izka53 pisze:nawet najlepszy wet może wpaść w rutynę / vide posiew na grzyba po podaniu leku /, albo byc zmęczony upierdliwością właścicielki. Czasem potrzeba świeżego oka.
Świeże oko kazało iść do Słodkiego.
Moderator: Estraven
izka53 pisze:nawet najlepszy wet może wpaść w rutynę / vide posiew na grzyba po podaniu leku /, albo byc zmęczony upierdliwością właścicielki. Czasem potrzeba świeżego oka.
vailet pisze:izka53 pisze:nawet najlepszy wet może wpaść w rutynę / vide posiew na grzyba po podaniu leku /, albo byc zmęczony upierdliwością właścicielki. Czasem potrzeba świeżego oka.
Świeże oko kazało iść do Słodkiego.
vailet pisze: On też załamany i czasem mówi "no co to za kot" sam się dziwi tym wszystkim.
katarzyna1207 pisze:vailet pisze:Kasia ja ledwo chodzę,jestem cieniem człowieka.Nie chcę narzekać bo to nic nie da.Ziabuś ma inne zapalenie jelit,a Bejbi nigdy w życiu pawia nie puściła.Ona mała testy za wcześnie na Felv i Fiv.Dlaczego ma taką małą odporność?Sterydy obniżają odporność.On przytył po sterydach to normalne.Ja nie mam z czego konsultować Bejbi z kimś w innym mieście.Nie dam rady.Jak wyjdę tylko do miasta to po powrocie padam i zasypiam.Nie jestem pewna czy nie ma Felv.
Dziąsła ok.,ale ta odporność?Tego nie toleruje,po czym innym krwawi.Masakra jakaś.Teraz wywaliłam pieniądze w błoto i nie mam.Chodzi o ten wymaz z noska.Jak będę miała wynik to wkleję z rachunkiem.Nikt kredytów nie chce mi dać w banku.Ziabuś to ewenement i zagadka weterynaryjna.On na wszystko sobie pozwala.Wszystko znosi.Bejbi zwiała u weta tak się bała że po ludziach skakała.Nigdy z wagi nie uciekała.
Źle mnie zrozumiałaś, nie chodziło mi o to, że Bejbi ma dostawać sterydy ... Chodzi tylko o to, żeby wreszcie ktoś postawił właściwą diagnozę i wdrożył właściwe leczenie ...I wcale nie twierdzę, że ona ma też eozynofilowe zapalenie jelit jak Ziabuś ... u niego taką diagnozę postawił dopiero profesor, a wcześniej przez ponad rok wersji i sposobów leczenia było multum... Bo wg mnie teraz wywalasz kasę, której nie masz ... a nadal nie wiadomo jak małej pomóc ... Konsultacja nie zawsze wymaga osobistego jeżdżenia i wożenia kota ... Ja byłam u Lechowskiego tylko z wynikami... A konsultacja u prof. Galantego polegała wyłącznie na moim mailowym opisie i podaniem niektórych wyników, które Marcelibu dostarczyła profesorowi, ja go na oczy nie widziałam... Po to m.in. jest to forum, żeby sobie pomagać także w ten sposób...A może spróbuj z lekarzem w Toruniu, u którego leczy koty swoje koty Agn z Hospicjum... Ona ma przecież same ciężkie przypadki, więc lekarz naprawdę musi być dobry ... a Toruń od Bydgoszczy chyba nie tak daleko ...
Ja też jestem poważnie chora, i może to głupie, ale bardziej dbam o koty, niż o swoje zdrowie ...do "ludzkiego" lekarza nie mam czasu i kasy żeby iść, ale do weta czas zawsze muszę znaleźć
izka53 pisze:Ale nadal nie wiesz, jakie moze być zdanie innego weta.
Kiedys, chyba jeszcze na pierwszym watku , pisałam, ze to mogą być lamblie - napisałaś, ze nie bo był test. Po jakimś czasie jednak wyszły.
Teraz znów ich nie ma - czyli przyczaiły się w pęcherzyku żółciowym , jak pisała blue.Ale toksyny nadal są, do tego rujki - wykończysz kotę.
Wiesz, jakie jest postępowanie w przypadku dzieci podejrzewanych o lamblie? jeśli trzykrotne badanie kału nie potwierdzi obecności , a objawy wskazują na obecność pierwotniaka, w ciemno podaje się metronidazol - jest mniejszym złem, niz obecność tej zarazy w organiżmie. U dzieci.
ktos zadał Ci pytanie, czy wraz z TŻtem przeprowadziliście kurację - nie odpowiedziałaś.
