Zaginiona OGRYNIA - już w nowym domu ze swoją przyjaciółką!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon paź 31, 2011 12:25 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

dite pisze:
Iwonami pisze:Zaglądam także do kociej stołówki niedaleko miejsca skąd miałam sygnał, że być może to Ogrynia była tam widziana. Ile tam jest kociej biedy! Jest podobno osoba, która karmi koty, ale tylko w dni robocze. Gdy podjechałam dzisiejszej nocy, zbiegły się kociny - chyba bardzo głodne. Zostawiłam co miałam, ale serce mi krwawi, bo widziałam też małe kociaki, co oznacza, że mnożą się tam sieroty i kocia bieda się powiększa.


Iwonami, czy dasz radę skontaktować karmicielkę z Koterią? to wspaniała organizacja, która prężnie działa w Wawie, sterylki dla kotów bezdomnych są tam darmowe, nie wszyscy karmiciele o tym wiedzą.


Nie znam karmicielki i nie wiem kto to jest. Wiem tylko, że jakaś kobieta karmi koty wtedy kiedy jest w pracy. Nie jestem w stanie ustalić szczegółów. Poinformowana o tym jest osoba znacznie mądrzejsza ode mnie jeśli chodzi o koty, zaangażowana bardzo w kocie sprawy i ona obiecała zająć się sprawą. Wiem, że to zrobi i do tego fachowo.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon paź 31, 2011 12:33 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Iwonami pisze:Poinformowana o tym jest osoba znacznie mądrzejsza ode mnie jeśli chodzi o koty, zaangażowana bardzo w kocie sprawy i ona obiecała zająć się sprawą. Wiem, że to zrobi i do tego fachowo.
To dobrze. Śledząc wątki osób, które poszukują zaginionych kotów, zauważyłam, że podczas poszukiwań często udaje im się natknąć i zauważyć problemy kotów wolnożyjących na obszarze poszukiwań i poprawić tam kociostan rzeczy.

Ogryniu, pokaż się i daj znaleźć :ok:

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon paź 31, 2011 12:41 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

dite pisze:[..]Śledząc wątki osób, które poszukują zaginionych kotów, zauważyłam, że podczas poszukiwań często udaje im się natknąć i zauważyć problemy kotów wolnożyjących na obszarze poszukiwań i poprawić tam kociostan rzeczy.[..]

kto wie, może kotom o to właśnie chodzi :wink:

:ok: za zgubę i za wytrwałosc Iwonami!
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Pon paź 31, 2011 15:16 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Rakea pisze:
:ok: za zgubę i za wytrwałosc Iwonami!


Hmm, wytrwałości mi nie brakuje, natomiast opadają mnie wątpliwości, czy ja tę Ogrynię znajdę, bo to jest taka huśtawka, jednego dnia pojawia się nadzieja, na drugi dzień gaśnie...
Nigdy nie zginęło mi żadne zwierzę, wprawdzie nie miałam ich dużo w życiu, bo wszystkie moje psy długo żyły, kotka - jedyna jaką miałam także (dopóki w lutym b.r. nie przybyły mi dwa młode koty), więc takie poszukiwania są dla mnie czymś całkowicie nowym. Mam wrażenie, że szukam nieudolnie, że nie umiem tego robić.
Na temat uczuć jakie mną targają, mogłabym zapełnić całkiem grubą księgę.

Do tego kiepska wiedza na temat kotów w ogóle, powoduje że czuję się bezsilna i zagubiona.
Niby wiedzę można poszerzyć, ale jednak w moim przypadku chyba bardziej przydałoby się doświadczenie.

!!!!!!!!!!!!!!! OGRYNIA - pokaż się albo WRACAJ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon paź 31, 2011 19:13 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Gucio odnalazł się po 7 miesiącach, a przetrwał w tym czasie zimę i przemieścił się z Limanowskiego nad jeziorko Czerniakowskie.

viewtopic.php?f=1&t=120326

Nadziei nie wolno tracić nigdy.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon paź 31, 2011 22:30 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

mziel52 pisze:Gucio odnalazł się po 7 miesiącach, a przetrwał w tym czasie zimę i przemieścił się z Limanowskiego nad jeziorko Czerniakowskie.

viewtopic.php?f=1&t=120326

Nadziei nie wolno tracić nigdy.


