Kasiu filcowa... Nie martw się na zapas, chociaż Cię rozumiem. Dalsze postępowanie musisz uzależnić od tego, co zastaniesz po powrocie z pracy. Jeśli poza rzyganiem zachowuje się jak zwykle ( je, bawi się itd), to może spróbuj wrócić do starej karmy. Może to taka spóżniona reakcja i nie służy mu. Nie pamiętam dokładnie kiedy zaczęłaś stosować nową, ale to chyba kilka dni.
A swoją drogą nie miałam pojęcia, przysięgam!, że koty to takie chorowite stworzenia. Sądzę, że większość ludzi nieobeznanych z kotami ma takie zdanie jak ja wcześniej. Utarło się, że kot jest twardzielem i byle co mu nie da rady. A ż mi wstyd za swoją nieświadomość
Koleśka jest w porządku i trzyma się. Jest NAMOLNYM PIESZCZOCHEM, czasem aż mnie to męczy i utrudnia życie, ale jak mi wlezie na ramię czy pod pachę i cudnie mruczy to nie umiem go odepchnąć, tylko siedzę jak ta klipa i czekam, aż się wymruczy i łaskawie zechce zejść. CUDO nie kot.