Marzenia11 pisze:Poza tym ja zawsze wychodzę z założenia, że jeśli jestem u najlepszego weta ale leczenie nie daje efektow to znaczy, ze on, mimo że guru i super, to w tym przypadku nie wie co robić i to co zaleca jest niedobre. Dlatego ja szukam dalej, innych wetów, którzy skutecznie się rozprawią z chorobskiem.
vailet pisze:izka53 pisze:Ale nadal nie wiesz, jakie moze być zdanie innego weta.
Kiedys, chyba jeszcze na pierwszym watku , pisałam, ze to mogą być lamblie - napisałaś, ze nie bo był test. Po jakimś czasie jednak wyszły.
Teraz znów ich nie ma - czyli przyczaiły się w pęcherzyku żółciowym , jak pisała blue.Ale toksyny nadal są, do tego rujki - wykończysz kotę.
Wiesz, jakie jest postępowanie w przypadku dzieci podejrzewanych o lamblie? jeśli trzykrotne badanie kału nie potwierdzi obecności , a objawy wskazują na obecność pierwotniaka, w ciemno podaje się metronidazol - jest mniejszym złem, niz obecność tej zarazy w organiżmie. U dzieci.
ktos zadał Ci pytanie, czy wraz z TŻtem przeprowadziliście kurację - nie odpowiedziałaś.
Nie zrobiłam bo bym nie żyła po lekach gdybym to zrobiła.Nie ważne dlaczego.Robiłam test sobie.Może masz w super stanie wątrobę,ale ja po Pyrantelum myślałam że zejdę i mniej brałam i tak było okropnie,ale pomogło.Tu chodzi nie teraz tylko kiedyś bo to nie jest na Lamblie.Może chcesz schorowaną Bejbi i lecz ją,sterylizuj bo ja mam dość.
vailet pisze:Marzenia11 pisze:Poza tym ja zawsze wychodzę z założenia, że jeśli jestem u najlepszego weta ale leczenie nie daje efektow to znaczy, ze on, mimo że guru i super, to w tym przypadku nie wie co robić i to co zaleca jest niedobre. Dlatego ja szukam dalej, innych wetów, którzy skutecznie się rozprawią z chorobskiem.
Marzenia11 nie chcę Cię dołować i przypominać,ale czasem najlepszy wet czy lekarz nie może dużo zrobić.Mimo największych chęci i starań.Przecież przerabiałaś to nie raz.
vailet pisze:izka53 pisze:Ale nadal nie wiesz, jakie moze być zdanie innego weta.
Kiedys, chyba jeszcze na pierwszym watku , pisałam, ze to mogą być lamblie - napisałaś, ze nie bo był test. Po jakimś czasie jednak wyszły.
Teraz znów ich nie ma - czyli przyczaiły się w pęcherzyku żółciowym , jak pisała blue.Ale toksyny nadal są, do tego rujki - wykończysz kotę.
Wiesz, jakie jest postępowanie w przypadku dzieci podejrzewanych o lamblie? jeśli trzykrotne badanie kału nie potwierdzi obecności , a objawy wskazują na obecność pierwotniaka, w ciemno podaje się metronidazol - jest mniejszym złem, niz obecność tej zarazy w organiżmie. U dzieci.
ktos zadał Ci pytanie, czy wraz z TŻtem przeprowadziliście kurację - nie odpowiedziałaś.
Nie zrobiłam bo bym nie żyła po lekach gdybym to zrobiła.Nie ważne dlaczego.Robiłam test sobie.Może masz w super stanie wątrobę,ale ja po Pyrantelum myślałam że zejdę i mniej brałam i tak było okropnie,ale pomogło.Tu chodzi nie teraz tylko kiedyś bo to nie jest na Lamblie.Może chcesz schorowaną Bejbi i lecz ją,sterylizuj bo ja mam dość.
vailet pisze:Pisałam że na razie nie i koniec tematu.Mogłam ją od razu uśpić,ale tego nie zrobiłam.Nie mam nic wszystko idzie na jednego kota.Sama najszczęśliwsza głupoty robisz,a Tobie Bejbi na pewno bym nie oddała.Bazarek stoi od bardzo długiego czasu.Jest bo jest,a to i tak kropla w morzu.Nie mam na badania co bez kasy zrobisz?Napad na bank?Sama wizyta 35zł.,a pierwsza 70zł.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości