Czarny Bojownik [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 30, 2011 17:16 Re: Zemdlał na ulicy_ CzarnyBojownik(o życie) pod opieką JOKOTa

Poczytałam :cry: :cry: :cry: A może to nieprawda? Może jakiś błąd ?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie paź 30, 2011 17:41 Re: Zemdlał na ulicy_ CzarnyBojownik(o życie) pod opieką JOKOTa

Nasz Maciuś, też kilkuletni kot wyrzucony po śmierci właścicielki na ulicę, żył ponad dwa lata ze stwierdzoną mocznicą.
Co prawda nie był w tak złym stanie jak Bojownik.
Nerki przestały pracować dopiero po narkozie przy usuwaniu b.chorych ząbków :(
Dieta, opieka i częste badania kontrolne pozwoliły mu być szczęśliwym kotem dłużej, niż przewidywali to weci, a więc życie jeszcze przed Bojownikiem :1luvu:

edit: sorki za pomyłkę w imieniu pana kota -już poprawiłam :oops:
Ostatnio edytowano Nie paź 30, 2011 17:52 przez Hania66, łącznie edytowano 1 raz

Hania66

 
Posty: 4591
Od: Pt mar 10, 2006 17:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 30, 2011 17:43 Re: Zemdlał na ulicy_ CzarnyBojownik(o życie) pod opieką JOKOTa

Procedura diagnostyczna mocznicy znajduje się na str. 6. poniższego dokumentu. Dokument stworzyli lekarze weterynarii, nie konowały diagnozujące CRF z pojedynczego badania krwi i zalecające "specjalistyczną karmę".
To jest gówno, nie diagnoza ani leczenie.
->
http://link.pcimol.eu/IRIS2009_Staging_CKD.pdf

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 30, 2011 17:53 Re: Zemdlał na ulicy_ CzarnyBojownik(o życie) pod opieką JOKOTa

Muszę się zgodzić z powyższym. Bez określenia przyczyny stanu kota to jest tylko leczenie objawowe.
Przy kocie z FIV na dodatek wolnożyjącym i zabiedzonym trzeba też brać pod uwagę inne świństwa, pogarszające stan i zaciemniające obraz. Mój Burak (jeszcze bardziej zabiedzony) był o różne rzeczy podejrzewany, a okazała się hemobartonella (viewtopic.php?f=1&t=129001&start=0).
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15209
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie paź 30, 2011 18:43 Re: Zemdlał na ulicy_ CzarnyBojownik(o życie) pod opieką JOKOTa

Azotemia => zwiekszone stężenie azotowych ciał niebiałkowych w surowicy krwi.
Mocznica => azotemia wywołana pierwotną chorobą nerek.
Stąd wynika, że nie każda azotemia jest mocznicą.
Badania krwi polegają na oznaczeniu stężenia mocznika i kreatyniny w surowicy krwi.
Wykazują azotemię, nie wskazując na jej pochodzenie.
Wobec powyższego fałszywym jest zdanie: "z wyników badania krwi wynika, że kot ma mocznicę".
Prawdziwym jest natomiast, że zdanie powyższe ma swoje źródło w ignorancji.
Niezależnie ile dyplomów posiada wygłaszający.

Dziwnym jest, że poważna fundacja współpracuje z ignorantami, płacąc im za nienależycie wykonane usługi.
Taka współpraca rodzi podejrzenie niskiej efektywności zarządzania dysponowanymi funduszami.
Między innymi po to powstają fundacje, by sprawować kontrolę nad zagadnieniem i efektywnie wykorzystywać pozyskane środki.
Nie po to, aby szczycić się pozorowaniem działania, bo na pozorowane działanie zaczyna mi wyglądać historia tego kotka.
Jeszcze chwila a posypało by się mnóstwo :love: i innych duperelnych superlatyw, tylko umknie drobiazg, że właściwie lepiej dla kota było zostawić gdzie był.
Nie stresować i dać mu spokojnie dożyć swoich dni na swoim podwórku.
Lepiej było nie dawać zarobić konowałom, bo dla kota nic dobrego to nie wniosło.
Lepiej było fundusze przeznaczyć na działanie bardziej efektywne.
Efektywne, znaczy takie nie budzące merytorycznych watpliwości co do jego sensu.

Z upływem czasu coraz bardziej dręczą mnie tego typu wątpliwości. Śledziłem ten wątek, bo wiedziałem znacznie wcześniej jakie będą te wyniki. Lub ewentualnie zostanie podjęta próba kastracji bez uprzednich badań.

Pytam się więc, co teraz z tym kotem zamierzacie zrobić? Koszty rzetelnej diagnostyki, to co najmniej 200 - 300zł.

P.S> Lekturka dla ignorantów. -> "Zarys diagnostyki i terapii chorób układu moczowego psów i kotów" Z. Jarocki ISBN 83-915290-0-2
Książka nieco przestarzała w świetle najnowszych badań, jednak wciąż aktualna odnośnie podstawowych definicji.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie paź 30, 2011 18:56 Re: Zemdlał na ulicy_ CzarnyBojownik(o życie) pod opieką JOKOTa

Teoretycznie masz rację, lecz akurat w tym wypadku kot bardzo chce do domu i nie stresują go specjalnie badania, dlatego szkoda by go było zostawić bez pomocy.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15209
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie paź 30, 2011 19:09 Re: Zemdlał na ulicy_ CzarnyBojownik(o życie) pod opieką JOKOTa

Kot jest u mnie w domu, będzie badany i leczony w lecznicy, z którą Fundacja JOKOT stale współpracuje.
Leczenie będzie zgodne z zaleceniami lekarza weterynarii, nie z internetowymi poradami.
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Nie paź 30, 2011 20:56 Re: Zemdlał na ulicy_ CzarnyBojownik(o życie) pod opieką JOKOTa

zapraszam na książkowy bazarek: viewtopic.php?f=20&t=135047&p=8140402#p8140402

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Nie paź 30, 2011 22:43 Re: Zemdlał na ulicy_ CzarnyBojownik(o życie) pod opieką JOKOTa

Aia, dzięki za bazarek. :D

W FIViarni Bojownik jest chyba ostatnim kotem, o którym można powiedzieć, że jest zestresowany. 8) Je, pije, zwiedza, wygląda przez okno. Z wyższością spogląda na Maluszka, który mu nadskakuje i udaje, że nie widzi Karli, która usiłuje posykiwać.
Nieustająco lubi głaskanie i siedzenie na kolanach. :1luvu:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Nie paź 30, 2011 23:28 Re: Zemdlał na ulicy_ CzarnyBojownik(o życie) pod opieką JOKOTa

No dobrze, że kot już nie siedzi na zimnie, choć całokształt marny, jest dla niego szansa na kawałek przyjaznego życia. Teraz przynajmniej wiadomo, że jest FIV a reszta historii zdrowotnej pozostaje do odkrycia. Oby ta reszta okazała się jednorazowym złym wynikiem..

Ciekawe jaka była przyczyna tego omdlenia o którym Aia mówiła?
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Pon paź 31, 2011 1:08 Re: Zemdlał na ulicy_ CzarnyBojownik(o życie) pod opieką JOKOTa

PcimOlki chcąc być dokładnym azotemia jest to wzrost ponad normę stężenia mocznika w surowicy (z jakiegokolwiek powodu a są przyczyny nerkowe, przednerkowe i pozanerkowe) a mocznica jest zespołem objawów klinicznych związanych właśnie z podniesionym stężeniem mocznika. Dlatego też niektórzy twierdzą ze to to samo jest.

p.s. rzadko się udzielam na forum ale często tu zaglądam, więc pozwoliłam sobie na małe sprostowanie

Kaede

 
Posty: 18
Od: Czw kwi 28, 2011 0:13

Post » Pon paź 31, 2011 6:36 Re: Zemdlał na ulicy_ CzarnyBojownik(o życie) pod opieką JOKOTa

Dla mnie ważne, że ta bieda, tak podobna do Bazylego jest już pod opieką.Dzięki za to :1luvu: :1luvu: :1luvu: Nie wiem, jakie są jego szanse, ale Bojownik zawalczy, w końcu jak ma na imię?
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56133
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon paź 31, 2011 7:28 Re: Zemdlał na ulicy_ CzarnyBojownik(o życie) pod opieką JOKOTa

Bojownik to całkiem ładne imię. :ok:
Renal wchodzi kotu całkiem nieźle. B. bardzo dużo pije.
Najchętniej leży na posłanku przy kaloryferze, ale to już jest typowe dla wszystkich kotów. :wink:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Pon paź 31, 2011 9:11 Re: Zemdlał na ulicy_ CzarnyBojownik(o życie) pod opieką JOKOTa

Agneska pisze:Kot jest u mnie w domu, będzie badany i leczony w lecznicy, z którą Fundacja JOKOT stale współpracuje.
Leczenie będzie zgodne z zaleceniami lekarza weterynarii, nie z internetowymi poradami.

Tego się trzymajcie, trzeba słuchać zaleceń lekarzy. Kot to żywy organizm, każdy inny, szczególnie, że jest FIV pozytywny. Postaram się podrzucić trochę kasy na leczenie. Na jakie konto wpłacamy? Nie będzie to dużo, bo sytuację mam bardzo marną :( .
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon paź 31, 2011 10:40 Re: Zemdlał na ulicy_ CzarnyBojownik(o życie) pod opieką JOKOTa

ewar pisze:Nie wiem, jakie są jego szanse, ale Bojownik zawalczy, w końcu jak ma na imię?


i właśnie dlatego ma tak na imię :) tak łatwo się nie podda, już wygrał jedną bitwę o pomoc dla siebie, teraz zawalczy o zdrowie

Agneska, przeczytać takie Twoje wpisy z rana to duża uciecha.
grzeczny kot, nie przyniósł wstydu :mrgreen:
wyobrarzam Go sobie przytulonego do kaloryfera :P
super, że apetyt wciąż dopisuje i nie wpłynęła na Niego zbytnio zmiana sytuacji życiowej
oby się dogadał z pozostałymi FIVkami i nie dokuczał Karli (może Jego stoicki spokój urzeknie pannę i nie będzie się Ona tak stresowała :ok: )

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot], olabaranowska, puszatek i 1513 gości