A CI SZCZĘŚCIARZE JUŻ W DS

rodzeństwo 10 tyg. kocików. 2 czarnych chłopców i 2 szylkretowe dziewczynki. Kociaki są uratowane przed utopieniem. Wynegocjowano u ludzi - opiekunów ich matki, że ich nie utopią, ale po odchowaniu przez matkę mają być zabrane. /// Czarni chłopcy i jedna szylkrecia trafili do DS

Druga szylkrecia zaklepana na 18.11.2011.
http://www.youtube.com/watch?v=leyFYtXeljQ http://www.youtube.com/watch?v=NwIDBAcJg2c http://www.youtube.com/watch?v=_Nt575GDF_8
około 11 tyg. kocurek z porażeniem przedniej łapki. RTG nie wykazał żadnych nieprawidłowości. Podobno jest troszkę lepiej. To może wróci mu czucie w łapce. Czy ktoś zaopiekuje się niepełnosprawnym tygryskiem? Tygrysek z chorą łapką już w DS


a te kocurki już w DS

2 maluszki - siostrzyczki z szóstki. Znalezione w piwnicy w stanie agonalnym. Są jeszcze pod kontrolą pani doktor, ale już można je sobie zaklepać.

tygrysek - bezogonek już w DS

- trikoloreczka z białym brzuszkiem już w DS

pięć takich szczeniaczków znalazło domy.

3 około półroczne kotki podrzucone pod lecznicę i 4-ty łaciatek troszkę starszy od nich. Ten, którego dżentelmeni z pod budki z piwem częstowali browarem i śmietanką do kawy. Już w DS

koteczka Rybka, trafiła tu po śmierci właściciela

- około 10 miesięczna koteczka, już w DS
http://www.youtube.com/watch?v=PqWE3SzpU0c - już w DS
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kocurki wciąż czekają na swój domek Zainteresowanie jest, a jakże. Np. zadzwoniła pani, której zmarła kotka, na pytanie co kotce było, odpowiedziała, że nie wie, że długo była chora. Pani doktor zapytała, co w takim razie stwierdził weterynarz. Na to Pani odpowiedziała: ,,a kto by tam z kotem po lekarzach chodził"
Takich telefonów, a raczej takich ludzi jest niestety bardzo dużo. Kocurki zostały odratowane przez panią doktor, włożyła w to dużo serca, zaangażowania i własnych finansów. Kocurki rosną, chcą biegać, bawić się. Każdy ma swój wyjątkowy, indywidualny charakter, ale w warunkach przebywaniu kotków w lecznicy, trudno te cechy wyeksponować i zaprezentować. Z całą pewnością mogę potwierdzić, że są łagodne, kontaktowe i bardzo, bardzo mruczące.
A właśnie ktoś podrzucił pani doktor kolejnego młodego kotka - tygryska z bezwładną łapką. Kolejny kot do długiego leczenia. Kolejny przyniesiony przez kogoś i pozostawiony.

Jak dobrze na rączkach. Czyż nie śliczny różowy nosek?