turkawka pisze:Zaglądam, podczytuję i cieszę się, że maleństwa dobrze się czują.
I mam nadzieję, że to nie Animondka od Cioci koci zaszkodziła

Nie wiem naprawdę co to bylo. Tak piszę, bo wiem, że moi czasem rzadsze kupska robią po tym. Ale zrobil już potem dwie normalne, więc może nie; zwlaszcza, że nie wiem co jadl przed wyjazdem. Wczoraj wieczorem i dziś jadl Winstona, a na kolację Animonda. Zobaczymy jaki będzie efekt. Wolowinki surowej nie chcial, choć wąchal z zainteresowaniem; chyba jeszcze nie umie tego pogryźć.
Teraz wariuje z rudzielcem

A w ogóle, to niezly z niego wlamywacz: wylazl górą z klatki

Klapka byla zamknięta, ale nie zablokowana. Jakoś skubaniec wykombinowal co należy zrobić

Korekta: wlaśnie je wolowinkę. Wlazl rudemu do talerzyka i pracowicie mieli spore kawalki dla doroslego kota

Poza tym, czasem jak je, to udeptuje lapkami obok miseczki, co bardzo śmiesznie wygląda