Tak, czytam te wszystkie wątki, to pomaga nie tracić nadziei. Jako psycholog - amator zafascynowana jestem tym, jak te wszystkie historie są do siebie podobne, jak niemal identyczne przeżycia, wątpliwości i odczucia targają poszukującymi zaginionych.
No i to poczucie wspólnoty dusz z tymi, którzy szukali. I marzenie aby przeżyć dokładnie to samo co ci, którzy odnaleźli.
No i w końcu fascynacja tymi wspaniałymi istotami, które są w stanie przetrwać trudny czas oraz ich zachowanie w takich okolicznościach. Cały czas dowiadujemy się o nich czegoś nowego, zadziwiającego.....

Jednak te wszystkie historie są o kotach domowych, moja jest "dzika". Nigdy jej nie pogłaskałam, nigdy nie wzięłam na ręce. Ona tylko zawsze przybiegała na odgłos mojego samochodu, zamykania trzeszczącej klapy bagażnika, w którym zawsze był jakiś smakołyk. Przybiegała o stałych porach karmienia. I uwielbiała moje przemowy, o tym jaką jest śliczną kicią, kochaną i słodką, że kiedyś ją wezmę do domu. Słuchała wtedy uważnie, mrużyła oczki.......
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon paź 31, 2011 23:30 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

trzymam kciuki!

Fleur

Avatar użytkownika
 
Posty: 4244
Od: Sob paź 01, 2005 21:51
Lokalizacja: w DS

Post » Pon paź 31, 2011 23:31 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Robisz wszystko co trzeba. Najważniejsze jest nagłaśnianie, sprawa nie może przycichnąć. Udało się Tobie dotrzeć do ,,Metra" i tam zamieścić ogłoszenie z informacją o nagrodzie? No i karmicielki. One znają okoliczne koty, one muszą wiedzieć.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Wto lis 01, 2011 0:44 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Dzisiaj odnalazł się kot z tego wątku:
viewtopic.php?f=1&t=132249
Po 2,5 miesiącach.
Nie poddawaj się.

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Wto lis 01, 2011 2:04 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

marta-po pisze:Robisz wszystko co trzeba. Najważniejsze jest nagłaśnianie, sprawa nie może przycichnąć. Udało się Tobie dotrzeć do ,,Metra" i tam zamieścić ogłoszenie z informacją o nagrodzie? No i karmicielki. One znają okoliczne koty, one muszą wiedzieć.


Miałam w ręku "Metro" w ub. środę i w ostatni piątek. Nie ma ani jednego ogłoszenia o zaginionych zwierzętach. Ani o żadnych zwierzętach.
Mimo, że zrobiłam zgłoszenie. Muszę się z nimi skontaktować, pewnie zechcą pieniędzy. Zresztą aby ogłoszenie było widoczne, powinnam zrobić większe, a z tym pewnie wiążą się spore koszty.

MaybeXX pisze:Dzisiaj odnalazł się kot z tego wątku:
viewtopic.php?f=1&t=132249
Po 2,5 miesiącach.
Nie poddawaj się.


Nie poddaję się, ale moja sprawa jest niemal beznadziejna. Szukam dzikiego kota, a ten jak w każdym wątku na forum - domowy.

Wróciłam przed chwilą z kolejnych poszukiwań. Oczywiście żadnych znaków po Ogryni.
Mleko, które zostawiłam przedwczoraj było wypite, to które zostawiłam wczoraj także. Może to być nadzieja, że Ogrynia jest w pobliżu, bo ona uwielbia mleko, a koty w okolicy zaginięcia mleka nie piją wcale. Jednak "namierzyłam" dwa kotki, które przychodzą do mojej nowej stołówki, więc może i one mleko lubią.
Podoklejałam też ogłoszenia w miejsce zerwanych.
To nie służby miejskie zrywają, tylko raczej dozorcy i przechodzący ludzie, bo komu przeszkadza ogłoszenie na furtce do wejścia do śmietnika albo na ogrodzeniu przedszkola czy szkoły? Albo boiska?
Natomiast gdy wracałam już do domu, zobaczyłam na ulicy Kazimierzowskiej zabitego kota, biało czarnego. Sfotografowałam zwłoki, mam zdjęcie w telefonie komórkowym, spróbuję jakoś ściągnąć je do komputera. Może ktoś szuka takiego kota....... :cry: :cry:


P.S. Zdjęcia ściągnięte. Są tu:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... 7093c.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... b4d1d.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pel ... a570c.html
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lis 01, 2011 14:08 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

:cry: Pinguś...
OT: od jakiegoś czasu chodzi za mną myśl, że na miau przydał by się jeden megasmutny wątek, np. na Koci-Łapci, gdzie będzie można napisać o nieżywych kotach, jakie się spotkało. właśnie ze względu na to, że ktoś może ich szukać... ale też żeby mieć ogląd, jak często i w jakich miejscach to się dzieje...

