Właśnie wróciłam od Weta
transport się nie znalazł więc zamówiłam taxówkę
(trochę szkoda kasy, mogło pójść na coś innego, ale nie chciałam więcej czekać)ogólnie chyba nie jest dobrze
a może nawet źle
źle w sercu, jakieś szmery (trudno było osłuchiwać, bo Bojownik cały czas wewnętrznie mruczał...)
ogólnie wizyta koszmar... bo kot leżał spokojny, jak szmatka, i dał ze sobą zrobić dosłownie wszystko, np pobrać krew bez "trzymanki"
(możliwe, że to też przez tkwiącą w Nim chorobę), dał się wziąć na ręce
czyli jeszcze większy żal przy wypuszczaniu... Bojownik powinien trawić do DT
zęby w tragicznym stanie, tragicznym!
wiek 7lat+
do kastracji, ale musimy wiedzieć z czym mamy doczynienia
4kg

nie jest tak źle jak myślałam, ale to ogromny kocur za młodu był, i spokojnie do 6-7kg może dociągnąć
edit: i glut w nosie oczywiście
czekamy do jutra na wyniki i decydujemy co będzie z Nim dalej...
zaraz zamieszczę jakieś "materiały reklamowe", moze ktoś się skusi na brzyyydala


Bojownik był zdziwiony widokiem transportera, ale wszedł do Niego bez problemu
tak na prawdę, po raz pierwszy łapałam kota, który po dopchnięciu kratki nie przerwał wylizywania jedzenia z dna klatki, a nawet jeszcze się dopominał się
do wypuszczania wcale nie był chętny, z wyrzutem spojrzał, że znów wylądował na tym zimnie
