Przecież była już szczepiona w czym to przeszkadza? Nie jest przecież strasznie chora jak Czarnuszek. Tamto szczepienie kosztowało 75zł i ponoć było najlepsze bo z białaczką więc czemu ma nie zadziałać
ObrazekObrazekObrazek

marta20

 
Posty: 257
Od: Nie paź 10, 2010 20:32
Lokalizacja: Strzegom/Wrocław/Wałbrzych

Post » Śro lis 02, 2011 20:43 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Maluszek pojechal - o 19.35. Nakarmiony, napojony i wyposażony na "nową drogę życia".
Smutno się zrobilo :( Najmlodszy rezydent poszukuje kolegi, a ja czekam na wieści z podróży i od delfinki. "Czarujemy", żeby wszystko bylo ok :ok:
Trzymajcie kciuki za kruszynkę, bo kochany dzieciak z niego.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lis 02, 2011 21:15 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Zaszczepienie kota chorego moze spowodowac, ze szczepionka nie zadziala. Nie jest powiedziane, ze na 100%, ale moze tak byc. Dlatego dla pewnosci, gdy kot wyzdrowieje nalezy zaszczepic kota.
Poza tym Male kociaki szczepi sie w 8-12 tygodniu, nastepnie po miesiacu powtarza sie szczepienie, a pozniej po roku.

Ja na Twoim miejscu poszlabym grzecznie wytlumaczyc Panu, ze zaszczepil chorego kota i zapytac co on na to.

Ozanna1405

 
Posty: 1141
Od: Wto wrz 06, 2011 19:35
Lokalizacja: Zabrze

Post » Śro lis 02, 2011 21:31 Re: uratowane kocięta- jeden niewidomy :(

Ozanna1405 pisze:Zaszczepienie kota chorego moze spowodowac, ze szczepionka nie zadziala. Nie jest powiedziane, ze na 100%, ale moze tak byc. Dlatego dla pewnosci, gdy kot wyzdrowieje nalezy zaszczepic kota.
Poza tym Male kociaki szczepi sie w 8-12 tygodniu, nastepnie po miesiacu powtarza sie szczepienie, a pozniej po roku.

Ja na Twoim miejscu poszlabym grzecznie wytlumaczyc Panu, ze zaszczepil chorego kota i zapytac co on na to.

jest druga strona. Kot chory i zaszczepiony może być bardziej chory.Objawy mogą nasilić się bo organizm jest już osłabiony.
Małe, bardzo małe koty szczepi się 2 a nawet 3 razy. Tutaj musze powiedzieć,że bezdomne dzieciaki szczepi sie od 5 tygodnia życia.Nie cyckają mamuni i nie mają naturalnej odporności. Potem za 14 dni kolejne szczepienie a potem za 3 tygodnie kolejne.Ale tutaj zdań wetowskich jest wiele co do terminu. Białaczki nie powinno się szczepić jeśli nie zostały zrobione kotu testy.U maluszków nie sa one miarodajne.Potem po roku doszczepia sie i potem co 2-3 lata.Nie wiem jak jest z białaczka.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56019
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości