

Musiałam polecieć dzisiaj rano do Warszawy, bo im się coś w badaniach nie zgadza

Chciałabym, żeby już coś się unormowało i wykształcił przewidywalny rytm dnia


Z najnowszych zmian - Rudy stwierdził, że mój stół do pracy jest bardzo wygodny do spania i mam sobie zorganizować nowy, bo on się nie ruszy

Ominia, Amelka i Myszolek wróciły do pracowni, bo w domu nie były szczęśliwe. Dogadałam się z kolegą, będzie korzystał z pracowni i je dokarmiał kiedy będę w pracy, a ja będę wpadać po południu. Dalej nie planujemy, tylko zobaczymy jak pójdzie.
Filipek stał się ostanio kotem nakolankowym



Nie zdążyłam dzisiaj do kadr z dokumentami, polecę jutro raniutko. I jeszcze trzeba węgiel do pracowni załatwić

Czy ja kiedyś będę mieć normalne życie

