No to zaczął się cięższy okres w życiu mojej gromady. Przytargałam im z piwnicy Szeri, która była leczona niemal od 3 miesięcy.
viewtopic.php?f=1&t=134767 . Kicia jest fantastyczna dla ludzi ale moje koty chce rozstawiać po kątach. Od dwóch dni prowadzałam ją po mieszkaniu na smyczy bo rzucała się na moje kociaste. Transporterek musiał być dla niej bezpiecznym schronieniem do którego wracała po kolejnym obchodzie mieszkania.

Po dwóch dniach jest troszkę lepiej ale nadal za bardzo się rządzi co na pewno nie wszystkim będzie się podobało. Na przykład Fredzi, kóra też ma waleczny charakter i nie chciałaby, żeby jakaś obca zajmowała jej miejsce przy TŻ

Żorka wykorzystuje miejsce pod sufitem żeby znaleźć się z dala od tej warczącej i bijącej obcej.

Na noc Szeri ląduje w łazience bo chyba futerka fruwałyby po pokoju. Ale będzie tylko lepiej.

Musimy jej znaleźć nowy dom.
