Broszka & Company cz.2

To właśnie chodzi między innymi o tą karmę Sensi cat ryż+ drób. Ale jeszcze są też inne tylko dla persów z rybkami. Nazwy ich nie znam. Vetka mówiła mi o 3-ch karmach suchych. Poprzedni właściciele mojej Pusi kupowali jej tylko rybki u vata dla persów. Ja ją przyzwyczaiłam przy Sisulce do innych karm a nawet lubi ale tylko troszeczkę tuńczyka w wodzie. :ryk:

Jeżeli chodzi o kotki z parkingu, to koteczka tych poprzednich, które mają teraz chyba 4 miesiące, powiła 4 kocięta tak jak poprzednio trzy są czarne a jeden ciemny ale w prążki. Ona musiała się wcześniej okocić, chyba parę dni temu bo koteczek prążkowany otwiera już oczka. Wyślę zdjęcia na e-maila do Oli "Olafen" a ona zamieści wszystkie kotki na Sisi forum. Usypiać ich nikt nie będzie tylko kiedy po okoceniu można wysterylizować koteczkę aby nie było następnych na wiosnę???. :kotek:

jasia0245 pisze:To właśnie chodzi między innymi o tą karmę Sensi cat ryż+ drób. Ale jeszcze są też inne tylko dla persów z rybkami. Nazwy ich nie znam. Vetka mówiła mi o 3-ch karmach suchych. Poprzedni właściciele mojej Pusi kupowali jej tylko rybki u vata dla persów. Ja ją przyzwyczaiłam przy Sisulce do innych karm a nawet lubi ale tylko troszeczkę tuńczyka w wodzie. Jeżeli chodzi o kotki z parkingu, to koteczka tych poprzednich, które mają teraz chyba 4 miesiące, powiła 4 kocięta tak jak poprzednio trzy są czarne a jeden ciemny ale w prążki. Ona musiała się wcześniej okocić, chyba parę dni temu bo koteczek prążkowany otwiera już oczka. Wyślę zdjęcia na e-maila do Oli "Olafen" a ona zamieści wszystkie kotki na Sisi forum. Usypiać ich nikt nie będzie tylko kiedy po okoceniu można wysterylizować koteczkę aby nie było następnych na wiosnę???.

Koteczkę trzeba wysterylizować kiedy przestanie karmić maluszki czyli za jakieś póltora miesiąca. I koniecznie trzeba będzie wysterylizować przed wiosną starsze kocięta bo się rozmnożą :wink:

Kotka może zajść w ciążę nawet karmiąc, ja bym steryliowała miesiąc po okoceniu się, albo pilnie obserwowała, czy nie zaczyna się ruja, i wtedy natychmiast...

viewtopic.php?f=1&t=134953 Zapraszamy do innych bezdomnych kotków w Stargardzie. Potrzebne bardzo domki dla nich.

taizu pisze:Kotka może zajść w ciążę nawet karmiąc, ja bym steryliowała miesiąc po okoceniu się, albo pilnie obserwowała, czy nie zaczyna się ruja, i wtedy natychmiast...

Nasze wiejskie kotki wolnożyjące nie mają rujek i nie zachodzą w ciążę przed zimą... nieczęsto się zdarza w ogóle tak późne okocenie pod koniec października - noce są już mroźne i lada chwila spadnie śnieg. Rujki mają dopiero wiosną... :roll:

Nie wiem, nie znam się na kotkach miejskich, może miastowe mają inaczej :wink:

Broszka pisze:
taizu pisze:Kotka może zajść w ciążę nawet karmiąc, ja bym steryliowała miesiąc po okoceniu się, albo pilnie obserwowała, czy nie zaczyna się ruja, i wtedy natychmiast...

Nasze wiejskie kotki wolnożyjące nie mają rujek i nie zachodzą w ciążę przed zimą... nieczęsto się zdarza w ogóle tak późne okocenie pod koniec października - noce są już mroźne i lada chwila spadnie śnieg. Rujki mają dopiero wiosną...
Nie wiem, nie znam się na kotkach miejskich, może miastowe mają inaczej

Miastowe mogą mieć ruje w dowolnym momencie. :mrgreen:

Moja Szarusia miała pierwszą w styczniu (i sterylkę też), a Kotka, którą miałam wcześniej, i która początkowo nie byla sterylizowana, tylko dostawała zastrzyki, miewała rujki chyba we wszystkich miesiącach roku.

Nasza Tosia miała rujki co dwa tygodnie... :roll:

obłęd...

Dobrze, że moje domowe Sisulka i Pusia z konieczności już wysterylizowane. Bo te rujki to straszne. :ryk:

U nas też Towarzystwo ciachnięte :wink:

Ale mówicie o kotkach wolnożyjących czy żyjących w domu?
W domu kotka ma takie warunki że może się rozmnażać niezależnie od pór roku :wink:

Jak to mówi mój Tata - moje "uwięzione są" :twisted:

w domu rzecz jasna :wink:

Halo - slyszalam, ze chcesz sie dokocic? :1luvu:

Conchita pisze:Halo - slyszalam, ze chcesz sie dokocic?

Niestety, już umawiałyśmy się z dt na przyjazd chłopców ale nagle musiałyśmy zrezygnować bo w sobotę okazało się że mam w domu PP

W piątek późnym wieczorem sąsiadka przyniosła do mnie trzy kociaki w fatalnym stanie. Zostały u nas, miałam rano zawieźć je do weta... W nocy dwa maluszki odeszły, w sobotę mimo podania surowicy odszedł ostatni... :cry:

PP potwierdzone testem. Wet mówił żebym przez pół roku nie wprowadzała do domu kociąt.

Strasznie boję się czy nasze koty się nie zaraziły bo niby kociaki były w innym pokoju, ale wiadomo jak to jest...
Seniorki są stare i osłabione chorobami poza tym ostatnie szczepienie miały 3 lata temu bo ze względu na stan zdrowia nie mogłam ich już szczepić... Broszka szczepiona wiosną ale ze względu na stan zdrowia tylko raz..

Jeśli przestrzegałaś izolacji (mycie rąk, ewentualnie zmiana obuwia jak kotki "luzem" były w tym drugim pokoju - to powinno być dobrze :ok:

No i pokój w którym były byłoby dobrze zmyć virconem a przynajmniej domestosem i wyświecić lampą; posłanko spalić.
Ja mam przegwizdane, bo mam tymczaskę, co jej nie chcą ciachnąć ze względu na zapalnie spojówek :evil:

Ona się strasznie męczy a my razem z nią :roll:

edit: skleroza

Broszka & Company cz.2

Kto przegląda forum