Fleur

Avatar użytkownika
 
Posty: 4244
Od: Sob paź 01, 2005 21:51
Lokalizacja: w DS

Post » Wto lis 01, 2011 14:33 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Fleur pisze::cry: Pinguś...
OT: od jakiegoś czasu chodzi za mną myśl, że na miau przydał by się jeden megasmutny wątek, np. na Koci-Łapci, gdzie będzie można napisać o nieżywych kotach, jakie się spotkało. właśnie ze względu na to, że ktoś może ich szukać... ale też żeby mieć ogląd, jak często i w jakich miejscach to się dzieje...


Ja postulowałam o wątek dla kotów zaginionych i znalezionych, bo w tej chwili wszystko ginie w gąszczu przeróżnych tematów.

Zaraz idę na Pole Mokotowskie, poszukam tam mojej Ogryni i obwieszę ogłoszeniami Bibliotekę Narodową.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lis 01, 2011 14:43 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Iwonami pisze:Ja postulowałam o wątek dla kotów zaginionych i znalezionych, bo w tej chwili wszystko ginie w gąszczu przeróżnych tematów.


wątek kotów odnalezionych jest tutaj
viewtopic.php?f=1&t=104532&hilit=klub+kotów+odnalezionych

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 01, 2011 18:22 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

Też szukałam kociej zguby... też płakałam z bezradności, siedząc w środku nocy pod płotem...
Kot został odnaleziony po 27 dniach od ucieczki - kot, który NIGDY wcześniej nie zaznał życia bez człowieka.
Sukcesem w moim przypadku (a także w wielu innych - vide Klub Kotów Odnalezionych) okazała się zmasowana akcja informacyjna. Ogłoszenia wieszałam z uporem maniaka gdzie tylko udalo mi sie dotrzeć. Wypytywałam mieszkańcow i przypadkowych przechodniów (do tej pory niektórzy mnie pamiętaja i pytają czy kot sie odnalazł...). Trzy razy zasadzalam się na obcego kota. Kilkukrotnie miałam wieści, że ktoś coś widzial...
Dzięki ogloszeniom, zadzwonił wreszcie ten własciwy telefon, praktycznie na ostatni gwizdek dla kota, bo był już w kiepskim stanie, słabo sobie radził posród kotów wychodzących (tutaj tylko ja jestem taka dziwaczka trzymająca koty w zamknięciu).

Nie znalazłam w Twoim watku informacji o ogłoszeniach w miejscu dawnego pobytu koci na Narbutta (a może tylko przegapilam?). Mój uciekinier odszedł od domu co najmniej na kilometr - może kicia wraca na stare śmieci? ja bym szukała przede wszystkim w tym kierunku.
No i trzymamy pazurki za odnalezienie :ok:
Obrazek Obrazek

Chatte

 
Posty: 1405
Od: Śro kwi 02, 2003 8:46
Lokalizacja: Józefów - Warszawa

Post » Wto lis 01, 2011 20:20 Re: Zaginęła koteczka - Warszawa Mokotów, Sródmieście, Ochota

dite pisze:
Iwonami pisze:Ja postulowałam o wątek dla kotów zaginionych i znalezionych, bo w tej chwili wszystko ginie w gąszczu przeróżnych tematów.


wątek kotów odnalezionych jest tutaj
viewtopic.php?f=1&t=104532&hilit=klub+kotów+odnalezionych


Cytuję za wpisem na tym wątku. O dzikiej!!! kotce!!! Dobrze poczytaj na pewno takich historii z udziałem kotów dzikich jest więcej:

