Szczęśliwa jedenastka tymczasy GŁUCHY CHIHUAHUA SZUKA DS

sprawdzę ,ale juz wieczorkiem bo muszę zmykać ,jeszcze z ciapkami na dwór .
Dżaga kaszle ,chyba będę musiała do weta albo sama dam jej antybiotyk..nie wiem co zrobić.
Nie dość że leje to i kaszle ,kto chce Dżagę :?:

Łączę się z Tobą w bólu. Mój Laser też leje :twisted:

,ale na szczęscie nie kaszle. :twisted:

Dorciu ile dobrego robisz dla Kociaków

powinnaś wystąpić w programie Uwaga - Zwierzęta są jak ludzie czują

byłabyś ideaną bohaterką programu

Jutro i w niedzielę będę odcieta od kompa - objeżdżam cmenatrze.
Życzę miłego weekendowania

Laser ,hmmm może ich do jednego wora z Dżagą :?:

ona po sterylizacji więc spoko...
miałam nadzieje że sterylka coś zmieni w temacie lania ,ale chyba za wcześnie to dopiero tydzień.
Pocieszające jest to że leje na podkład .

gnałam z pracy na łeb na szyję,byle prędzej ,byle usiąść :oops:

a tu pociąg dopiero po 21.30

biegiem z powrotem na autobus ,inhalator w ręku ..jest ,tłok że ledwo wlazłam

kręgosłup w komitywie z biodrem tak dawały popalić ze miałam ochotę wyjąć legitymację rencisty i wyprosić miejsce :oops:

ale nie będę taka ,dostałam :crying:

wyszłam jak zwykle przy parku i stara jak świat myśl ...Boże byle nikt nie szedł za mną i przede mną ,byle droga była pusta i przejrzysta :oops:

i była ,chwała ci panie . :oops:

Otwieram drzwi na klatkę schodową ,ciemna noc ,namacałam włąćznik ,oczy wychodzą z orbity...zapaliło się ,nie ma nikogo...i w tej chwili słyszę.hauhauhauhauhau tyle radości to tylko pies potrafi okazać. :1luvu:

I trzeba być czujnym bo Xena jak tylko słyszy otwierane drzwi natychmiast próbuje wybiec na klatkę :evil:

Wczoraj dostałam e maila od Agnieszki Szulim która adoptowała ode mnie cziłkę.i zdjęcie ,jak pozwoli mi to wkleję w wątku ,bo zdjęcie cudne ,takie rozczulające .

Kaja888 miłego :ok:

witam z rana.fotka na dobry dzień :wink:

byłam na cmentarzu ,smutno ,tak bardzo smutno,czemu oni odeszli ? :cry:

Posprzątałam ,zapaliłam znicza.w poniedziałek pojadę na giełdę ,tam kupię ładne znicza,nowe...kwiaty.
Nie umiem stać tam przy nagrobku i nie płakać,nie umiem...

Byłąm też z dziewczynami u wetki ,Xena antybiotyk, a Luśka w końcu została zaszczepiona :!:

19 mam naznaczone kolejne szczepienie.

Zrobiłam kociakom nowe ogłoszenia ,ale i tak cisza.

Czuje się dzis dziwnie tz. znów napadło mnie pływanie ,chodzę ale jak bym pływała ,kręci mi się w głowie ,jak się schylam to lecę

ale zrobiłam mimo wszystko gołąbki ,zrobiłam szarlotkę.
Byłam w wielkim świecie ,jak usiądę to kapota :oops:

szykujecie się gdzieś na wyjazd 1 listopada?

Część grobów mam daleko, w zeszłą sobotę byłam u dziadków i krewnych,którzy spoczywają na tym samym cmentarzu (ponad 20 km ode mnie). 1 palę znicze pod krzyżem i na grobach nieznanych żołnierzy.

ja też palę na pustych ,nie odwiedzanych ,zawsze tak było.
Kiedyś całą rodziną szliśmy ,jechaliśmy wieczorami na cmentarz,nie zapomniane odczucia.
Najpiękniej na Powązkach .
Teraz nie chodzę nigdzie ,tylko do nas.
Mam babcie i dziadka w Legnicy ,ale nie pojadę. :cry:

Ja przyjechałam do Świdnicy, bo tutaj mam dziadków i kuzyna.
Pamiętam z dzieciństwa, jak z dziadkiem i rodzicami chodziliśmy do babci na grób, przyjeźdżał mojej mamy brat z rodziną.
Moja babcia zmarła jak moja mama miała 16 lat i właściwie takiej prawdziwej babci nie mieliśmy, bo od mojego taty jakoś tak nie bardzo. Ale miałam cudownego dziadka i byłam bardzo z nim związana

A teraz nie ma już mojego dziadka, mojej mamy brat odszedł w wieku 47 lat i leży w Lubinie na cmentarzu, bo mój kuzyn nie pozwolił go tutaj w Świdnicy pochwać, mimo tego że w Lubinie nie mieli żadnej rodziny i wiadomo było, że stamtąd wyjadą, bo ciocia pochodzi z Wrocławia. I teraz został tam sam, kilka razy do roku do niego jeździmy, bo jego własna rodzina prawie już nie :evil:

Ciotka wyszła za mąż i do Stanów wyjechała, a syn do niej niedawno też pojechał.
Czekamy, żeby minęło 20 lat i sprowadzimy wujka tutaj, żeby razem z rodzicami leżał. To jeszcze tylko tylko 3 lata.

Niestety nigdy nie wrócą tamte czasy, tak wszystko tak szybko przemija i tylko żal pozostaje, że tych których kochaliśmy już z nami nie ma.......

dorcia44 pisze:ale zrobiłam mimo wszystko gołąbki ,zrobiłam szarlotkę.

Już się cieszę...

tak ,masz rację.
jak mamy ich wszystkich nie zawsze doceniamy to szczęście...a potem :cry:

i chyba nie ma nic gorszego jak czekanie na śmierć ukochanej osoby ,na śmierć jako wybawienie...
strasznie to boli.
wszyscy umierali świadomie ,najlepsi na świecie ,dla czego więc ? za co ?

przepraszam.
już dawno mi się zbierało,nie mogę od tego widoku uciec ,nie mogę spokojnie żyć.

AgaPap ,zabierzcie wujka ,powinien być tam gdzie rodzina .

Monia ,nie wiem czy jest z czego ,pewnie nie jadalne. :oops:

dorcia44 pisze:AgaPap ,zabierzcie wujka ,powinien być tam gdzie rodzina

Na pewno zabierzemy, tym bardziej, że wiem jak to moja mama przeżywa. Ich rodzina była bardzo ze sobą związana, bardzo. I tak szybko odeszli

Babcia miała tylko 43 lata, wujek 47, a dziadek nie dożył 70. Dlatego jak moja mama mówi, że została sama, to ja że po to, żeby mogła długo żyć - też za nich

I dlatego mi jest bardzo ciężko, że przeprowadziłam się do Katowic, bo niby mój brat został tutaj na miejscu, ale wiadomo to facet. A bratowa to ma swoją rodzinę i wiadomo, że tam ciągnie.

od Jek jest na moim koncie wpłata 70 zł :!:

dziękuję

zaraz wróci Gadzina ,muszę się pozbierać..może do łóżka :roll:

buziaki kochani ,do jutra.

Spokojnej nocy Dorciu.

Szczęśliwa jedenastka tymczasy GŁUCHY CHIHUAHUA SZUKA DS

Kto przegląda forum