
- Kod: Zaznacz cały
[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=134159][img]http://miau_miau2010.republika.pl/Ogrynia.gif[/img][/url]
Trzymam mocno kciuki...




Tak sobie myślę, gdybym ja była dzikim kotem, przez wiele lat dokarmianym przez ludzi, to po takiej "ucieczce", gdyby mi minął stres, to zatrzymałabym się w miejscu gdzie dostanę jedzenie i gdzie nie ma zbyt wielu innych kotów, których bym nie znała. Zwłaszcza, że właśnie straciłam kocią towarzyszkę i czuję się samotna.
Może po pewnym czasie bym próbowała wrócić na miejsce, gdzie byłam z moją przyjaciółką, ale na początku zostałabym blisko miejsca gdzie się zgubiłam... nie licząc dystansu jaki pokonałabym w stresie - być może w zupełnie bezsensownym kierunku...
***
Szukałabym Ogryni w miejscach gdzie są zakamarki, średnio zajęte przez inne koty i gdzie mimo to, mogła dostać jedzenie.
***
No i sprawdziłabym jednak piwnice, zabudowania itd. w miejscu najbliżej jej ucieczki. Ostatnio odnalazł się kot (co prawda domowy), który przesiedział najprawdopodobniej w jednym miejscu, na przeciw okna, z którego spadł, w piwnicy przez ponad 4 tygodnie... Bał się wyjść nawet na wołanie swojego człowieka.
Twoja kotka nie jest pod tym względem tak "dzika" (paradoksalnie), ale też znalazła się nagle w obcym miejscu, gdzie są obce zapachy i obce jej zwierzęta. Może zaszyła się w jakiejś kryjówce i dopiero po jakimś czasie zaczęła, albo dopiero zacznie z niej wychodzić...?
No i tak brutalnie zapytam, czy pytałaś (chyba w Zakładzie Oczyszczania Miasta się o to pyta?), czy nie zdjęto z jakiejś ulicy ciała takiej kotki...?
Bo schroniska to pewnie obdzwoniłaś. Chociaż mało prawdopodobne, aby tam trafiła, chyba, że (odpukać!!!) po wypadku właśnie.
Nie martw się! Na pewno się odnajdzie!!!