ASK@ pisze:Wyadoptowałąm do domu w Falenicy 9 miesięczne siostry Burasie i Czarusie. Obie dzikawe mocno,ale dom sie skusił wzruszony ich losem.GDYBY NIE ON WROCIŁYBY PO STERYLCE NA SWOJE
Burasia uciekła z adopcyjnego domu na 2 dobę w Wielki Piątek.Całą Wielka Sobota,Wielkanoc i pozostałe dni to był czas poszukiwań.Dom był od nas oddalony kilkanaście kilometrów wiec czesto dojeżdżałam tam raniutko przed praca i po pracy autobusem. W poszukiwaniach uczestniczyłam tylko ja ,czasem mąż i oczywiście dom. Nie udało mi się zebrać ochotników w pobliskiej Falenicy.Nikogo widać z Falenicy na forum nie było.Ogłoszenia były w kazdym możliwym miejscu z baczeniem na pobliski kościól i szkołe. Konieczne jest powiadomienie starazy miejskiej, pobliskich schronisk i azyli,weterynarzy,okolicznych sklepów,bazarow,zakładów pracy(maile).Jednym słowem ogłoszenia były wszedzie.Na Paluchu na bieżąco śledziłam przywiezione koty i sprawdzałam czy to nie ona. Dałam także ogłoszenie na ich stronie.Ogłoszenia były także w lecznicach na trasie Otwock-Falenica.Zaczepiałama psiarzy na spacerach,dawałam ulotki,darłam ryja tak ze całą okolica wiedziała.Chcieli czy nie chcieli kazdy dostawal moj i domu numer telefonu.Znalazłam karmicieli i oni wiedzieli o poszukiwaniach. Wystawiali nawet jedzenie ktore kotka lubi. Zdawali sprawozdania z przychodzacych kotow. Z tego powodu,ze Burasia była tylko 2 doby na swoim nie mialam nadziei na to ze podejdzie do nowej pani.Moja obecnosc była konieczna.
Birasia znalazła sie po 12 dniach.Siedziała w niezabezpieczonym przewodzie kominowym, przy ktorym nie raz wołałam.Nie dawał mi spokoju. Pani wystawiała obok jedzenie i picie.To ona na moje ciagle wracanie do tego komina zaczeła zwracać uwage na nieistotne szczegóły i w końcu kazała zdementować ta co sie działo. I Bura tam była.Wyszła do mnie po 2 godzinach sterczenia na kolanach i nieustannego kiciania. Jak ja wreszcie złapałam to juz nie pusciłam.Bałam sie ze juz potem nie wyjdzie.Do tej pory trzese sie na sama mysl o tym strachu jaki mnie dopadł jak mała zaginęła i przy wywabianiu jej z dziury. Bura nie znała tego terenu wcale,nie znała domu i pani.Nie jadła ze stresu po zmianie miejsca wiec uciekła głodna. Po wyciągnięciu jej okazało się, ze jej forma jest nawet ok. Tylko brudna byłą strasznie,wychudła i sierść jej wylazła po ocieraniu sie o cegły. No i z dzikuna zrobiła sie kotką otwarta na kontakt z człowiekiem. Jakby 12 dni samotności przełamały je dzikość.
Dziewczyny nie raz słyszałAm ze nie ma po co jeździć i męczyć sie,Ze juz jej nie znajde a ona bryka szczesliwa na wolnosci.Bo dziki ciagnie na podworko!!!
Nie mozna odpuścic,zawsze jest nadzieja.
Trzeba zwrazcac uwage nawet na pozor nieistotne szczeóły. Komin oglądaliśmy nie raz. Nie było w nim śladów wdrapywania sie kota. Zreszta po 20 cm załamywał sie pod kątem prostym wiec jak upasiona 9 miesieczna kotka mogła tam sie dostać bez pozostawienia sladów.A dostała sie.
Zrobiłam nawet długofalowy plan poszukiwań w kalendarzu.I starałam sie go trzymać.
Bura i Czarusia są razem.Zostawiłam je w tym domu. Czarusia przez 12 dni zblizyła sie do Pani.A siostry były zżyte ze soba bardzo.
Są nakolankowe i łóżkowe. Bawią sie jak kociaki.Nareszcie poczuły sie u siebie i są bezpieczne.Na wizycie poadopcyjnej nawet nie spojrzały w moja strone,


:ok: :ok: :ok:
Dziękuję. Trzymam kciuki za wszystkich :)!...

RudyiSrebrnyKot

 
Posty: 4830
Od: Nie paź 25, 2009 12:46
Lokalizacja: Bielsko-Biała

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuza i 179 gości