Od tygodnia mam w domku 4-5 miesięczną kotkę. Mam ją od znajomej która znalazła ją w lesie. Niestety nie była z nią na szczepieniu czy odrobaczaniu, więc pierwsze co, to dzień po odbiorze kici powędrowałyśmy do weta. Dostała szczepienie i odrobaczenie. Wszystko było ok, kotka miała baaaardzo wielki apetyt, dużo energii itd.
Wczoraj wieczorem, sprzątając kupkę, zauważyłam w niej małą glistę na długość ok. 2-3 cm. nie mam pewności czy była żywa, ale zaraz po położeniu jej na chusteczkę zwinęła się w "sprężynkę". Poczytałam cały wczorajszy wieczór o tych "zwierzaczkach", w nocy nie mogłam spać, z obawy że kotek zacznie wymiotować żywymi robalami. Ale na szczęście nic sie nie stało.
Dzisiaj zadzwoniłam do weterynarza, opisałam całą sytuację i powiedział; proszę przyjść 10 dni po pierwszym odrobaczeniu na kolejne. I tyle. Nie wiem co mam robić, bo kicia cały dzień śpi, nie robiła nic do kuwetki i strasznie sie o nią boję

Czy ten robaczek to po prostu opóźnione działanie odrobaczania, czy dzieje sie z nią coś złego?
Proszę o szybką odpowiedź !